Strony

poniedziałek, 27 lutego 2017

Dywanik ze sznurka

Czołem Kochani!


Bardzo się cieszę, że spodobała się wam moja karteczka z sexi blondi :-)
Ten stempelek zostanie jeszcze wykorzystany, bo mam kolejny pomysł, który bardzo chcę zrealizować!

Ponieważ ostatnio gościły u mnie karteczki, to dzisiaj mały przerywnik na sznurki, a konkretnie na testowanie sznurków Lovely Cottons. Do tej pory koszyczki i dywaniki robiłam z Bobbin oraz Zpagetti. Przypadkiem trafiłam na Lovely Cottons i ucieszyło mnie bogactwo pięknych kolorów oraz cena :-).
Na dywanik łazienkowy o wymiarach ok. 50x75 potrzeba 3 motków 100 metrowych.
Jakość porównywalna, choć nie ukrywam że Bobbinami robiło mi się przyjemniej.
Oba sznurki mają 5 mm, jednak do Bobbin używałam bambusowego szydełka 10, a do LC plastikowego 7, bo z 10 nie potrafiłam sobie poradzić - sznurek mi spadał...
Zabrałam się również za koszyczek, ale połamałam na nim te badziewne plastikowe szydełka, najpierw 7, potem 5 i 3...
Zatem pokażę dzisiaj sam dywanik, ślicznie miętowy, pasujący do łazienki mojej Mamy.




Na ostatnim zdjęciu chyba najbardziej zbliżony kolor do rzeczywistego...

Dywanik powędrował do Mamusi, a ja wrzucam post do zabawy u Reni w całoroczne świętowanie Handmade.



W styczniu i lutym skupiłam się na ośmiorniczkach by wesprzeć moją koordynatorkę. Poszło blisko 20 sztuk ceryfikowanych i nie, a na zdjęcie załapało się cztery...
Wiecie to w sumie ciekawa sprawa, że do akcji zgłasza się sporo osób, a jak przyjdzie co co czego, to zostają jedna lub dwie na szpital...


Trzymajcie się Kochani! Bawię się w kolorowanie stempelków i mimo, że mam sporo markerów, to właśnie się okazało że brakuje mi jeszcze wielu :-)
Blender w kolorowaniu  to nie urządzenie kuchenne, a marker który ułatwia płynne przechodzenie pomiędzy kolorami :-)

Pozdrawiam serdecznie.



środa, 22 lutego 2017

Być kobietą...czyli Love yourself!

Czołem Kochani!

Gdyby nie Hubka ten post mógłby nie powstać! Zafascynowana jej poczynaniami, a konkretnie mówiąc sexy kobietkami, które z niezwykłą umiejętnością wrzucała w swoje karteczki, zapragnęłam zrobić coś czego jeszcze u mnie nie było :-)
Kto nie wie o czym mowa zagląda tutaj i tuaj.


Kenny Kiernan idealnie wpisuje się w moje gusta! Nie żal mi było wydać te kilka dolarów by wesprzeć sztukę i legalnie z niej korzystać :-)
A że drukarki aktualnie nie posiadam to odrysowałam z ekranu. Niestety poczułam nieodpartą chęć posiadania drukarki, więc w najbliższym czasie zakup będzie zrealizowany...

Sama nie wiem jak to się stało, ale jestem wybitnie zadowolona z tej kartki! Przy okazji wyjęłam moje stare markery Letraset - wyobraźcie sobie że mają jakieś 7 lat i nie wyschły! Teraz można je kupić już pod nowym brandem Winsor &Newton. Brakuje mi blendera, sądzę że jeszcze kilka dni i będę go mieć :-)


O kobietach i kobiecości powiedziano już wiele. Być kobietą we współczesnym świecie nie jest łatwo. Niby jest równouprawnienie, ale:

Ciężko jest być kobietą

Digi stempelek, który szczególnie mnie zafascynował wyglądał tak:

"Foxy Mama" color digi stamp by KennyK Stamp

Czyż ona nie jest piękna?!

I w ten oto sposób doszliśmy do mojej interpretacji:


Ach, to lustro! Chciałabym mieć takie w domu... 

A tutaj widać moje odbicie :-)


Najwięcej problemuu sprawił mi napis, bo wymyśliłam że tak ma brzmieć. Przydałby się taki stempelek. Ale z braku laku... napisałam sama białym żelopisem. Moze być?
Cegiełki na ścianie przy pomocy maski.
Rama lustra embossing na gorąco.

Kolorki specjalnie pod papuzie kolory w Cyklicznych Kolorkach
u Danusi.


Moją kartkę dedykuję wszystkim pięknym kobietkom by nigdy nie wątpiły w siebie. 

Pokochaj siebie, a świat pokocha Ciebie :-)

Pozdrawiam serdecznie :-)

poniedziałek, 20 lutego 2017

Małgosia, kurczak się wykluł!

Czołem Kochani!

Zdarza się, że na początku miesiąca zapisuję sobie w notatniku zabawy i tematy w których chciałabym wziąć udział. W wielkim przekonaniu, że wszystko wiem i pamiętam zaczynam działać, ba! nawet post napiszę, a potem zonk! 
No i taki zonk powstał ostatnio przy okazji kartkowania z Anią. Ania przyjęła moje kartki, po czym pojawiła się projektankta Małgosia O. i sprowadziła mnie na ziemię. Że niby ten mój kurczak jeszcze w jaju... kurczę, no myślę sobie o co kaman, przecież sama to wymyśliła...
I nastąpiło olśnienie. Owszem, zając z jajem mógł być, ale jako druga wielkanocna kartka zamiast bożonarodzeniowej...
Mówię ci Gosiu, sama wywołałaś się do tablicy i ten post powstał specjalnie dla Ciebie, tak jak te kartki :-)
Poprzednio zabrakło kurczaka, ale właśnie się wykluł, nawet nie jeden:


"Panie Zając, z tych jajek też będą kurczaki?"
"Jeśli mnie wzrok nie myli, to przepiórki..."


Gdy przeszukiwałam kopalnię Pinterest znalazłam całe mnóstwo grafik, które zapisałam sobie na zaś... ale ta z zającami bardzo przypadła mi do gustu, więc powstała trzecia kartka:



Musiałam nadrobić z nawiązką to czego nie zrobiłam za pierwszym razem :-). 
I powstała czwarta kartka:



Nawet dobrze się złożyło, bo dzięki małemu niedopatrzeniu przybyło mi kartek wielkanocnych!


Trzymajcie się kochani i prześlijcie mi trochę energii
i pozytywnych myśli. 



poniedziałek, 13 lutego 2017

Serce rośnie... na drzewie :-)

Czołem Kochani!

O gruszkach na wierzbie słyszał chyba każdy, ale czy wiecie że na drzewie mogą rosnąć serca?
Ja nie wiedziałam, ale jak zobaczyłam sercowe drzewo, to od razu chciałam je mieć :-)


W "Igłą Malowane" (1/2017) zobaczyłam wzór, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, więc złapałam za igłę i nitkę i szybciutko wyhaftowałam. 

(projekt drzewa Grażyna Semla)

Potem zastanawiałam się co by tu zrobić by spełnić pozostałe wymagania jakie postawiła Małgosia Oszczędłowicz, która występuje w lutym jako gościnna projektantka w zabawie u Ani.

Może powinnam skupić się na kartkach wielkanocnych, ale zachciało mi się śnieżynki.
Embossing na gorąco w bożonarodzeniowym wydaniu:





I kolej na kartkę z zającem i jajem.
Od początku wiedziałam, że użyję do niej pianki, ale nie tej foamiranowej, ale zwykłej kreatywnej dla dzieci. Potraktowałam ją szablonem do embossingu, kilka razy przeciągnęłam przez maszynkę by stworzyć żółte tło. Jest świetne w dotyku! Potem z tej samej grubej pianki zrobiłam kwiatka. 

Kartka zupełnie inna niż robiłam do tej pory, trochę cukierkowa, ale całkiem mi się podoba.




Kolażyk:




I obowiązkowy banerek:



******
Przyjemnie robi się karteczki, choć przyznaję, że idę w te bardziej płaskie wydania z wiadomego powodu :-)

Luty daje mi popalić pod wieloma względami, więc szybko kończę i pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających.


poniedziałek, 6 lutego 2017

Smuglianka (Смуглянка), czyli rozwichrzony klon zielony

Czołem Kochani!

Ostatnie dni miałam dość zajęte, w dodatku przytrafił się wyjazd służbowy, dla mojego zdrowia niezbyt przyjazny... Nastrój jakiś taki smętnawy mnie dopadł, włączyły się sentymenty i tęsknoty...

Kiedy byłam w szkole średniej występowałam w Zespole Pieśni i Tańca. W porównaniu z podstawówką, gdzie śpiewałam w chórze altem cudne pieśni, tu musiałam zmienić sposób śpiewania i przyzwyczaić się do przyśpiewek i piosenek ludowych :-).
Jedną z takich piosenek była Czarnuszka Mołdawianka / Смуглянка Молдаванка.
Kiedy zmalowałam kolejny medalion, to zaczęła mi w głowie grać ta melodia, i gra, i gra...
Co ciekawe, szukając dzisiaj tekstu, dowiedziałam się, że funkcjonują dwie wersje. Nasz zespół zawsze śpiewał: "Rozwichrzony klon zielony liśćmi gra, pod tym klonem my oboje, ty i ja..."

******

Kto miał do czynienia z farbami Pebeo Fantasy, ten wie, że nie maluje się nimi tak jak zwykłymi, a szczególnie na tak małej powierzchni jaką są bazy metalowe (zwykle to jakieś 3x4 cm). Farby pięknie się mieszają tworząc rewelacyjne abstrakcje. I zwykle tak ich się używa.

Mnie się zamarzyło drzewo.

Moje szarpane wichrami drzewo wygląda tak:







Na koniec mały bonusik - z czasów ZPiT zachowało mi się kilka czarno-białych fotek. Miałam typowo śląski strój oraz mundur górniczy :-)




Na Wasze blogi będę mogła zajrzeć już wkrótce, teraz wybaczcie wzywają obowiązki.

Buziaki dla wszystkich!