Strony

niedziela, 25 maja 2014

Mandarynkowy deser + 6 m szczęścia ;-)

Po arbuzowym sorbecie, zwanym również Agatą w różowej sukience przyszła pora na... mandarynki.

W moim rodzinnym domu kolor pomarańczowy miał zakaz wstępu, moja Mama nie tolerowała niczego co było w tym kolorze - taki uraz z dzieciństwa ;-). Ja z kolei, nadrabiam te zaległości we wszystkich dodatkach  - uważam, że pomarańczowy ma mnóstwo energii i ciepła słonecznego, a przede wszystkim rozwesela!

Nie będę się dzisiaj rozpisywać, powiem tylko, że góra wykonanych prac czeka na swoją prezentację, a może wreszcie będzie mi łatwiej robić zdjęcia (bo jest gdzie!) - mój balkonik doczekał się remontu, już zamieszkały na nim kwiaty i zioła, jeszcze jest sporo miejsca na następne i to mnie najbardziej cieszy :-). Jutro zabieram się za szlifowanie stolika i krzesełek, a potem pora na ich malowanie :-)

A zatem t a d a a m! Prezentacja mariażu kumihimo i makramy!
Z tycjanowego sznurka do sutaszu zrobiłam plecioną bransoletkę przy pomocy dysku kumihimo, aby nie było nudno, dorobiłam kawałek shamballi  z cyrkoniami. Końcówki i zapięcie z serduchami.






A teraz moje sześć metrów szczęścia w pierwszej odsłonie :-). Jeszcze czeka mnie trochę pracy, ale już jestem szczęśliwa- balkon to też czego mi brakowało, taka namiastka własnego ogródka.
Pelargonie z kocanką i euphorbią, stokrotka afrykańska z pięknymi rozwijającymi się w słońcu kwiatkami, których nazwy nie pamiętam.... bluszcz, gipsówka, truskawki, mięta, bazylia, szczypiorek, pietruszka, rozmaryn, fasolka...


14 komentarzy:

  1. A ja bardzo lubię pomarańczowy kolor, oczywiście jak każdy tak intensywny z umiarem. Ale wiem coś o traumach więc się Twojej mamie nie dziwię, ja alergicznie reaguję na różowy:) Bransa naprawdę udana, ciekawe i efektowne jest to połączenie technik.
    Gratuluję balkonu, niby 6 m, a wygląda jak wybieg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tych sześciu metrach czuję się prawie jak modelka, a wiadomo prawie....no nie ważne, ważne jak się czuję a nie jak wyglądam ;-)
      Ja niekoniecznie mam alergię na którykolwiek z kolorów, ale przynajmniej wiem jakich unikać, bo mi zwyczajnie nie pasują.
      Asiu, dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Beatko, bransoletka cudna! I zdjęcia śliczne.Masz rację, że pomarańcz to taki energetyczny i ciepły kolor. Mi się do tego kojarzy z zapachem pomarańczy. Balkon też masz prześliczny. Mój jest sporo mniejszy, ale też mam na nim zioła i kwiaty. A u Ciebie na parapecie widzę żółte gazanie. To chyba je miałaś na myśli, bo one bardzo lubią słoneczko i pięknie się do niego uśmiechają :) I białe osteospermum w ich towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jak się cieszę że zwróciłaś uwagę, że zdjęcia lepsze ;-). Ja, która kiedyś biegałam ciągle z aparatem nagle dostałam jakiejś pomroczności w tej kwestii... ale może już teraz będzie tylko lepiej, inaczej się załamię! ;-)
      Gazanie, tak, tak! Ja się chyba starzeję, bo nie mogłam zapamiętać tej nazwy, a może dlatego, że to moje dziecię je dostało - ja jak coś kupuję, to zwykle wiem (pocieszam się, że to dlatego)...
      Buziaki :-)

      Usuń
    2. No wiesz Beatko, ja nigdy nie przejdę obojętnie koło dobrych zdjęć ;-) . Nie martw się, mi też czasami wydaje się, że mnie aparat nie chce słuchać. Zwłaszcza kiedy ubieram mu teleobiektyw he he.
      Ja też nie wszystkie nazwy kwiatów pamiętam, ale gazanie bardzo lubię i kupuję je już od paru lat, więc zdążyłam się nauczyć ich nazwy na pamięć ;)
      Buziole :*

      Usuń
  3. Pomarańczowy rzeczywiście jest radosny i jest kontrastowy dla niebieskiego skłaniającego się ku nostalgii. Fajna bransoletka, ale zazdroszczę Ci balkonu - ogródka. Mój balkonowy ogródek jest o 430km od miejsca, w którym obecnie mieszkam, a co się z nim dzieje wolę nie myśleć nawet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieski kojarzy mi się z niebem, czyli że jest bosko-niebiańsko ;-)
      Szkoda, że się nie da przenieść ogródka czy balkonu, ja wiem co się dzieje na naszym ogródku porzuconym 150 km - rządzą pokrzywy i inne chaszcze... aż się serce kroi... dlatego ta moja namiastka sprawia mi tyle radości, że aż się musiałam nią podzielić!
      Uściski!!!

      Usuń
  4. pomarańczowe dodatki umiejętnie dobrane są fantastycznym uzupełnieniem stroju, więc taka bransoletka z pewnością znajdzie adoratorów! :) pięknie się prezentuje, a dzięki oryginalnej formie zapada w pamięć :)
    piękny balkon! ależ tam musi pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak intensywny kolor akceptuję tylko właśnie jako dodatek :-). Forma, mam nadzieję, jest w miarę oryginalna, a przynajmniej ja niekoniecznie spotkałam się z czymś podobnym ;-)
      Ślicznie dziękuję i pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Bardzo ładna bransoletka, kolorek ciepły w sam raz na lato! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Gdy za oknem chmury i deszcz to od samego patrzenia na ten kolor robi się cieplej :-)

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba jak prezentuje się połączenie makramy i plecionki :)

    Balkon masz cudowny - tylko pozazdrościć :) Ja mój ostatnio też upiększam roślinkami, ale na razie są one jeszcze malutkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dzięki Tobie polubiłam sznurki :-). Nawet w Castoramie jestem w stanie kupić sznurek murarski i coś upleść... A łączenie technik to ciekawe doświadczenia ;-)
      Uwielbiam ten mój balkon, właśnie wyszlifowałam i pomalowałam stolik, więc za chwilę będę stale tam przesiadywać... a truskawki już się pięknie rumienią :-)
      Serdecznie pozdrawiam


      Usuń
  7. Beatko świetna ta bransoletka ,ja lubię kolorek pomarańczowy,bo jest taki ognisty i z ciepłem się kojarzy.Fajnie tu połączyłaś te dwie techniki,shambalę już wiem jak się robi ale to " japońskie "w nazwie chyba nie wiem co i jak plątać Ale jak będzie czas to znajdę i na to radę .Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń