Czołem Kochani!
Dziękuję za ciepłe słowa pod adresem mojego kursu na wykonanie pudełeczka. Okazuje się, że sporo osób szuka odpowiedzi jak zrobić coś co dla niektórych jest oczywiste i proste. Sama nieraz szukam takich informacji. Aktualnie zamierzam zgłębić tajemnicę odlewów silikonowych :-). Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Może ktoś mi pomoże w zdobyciu informacji?
A co dzisiaj?
Niespodzianki nie będzie, bo tytuł mówi sam za siebie :-).
Po raz kolejny w katowickiej restauracji BO TAK odbyły się warsztaty, które poprowadziła Lina Shvets.
Zainteresowanie było spore, trzeba było dostawić trzeci stolik, bo zrobiło się ciasno :-)
Dla przypomnienia, foamiran to specjalna cieniutka pianka do dekoracji. Do obróbki stosuje się żelazko lub nagrzewnicę, lekko się rozciąga. Można ją barwić, np. pastelami suchymi lub olejnymi.
Najpierw przedstawiam mały reportaż z warsztatów:
To moja poisencja.
Z pomarańczowej pianki, którą lekko podkolorowałam.
Z pomarańczowej pianki, którą lekko podkolorowałam.
Zaczynamy!
Zdjęcie rodzinne:
******
Wracając do domu wstąpiłam do sklepu i zakupiłam prześliczną gwiazdę betlejemską.
Uwielbiam poisencje!
Uwielbiam poisencje!
Najbardziej czerwone, więc zwyczajnie nie mogłam się powstrzymać!
W końcu żywej roślinki nic nie zastąpi!
Spójrzcie jaka piękna:
Znacie mnie dobrze i wiecie, że jeszcze tego samego dnia musiałam zabrać się do dalszej nauki :-).
Najpierw przeszukałam internet i obejrzałam sobie różne gwiazdy, potem porównałam z moją żywą roślinką.
Gwiazdy zrobione na warsztatach niekoniecznie miały "typowe" kolory. A ja chciałam, żeby była bardziej naturalna.
Na szczęście miałam w domu czerwoną piankę idealnie pasującą kolorem do prawdziwej roślinki.
Wzięłam również zieloną piankę i ją przyciemniłam.
W międzyczasie zrobiłam "środki" z zimnej porcelany.
Powoli czuję się samowystarczalna i coraz mniej rzeczy muszę kupować :-)
W międzyczasie zrobiłam "środki" z zimnej porcelany.
Powoli czuję się samowystarczalna i coraz mniej rzeczy muszę kupować :-)
Dobra, przyznaję się - na zdjęciu powyżej zrobiłam Wam psikusa.
Trzy kwiaty wkomponowałam w żywą poisencję. A tu już je zdjęłam :-)
Plany są takie by zrobić jeszcze różowe i białe. Marzy mi się piękny wianek bożonarodzeniowy. Muszę tylko przemyśleć kompozycję.
A jak uda mi się mój zamiar, to pochwalę się w innym poście.
Na koniec jeszcze jedno wspólne zdjęcie,
a do tematu gwiazdy betlejemskiej jeszcze wrócę, wkrótce :-)
a do tematu gwiazdy betlejemskiej jeszcze wrócę, wkrótce :-)
Cieszę się, że wzięłam udział w warsztatach.
Znowu było warto!
Znowu było warto!
******
Serdecznie Wam dziękuję za wszystkie komentarze, jakże sympatyczne i budujące :-)
Pozdrawiam cieplutko!
Niesamowite te kwiaty- oj, poszłabym na takie warsztaty!
OdpowiedzUsuńMnie też fascynuje jaki efekt można uzyskać. Na warsztaty chodzę z ogromną przyjemnością :-)
UsuńCoś niesamowitego, przepiękne kwiaty i ta samowystarczalność, która mnie onieśmiela ! Ciekawi mnie jak się uzyskuje efekt " nerwów " w płatkach kwiatów, jak je montujesz, malujesz itd. jednym słowem warsztaty by się przydały ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Bożenko, mam odciski listków zrobione z zimnej porcelany (kupione). Kombinuję jak zrobić fajne odciski, aby mieć jeszcze większą samowystarczalność :-). Środki jestem w stanie zrobić sama. Foamiran najlepiej barwi się suchymi pastelami za pomocą nawilżanej chusteczki lub po prostu pastelami olejnymi. Klej na gorąco jest nieodzowny - z tego co wiem, sprawdza się najlepiej, Magic nie da rady. Oczywiście potrzebny jest też drut florystyczny by na nim mocować płatki czy liście. Warsztaty to fajna sprawa. Ale jakby co, to pytaj :-) Buziaki
UsuńA tak właśnie mi się coś te kwiaty na gwieździe żywej dziwne wydawały, ale jakbyś nie napisała to chyba bym się nie zorientowała, że to sztuczne :) Kochana wyszły CI przepięknie, jak żywe. Fajne są takie warsztaty...
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidziu :-). Myślę, że ta fotka nieźle pokazuje, że jakby się bardziej postarać, to można zrobić jeszcze bardziej realnie...
UsuńMatko! ALe realistycznie! Jestem zachwycona Kochana, już kolejny raz mnie oczarowałaś swoimi zdolnościami. Gdyby była czerwona to już w ogólnie nie zauwżyłabym różnicy pomiędzy żywą , a tą ręcznie robioną. Jesteś cudowna !
OdpowiedzUsuńDziękuję Szymciu! Cieszę się bardzo, że Ci się podobają. Dziękuję za te wszystkie komplementy :-)
UsuńTroche mnie przytlało z wrażenia. Masz taalent w łapkach i widac tego efekty. Miło, że możesz skorzystac z takich warsztatów. Podszkolisz sie , a pocwiczysz w domu. Podziwiam takie prace. gwiazda w twoim wykonaniu jest naprawde cudowna. Gratki wielkie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Haniu. Cieszę się że trafiłam na takie warsztaty, bo to naprawdę bardzo pomaga i poszerza horyzonty. A że mam wystarczająco blisko, to żal by było nie korzystać.
UsuńPrzesyłam uściski :-)
Beatko mam mało czasu na pisanie ,więc powiem krótko ,uczysz się w tempie błyskawicznym a gwiazda wyszła Ci rewelacyjnie .
OdpowiedzUsuńMam tylko pewien niedosyt w fotkach,czemu Ciebie nie ma na zdjęciach?
Unikasz fleszy nasza gwiazdeczko haha ?Daj komuś ten aparat w łapki niech i Tobie czasem fotkę cyknie.
No chyba ,że jestem ślepa ,a Ty kolor włosów zmieniłaś
Buziaczki :)
Te fotki ja robiłam. Ale jak masz niedosyt to znajdziesz mnie tutaj:
Usuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=731405273625566&set=pcb.731408213625272&type=3&theater
Nadal ze mnie czarna wiedźma - nic się nie zmieniło :-)
Buziaki :-)
Ja też tak jak Danusia szukałam Ciebie na zdjęciach i nie znalazłam!
OdpowiedzUsuńDałam się nabrać z tym zdjęciem gwiazdy, w pierwszej chwili nie zauważyłam dołożonych kwiatów. Różnią się tylko odrobinkę w odcieniu czerwieni ale poza tym są jak prawdziwe. Wspaniale je zrobiłaś! Już sobie wyobrażam jaki piękny będzie wianuszek - czekam na zdjęcie.
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Ewuniu, mały reportaż w którym się pojawiam znajdziesz na FB: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=731405273625566&set=pcb.731408213625272&type=3&theater
UsuńGwiazdy na żywo jeszcze bardziej wyglądają realnie, zdjęcia z fleszem jednak wyłapują różnice.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Wyglądają jak żywe ślicznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aneczko :-)
UsuńCudeńka Ci wyszły:) perfekcyjna kwiaciareczka:)
OdpowiedzUsuńBeatko gratuluje talentu , co bo nie mówic Twoje kwiaty nie różnią sie praktycznie niczym od tych żywych . Gdybyś nie napisała, że nasz tak wkręciłas w zyciu bym nie zgadła.
OdpowiedzUsuńTakie warsztaty to świetna sprawa , ale mysle że i kosztowna, ale dla takiego efektu warto od czasu do czasu sie doszkolić. Niestety u mnie takich mozliwości nie ma .
A co do tych liści , to rozumiem , że zrobiłas sobie formę z zimnej porcelanki i teraz tylko odciskasz na gorąco ?
Bo faktycznie nerwy na liściach są świetne.
Pozdrawiam
Aniu, mam odciski liści z zimnej porcelany. Robiłam też z wykorzystaniem liści naturalnych.
UsuńNiebawem będę próbowała zrobić własne odciski, o czym pewnie poinformuję na blogu, jak tylko próba będzie udana.
Czy warsztaty są kosztowne? Jeśli weźmie się pod uwagę czas prowadzącej i przygotowany materiał, to myślę że nie...
Buziaki
Poisencje jak żywe! :) Świetnie wyglądają już teraz, ale coś czuję, że wianek to będzie totalny czad :-)
OdpowiedzUsuńOdlewy silikonowe próbowałam zgłębić póki co tylko raz (i to raczej bez większego sukcesu) i jedyne co mogę powiedzieć, to trzeba baaardzo pilnować odpowiednich proporcji utwardzacza. No i mieć dobry jakościowo silikon. I jeszcze im większy odlew, tym trudniej... chyba :-)
PS: Moja doniczkowa poisencja kwitnie praktycznie cały rok, czy to Wielkanoc czy wakacje... a teraz jak na złość skubana nie chce! :)
Na razie miałam jedną przymiarkę do odlewów i to była porażka. Za kilka dni spróbuję ze specjalną masą. W razie czego spróbuję jeszcze z silikonem płynnym. Albo się uda, albo nie :-)
UsuńPosencja z ubiegłego roku dość długa była piękna, ale nie przeżyła... zobaczymy jak poradzi sobie aktualna.
Mnie zamurowało już na fb i właściwie nie mam więcej do dodania,to jest niesamowite;)))Chyba przetrzepię neta w poszukiwaniu jakiś kursów,bo kusisz;)
OdpowiedzUsuńTylko czy ja mam taki talent to nie wiem.bo nie wystarczy znać technikę;)
Idę zobaczyć kursik o którym wspomniałaś,bo chyba przegapiłam.
Piękne;) Muszę się kiedyś skusić na takie warsztaty...w sumie do Katowic mam niedaleko;) Pięknie Ci to wyszło;) Jeśli chodzi o odlewy silikonowe,to sama mam podobne zamiary,ale czasu brak;) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńDałabym się nabrać :) Twoje kwiatki wyglądają niesamowicie realistycznie. Przepięknie skomponowały się z prawwdziwymi - naprawdę, mocno trzeba się przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo zdolne ręce :) Nic, tylko się zachwycać.
Pozdrawiam
śliczności :)
OdpowiedzUsuńśliczności :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem co to za pianka, ale kwiaty wyglądają jak żywe
OdpowiedzUsuńPiękne !!
Mi już brakuje słów, żeby wychwalać wszelkie Twoje poczynania. Gwiazda betlejemska w Twoim wykonaniu Beatko, nie odbiega od oryginału ani tyci. Dla mnie cudo!
OdpowiedzUsuńWyglądają jak najbardziej żywo, przynajmniej na zdjęciach :p
OdpowiedzUsuńja juz gdzieś ci wyznawałam moją "miłość"....;-D
OdpowiedzUsuńno zobacz, co to zazdrość może zrobic z takiej pięknej przyjaźni...
psikus fajny, na pierwszy rzut oka, nikt się nie poznał, tego jestem pewna!
rozmawiałam z Liną, czy się przypadkiem do wawy nie wybierze na jakieś warsztaty... pisała do organizatorów Craft Wawa ale na razie nie ma odpowiedzi...liczę, że zawita w końcu na mazowsze, bo ja tej porcelanki po prostu muszę! ;-D
W nowym poście pogłębię tę "miłość". Wybacz Kochana :-). Ale wiesz co, w razie czego zrobię Ci kurs korespondencyjny ;-)
UsuńPrawdę mówiąc, nie zauważyłam sztucznych kwiatów na gwieździe betlejemskiej, tylko jakoś tak dużo mi się ich wydało, więc gdybyś nie napisała myślałabym, że cała jest naturalna, a to tylko świadczy o perfekcji wykonania tych sztucznych.
OdpowiedzUsuńNadzwyczajne :) Stworzyłaś coś godnego pozazdroszczenia :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt:)
OdpowiedzUsuńTe kwiaty są niesamowite, przepiękne
OdpowiedzUsuń