Czołem Kochani!
Dawno nie zgłaszałam swojej pracy do wspólnej nauki frywolitki z Justyną i Renią, ale jak tylko pojawiło się nowe zadanie, to idealnie wpisało się w moje plany :-)
Akurat byłam w trakcie robienia frywolitkowych i szydełkowych śnieżynek. Już w ubiegłym roku zamarzyło mi się aby takie zawisły na mojej choince. Naukę frywolitki zaczęłam w styczniu, parę rzeczy udało mi się zrobić, z których jestem w miarę dumna. A w tej pracy chyba poszłam o krok dalej :-)
Postanowiłam zrobić anielskie skrzydła wg wzoru Agnieszki Przeniosło z jej książki Frywolitka. Wzór jest prześliczny. W książce jest przewidziany na dwa czółenka, a ja zrobiłam na igle.
Na początku nie wiedziałam jak je wykończę, zrobiłam wersję białą i czerwoną... I poleżały sobie jakieś dwa tygodnie...
Wzięłam stożek, pomalowałam srebrną farbą - tak na wszelki wypadek, bo dalej nie byłam pewna efektu końcowego :-).
Zrobiłam sukienkę z piór, potem jeszcze uzupełniłam piórka, żeby była bardziej pierzasta.
W międzyczasie usztywniłam skrzydła, zszyłam je ze sobą, a następnie przykleiłam do kiecki...
Przydałaby się jakaś głowa...
Znalazłam kremowy duży koralik, narysowałam oczy, usta...
A co z włosami?
Najpierw miały być z włóczki i długie...
Ale mnie olśniło i powstała taka fryzura:
z chusteczki higienicznej i kleju
skrzydła w całej okazałości:
Wcale nie było mi łatwo zrobić dobre zdjęcia - za dużo białego! Ale chyba nie jest tak źle...
A czerwone skrzydła czekają na kolejne olśnienie :-)
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze!
Serdecznie pozdrawiam :-)