Obserwatorzy

piątek, 27 listopada 2015

Anielskie skrzydła - frywolitka

Czołem Kochani!

Dawno nie zgłaszałam swojej pracy do wspólnej nauki frywolitki z Justyną i Renią, ale jak tylko pojawiło się nowe zadanie, to idealnie wpisało się w moje plany :-)


Akurat byłam w trakcie robienia frywolitkowych i szydełkowych śnieżynek. Już w ubiegłym roku zamarzyło mi się aby takie zawisły na mojej choince. Naukę frywolitki zaczęłam w styczniu, parę rzeczy udało mi się zrobić, z których jestem w miarę dumna. A w tej pracy chyba poszłam o krok dalej :-)

Postanowiłam zrobić anielskie skrzydła wg wzoru Agnieszki Przeniosło  z jej książki Frywolitka. Wzór jest prześliczny. W książce jest przewidziany na dwa czółenka, a ja zrobiłam na igle.

Na początku nie wiedziałam jak je wykończę, zrobiłam wersję białą i czerwoną... I poleżały sobie jakieś dwa tygodnie...
Wzięłam stożek, pomalowałam srebrną farbą - tak na wszelki wypadek, bo dalej nie byłam pewna efektu końcowego :-).
Zrobiłam sukienkę z piór, potem jeszcze uzupełniłam piórka, żeby była bardziej pierzasta. 
W międzyczasie usztywniłam skrzydła, zszyłam je ze sobą, a następnie przykleiłam do kiecki...
Przydałaby się jakaś głowa...
Znalazłam kremowy duży koralik, narysowałam oczy, usta...
A co z włosami?
Najpierw miały być z włóczki i długie... 
Ale mnie olśniło i powstała taka fryzura:
z chusteczki higienicznej i kleju 


skrzydła w całej okazałości:









Wcale nie było mi łatwo zrobić dobre zdjęcia  - za dużo białego! Ale chyba nie jest tak źle...

A czerwone skrzydła czekają na kolejne olśnienie :-)


Dziękuję Wam za wszystkie komentarze!
Serdecznie pozdrawiam :-)



środa, 25 listopada 2015

Jak zrobić ozdobne pudełko, niekoniecznie czekoladowe ;-)

Czołem Kochani!

Nie myślcie sobie, że w zabawie w Cykliczne Kolorki poszłam tym razem na łatwiznę. 
Jeszcze oszczędzam nadgarstek, bo boli nawet przy przeciąganiu igły... Pomyślałam jednak, że nikt się tu nie obrazi jak podpowiem jak ja robię swoje pudełeczka, tym bardziej że kilka razy byłam już o to pytana. Zademonstruję na brązowym kartoniku, który w kolorystykę jakoś się wpisuje.
Nie mam żadnych magicznych narzędzi, więc wykorzystuję to co wszyscy mają w domu.





Najpierw parę fotek z czekoladowymi Sharonkami. Bardzo podoba mi się to zestawienie kolorów - czekolada i pomarańcze, po prostu smacznie!
 Użyłam jadeitów i prześlicznych koralików Galaxy:





******

Co nam będzie potrzebne do zrobienia pudełka?

- ozdobny papier/karton, gramatura najlepiej 220-300g,
2 arkusze A4 (lub 1 większy)
- nożyczki
- ołówek, najlepiej twardy, 
- linijka

Swoje pudełka na biżuterię zwykle robię w rozmiarze 9x9 cm i wysokości 2 cm.
Na papierze rysujemy siatkę mocno dociskając ołówek, bo to nam pozwoli na łatwiejsze zaginanie papieru w tych miejscach.


przy wskazanych wymiarach 9x9/2 cm wyznaczam sobie odpowiednio linie co

0,5 cm, 2,5 cm, 4,5 cm, 13,5 cm, 15,5 cm, 17,5 cm, 18 cm

odcinam zbędny pasek, tak aby powstał taki kwadrat z liniami:


następnie odcinamy zbędne kwadraciki i nacinamy pozostałe tak jak widać na zdjęciu:


teraz zaginamy wzdłuż zaznaczonych linii, pójdzie gładko :-)


najwęższe skrzydełka (o,5 cm) odginamy w drugą stronę

 małe zbliżenie:

a teraz zaczynamy składanie
To już zrobicie intuicyjnie - małe kwadratowe skrzydełka chowamy pod dłuższymi:


i mamy jedną część zrobioną! bez kleju!
gwarantuję że będzie się trzymało, ale jak chcecie możecie użyć kleju


A teraz robimy drugą część, w zależności od grubości papieru powinna być większa o 2-3 mm.

Czyli zaznaczamy linie co:
0,5 cm, 2,5 cm, 4,5 cm, 13,7 cm, 15,7 cm, 17,7 cm. 18,2 cm
i składamy dokładnie tak samo jak pierwszą część. 

Paski, które pozostały po odcięciu papieru z arkuszu A4 można wyciąć i włożyć do środka każdej części. Powinny mieć o 1 mm mniej , czyli albo 8,9 x 8,9 cm, albo 9,1 x9,1  cm (dół i góra)

Do środka można włożyć gąbkę, albo inny wypełniacz:



To bardzo prosty sposób na wykonanie pudełka, jeśli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie śmiało!

******

Czekoladowy kolor?
Chyba najlepiej lubię w postaci... czekolady i kawy :-). 
Bez czekolady przeżyję, bez kawy niekoniecznie.
Nie jest to kolor, który szczególnie przykuwa moją uwagę, chyba nawet nie mam takiego w ciuchach... hmmm...

******

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)
Serdecznie pozdrawiam.









niedziela, 22 listopada 2015

W beżach, brązach i nie tylko...

Czołem Kochani!

Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę z tak entuzjastycznych komentarzy pod moją dziką różą.
Bardzo Wam dziękuję!

Witam też nowe obserwatorki, rozgośćcie się i zostańcie na dłużej.

Jeśli ktoś nie doczytał we wcześniejszych postach, a jest zainteresowany warsztatami czy to z zimnej porcelany czy foamiranu, zachęcam do śledzenia na FB strony JEŻYK - Centrum Kreatywności. Organizują spotkania w kilku miastach Polski. Podejrzewam, że jak dobrze poszukacie to i znajdziecie innych organizatorów. 

A teraz tytułowe beże, brązy i inne kolory.
W ramach Wymianki urodzinowej u Hubki przygotowałam kolejny prezent. Tym razem solenizantką była Daria z bloga: http://eetoilee.blogspot.com/


Zrobiłam delikatną kartkę:



 Zmalowałam medalion i dorobiłam pasujący kolorystycznie naszyjnik.
Do kompletu i pod kolor Sharonka, czyli bransoletka z kamieni.
Pomimo, że to zupełnie nie moje kolory, komplet bardzo mi się podoba. Pewnie gdyby nie kolorystyczne upodobania Darii, nigdy by nie powstał. 


i jeszcze inne spojrzenie:


Święta już niedługo, a Daria wyraziła chęć posiadania ozdób choinkowych w czerwieni i złocie.
Tak się pięknie złożyło, że w Twórczych Inspiracjach (nr 6/2015) znalazłam przepiękny wzór na frywolitkową śnieżynkę, który tak mi się spodobał że uruchomiłam niemal taśmową (jak na mnie) produkcję, chyba już z kilkanaście sztuk powstało!
To te i szydełkowe śnieżynki tak załatwiły mój nadgarstek... 
Dla Darii zrobiłam czerwoną, złotą i białą.

W tym samym numerze były maleńkie wzory na wykonanie koralikowych zawieszek ściegiem peyote. Wybrałam dwa i zrobiłam je na druciku, tą samą metodą jak pokazywane wcześniej motylki TU i TU



zbliżenie na zawieszki:

w komplecie jak zwykle coś słodkiego, coś pachnącego... jako przydasie dołożyłam też własnoręcznie zrobione rozetkowe kwiatki ze wstążki - mogą być ozdobą pudełka, albo mogą być doczepione do spinki, gumki czy opaski.

Obydwa pudełeczka również własnoręcznie wykonane.

Oto cały komplet:


Sama jestem zaskoczona ile rzeczy można wykonać samodzielnie :-)

******

Na koniec chcę Wam pokazać kartkę świąteczną. Marta Borowska wyszukała fantastyczną inspirację TUTAJ:  https://www.facebook.com/765318123490478/videos/1073002486055372/?pnref=story

Pracowałam w domu, czekałam na ważne informacje, co chwilę zerkałam na maila czy coś już przyszło... żeby się nie wkurzać w międzyczasie zrobiłam kartkę.

Z przodu śnieżynka z czterech dziurkaczowych gałązek:


a w środku choinka ozdobiona śniegiem z pasty strukturalnej:



******

Bardzo dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz.
Mogę setki razy powtarzać, że mnie uskrzydlają Wasze dobre słowa :-)

Buziaki dla wszystkich ;-)


poniedziałek, 16 listopada 2015

Warsztaty z zimnej porcelany - dzika róża

Czołem Kochani!

Uwaga, dzisiaj będzie dużo zdjęć, po pierwsze dlatego że "wydarzenie" dwuetapowe, po drugie jak zwykle trudno było dokonać selekcji :-)

14 listopada w katowickiej restauracji BO TAK Wege Przestrzeń odbyły się kolejne warsztaty z Liną Shvets w roli prowadzącej. Tym razem robiłyśmy dziką różę z zimnej porcelany.



Jak zwykle było świetnie! A ja cieszę się, że znowu czegoś się nauczyłam, Po takich warsztatach zawsze mam ochotę na więcej i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania!

Monika z bloga http://artisticvariations.blogspot.co.uk/ od czasu do czasu namawia mnie do lepienia, ale jak widzę jej cudowne prace to wymiękam (to są najwyższej klasy obrazy "malowane" masami polimerowymi). Kto wie, może te warsztaty jednak sprawią, że pokocham lepienie? Na razie świetnie się bawię, co więcej nowa wiedza pomaga mi realizować się w znanych mi już technikach.

To zaczynamy od małego reportażu z warsztatów.

Między innymi powstały takie dekoracje:


A tu ciężko pracujemy ;-)



Jak to bywało poprzednio, tak i teraz, po powrocie do domu zabrałam się za doskonalenie świeżo nabytej wiedzy. Miałam fajną wymówkę - nadwerężony nadgarstek musi odpocząć od igły ;-)

******

Produkcja domowa ruszyła pełną parą!
Na tym zdjęciu listki są jeszcze nie pomalowane. Na następnym są już pociągnięte farbami olejnymi. W owocach są trzy malutkie listki, na warsztatach zrobiłam z dwoma.


A tu już kompozycja składająca się z dekoracji zrobionej przeze mnie na warsztatach (w środku w białym sizalu), a wokół moje domowe:



domowe:

warsztatowe:




Szkoda, że nie potrafię pleść koszyków z papierowej wikliny, bo mogłabym w nim umieścić dekorację. Ale pomyślałam sobie, że w wolnej chwili pomogę sobie dekupażem, jakiś wolny pojemnik zawsze się znajdzie. Ale to za jakiś czas, a tymczasem nie mogę się napatrzeć na te śliczne kolory.




******

Przy okazji zrobiłam więcej  żółtych "środków", będą jak znalazł do innych kwiatków do kartek. 
Obok kwiatek wykonany z tych samych płatków, a w środku pręciki z różowej soli himalajskiej.



Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze, które właśnie tak mnie mobilizują do pracy. Rozpoczął się dla nas rękodzielników bardzo pracowity czas. W tym pozytywnym "szaleństwie" nie zapomnijcie o sobie. Dbajcie o siebie, bo wirusy szaleją, a w łóżku niewygodnie się tworzy :-)

Serdecznie pozdrawiam :-)

sobota, 14 listopada 2015

Dla Doroty co ma kota ;-)

Czołem Kochani!

Serdecznie dziękuję za przemiłe komentarze pod ostatnim postem. To naprawdę miłe uczucie kiedy piszecie, że dobrze czujecie się na moim blogu. I niech tak zostanie :-)

Mam ostatnio sporo nadprogramowych zajęć, dużo się dzieje, więc z opóźnieniem prezentuję coś co już miesiąc temu powinnam pokazać.

Część z Was widziała już, co przesłałam Dorotce w prezencie urodzinowym, bo u niej na blogu już dawno był post urodzinowy.
Zatem i u mnie już czas najwyższy dokonać prezentacji. Przypominam, że sympatyczną Wymiankę urodzinową zorganizowała Hubka.

Przygotowując prezent zaczęłam od wyhaftowania kota - tak się złożyło, że w Igłą Malowane  był taki śliczny wzorek (wzór Coricamo). Kot wylądował na worku, tak dla odmiany, bo wszyscy wkładają go do worka ;-).

Oczywiście nie obyło się bez medalionu ręcznie malowanego farbami Pebeo. Z tego wzorku jestem wyjątkowo dumna. A do kompletu bransoletka.




Jak zwykle również kartkę zrobiłam, symbolicznie umieszczając zawieszki z wiedźmą i kotem. Obie uwielbiamy polatać na miotłach, z tym że Dorota ma taką z turbo doładowaniem, a ja mam zdezelowany MOP2014 i pewnie dlatego  jeszcze nie spotkałyśmy się ;-)






Dorcia ostatnio dorwała się do frywolitki sprytnie kombinując po swojemu, pomyślałam że kordonek jeden więcej nie zaszkodzi i jak ostatnio widziałam to nawet pomógł, do zrobiła odlotową różę, a teraz to już ma z górki i za niedługo będzie śmigać z zamkniętymi oczami :-)

I jeszcze parę drobiazgów dorzuciłam, nie załapały się na rodzinne zdjęcie, ale najważniejsza część wyglądała tak:



W najbliższym czasie pokażę kolejne zestawy urodzinowe, będzie również mały reportaż z warsztatów z zimnej porcelany. A na razie wybaczcie, ale jestem zaangażowana w szydełko i frywolitkę oraz haftowaną Celinkę. Nadgarstek już mnie boli, ale nie odpuszczam.

A propos Celinki. Pięknie zmobilizowała mnie Danutka Kielar TUTAJ, a z kolei TUTAJ możecie dokładnie przeczytać o szczegółach akcji.
Kto potrafi haftować krzyżykami, chce i ma czas, może się przyłączyć.



Przypominam również o Candy u Wiktorii:


I to na dzisiaj tyle :-)

Jeszcze raz bardzo dziękuję za ciepłe słowa pod adresem mojego bloga. 

Serdecznie pozdrawiam!
I do następnego posta :-)




Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...