Czołem Kochani!
Witam na moim pokładzie nowe obserwatorki i zachęcam do pozostania na zawsze :-)
Ostatnie dni spędziłam w Krynicy, co prawda na wyjeździe służbowym, ale takich wyjazdów to mogę mieć więcej! Miałam swój osobisty plan, który najpierw zburzyła koleżanka, bo się rozchorowała, a potem internet, bo nie chciał działać...
Dobra, bierzcie coś do picia i jedzenia, bo dzisiaj trochę zejdzie, a nagroda jest tylko dla tych co dotrwają do końca ;-)
W ostatnim czasie mamy prawie wiosnę i zaproszenie na wyjazd z kuligiem i nartami przyjęłam niemal jako żart. Ale jak trzeba to trzeba (zima to nie moja bajka), pojechałam. Jedziemy, jedziemy, a tu ciągle wiosna, 7-9 stopni, słoneczko świeci. Jestem w Nowym Sączu, nadal wiosna. Trochę dalej mija nas jednak samochód z czapeczką śniegu... Eeee, żarcik jakiś czy co? Krynica powitała nas śniegiem. Wychodząc z samochodu od razu się zorientowałam, że moje buty to nieporozumienie... ale dałam radę... potem zmieniłam je na inne...
Na dzień dobry wrzuciliśmy w siebie zupkę (pycha!) i poszliśmy w miasto. Zajrzeliśmy do Walusia i w dobrych humorach wróciliśmy na obiad właściwy i szkolenie. Potem był kulig z pochodniami i ognisko! Fantastycznie! Czekam na zdjęcia, ale nie wiem czy będę mogła pokazać jak się bawiłam ;-). W każdym bądź razie wszystko pamiętam, łącznie z tym, że kolega wrócił ze stoku w gipsie :-).
Sama czasem szukam jakiś atrakcyjnych miejsc, ale to jest absolutnie wyjątkowe i wszyscy co kochają takie klimaty i rękodzieło pokochają również ten hotel.
Zrobię im małą reklamę za kompletną darmochę :-)
Hotel artNikifor zrobił na mnie niesamowite wrażenie, dlatego chcę podzielić się z Wami paroma fotkami. Wieczorną imprezę mieliśmy w Karczmie Łemkowskiej (w tym samym budynku). Ilość przedmiotów, które wzbudziłyby niewątpliwie Waszą uwagę, była oszałamiająca! Należę do tych osób, co są dość wybredne jeśli chodzi o jedzenie, a tu smakowało mi absolutnie wszystko!!! Jadłam sporo i nic mi nie zaszkodziło...
W dniu wyjazdu poszłam ponownie do Karczmy, zjadłam smaczne pierogi, posłuchałam fantastycznej muzyki i zrobiłam specjalnie dla Was parę fotek bez "ludziów" :-)
I muszę jeszcze dodać, że pracują tam przefantastyczni ludzie, niesamowicie uprzejmi i dobrze zorganizowani!
A! I jeszcze jedno! Wszędobylskie koty wokół budynku! Ja je uwielbiam, ale kto nie lubi, to nie miejsce dla niego!
Bywam w hotelach z pięcioma gwiazdkami i mogą się schować przy artNikifor!
Oto mój pokój:
A to nasza sala konferencyjna:
Wszędzie na ścianach malowidła:
Na dole przy recepcji wita sam Nikifor:
Karczma Łemkowska jest urzekająca i smaczna:
Miałam zamiar wykorzystać sobie te parę chwil na zaległe komentowanie, ale nie wyszło. Albo zgłupiał mój komputer albo ja. Ale miałam też plan B, czyli kordonek, igłę, nożyczki i dobre chęci.
Poszło niemal jak z płatka, zwłaszcza kiedy nie rozumiejąc kompletnie instrukcji przypomniałam sobie makramę (w makramie wykorzystuje się splot frywolitkowy i festonowy)... Wspominałam, że czółenkiem już trochę powalczyłam, ale czułam przez skórę, że igła będzie moją lepszą koleżanką. Jeszcze chwilę i się zaprzyjaźnimy bardziej.
Oto co zdziałałam na pierwszej lekcji:
Może nie jest doskonale, ale rokuję :-)
A na deser mam coś wybitnie oszałamiającego :-)
Od Ewuni otrzymałam cudowny prezent! Spójrzcie jaką jestem szczęściarą.
Notesik, którego okłada jest prześliczna. Wiem, że nie mogę go nosić ze sobą (żeby nie uszkodzić zbyt szybko), dlatego będzie miał swoje specjalne przeznaczenie :-)
Koszyczki, o których marzyłam! Miałam kilka podejść do papierowej wikliny, ale to chyba nie na moje możliwości. Cieszę się, że Ewunia zrobiła dla mnie takie cuda! Do tej pory podziwiałam na zdjęciach, ale jak wzięłam do ręki, nie mogłam uwierzyć, że to dzieło własnoręcznie stworzone!
Mnie się trafił dodatkowy koszyczek, bo tak byłyśmy z Ewunią umówione, że załatwimy sobie nasze sprawy jedną paczuszką :-)
Muszę jeszcze wspomnieć o małej karteczce z podziękowaniami - to też małe dzieło sztuki:
I rzut oka na całość:
Dziękuję Kochana, jesteś moim promyczkiem, słoneczkiem
i gwiazdką :-)
Zgodnie z zasadami:
1. Do zabawy zapraszam osoby aktywnie prowadzące bloga.
Wybaczcie, ale z zabawy wykluczam osoby, które z powodu zabawy po raz pierwszy pojawią się u mnie na blogu. Inaczej mówiąc, nie musisz być na liście obserwatorów, ale przynajmniej raz powinnaś być wcześniej z komentarzem.
2. Dwie pierwsze osoby, które umieszczą komentarz pod tym postem i wyrażą w nim chęć udziału w zabawie otrzymają ode mnie upominki.
3. Automatycznie osoby te, po otrzymaniu prezentu zobowiązują się zorganizować ciąg dalszy zabawy u siebie na blogu. I bardzo proszę, aby przestrzegać tego warunku!
4. Na przygotowanie upominku jest rok. Kto może niech skróci ten czas maksymalnie. Ze swej strony postaram się wywiązać do czerwca (dlaczego do czerwca, wiedzą ci, którzy mnie regularnie odwiedzają).
5. Osoby, które otrzymają ode mnie upominek, na swoim blogu umieszczają stosowną informację i zapraszają kolejne osoby do kontynuacji zabawy.
Bardzo dziękuję za zrozumienie. Niech ta zabawa przyniesie mnóstwo radości wszystkim uczestnikom!
Dziękuję Wam za tak liczne komentarze pod postem "niebieskim". Wiem, że każdy post biorący udział w zabawach u Danutki ma większe wzięcie, ale zauważyłam, że jest jednak zainteresowanie jak to jest zrobione. Potrzebuję dodatkowej pary rąk (do sfotografowania kolejnych kroków), aby przygotować maleńki prosty kursik. Powinno się udać :-)
Buziaki dla wszystkich :-)