Mój nastrój ostatnio bywał różny, zaczęło się od pękniętego kaloryfera, potem mój komputer uległ totalnej destrukcji zgnieciony fotelem samochodu - pamiętajcie nie przewoźcie laptopów za siedzeniem, włóżcie torbę do bagażnika! Następnie mój samochód został potraktowany od tyłu przez całkiem sympatycznego mężczyznę, cóż on odjechał, a moje autko odstawiono na dwa tygodnie do warsztatu... plus, że pojeździłam innymi "wypasionymi", aż żal się było rozstawać ;-). Pamiętajcie, że warto mieć dobre ubezpieczenie!
A żeby było tego mało, włamano się nam do domu... jeszcze przed świętami czekają nas nieprzewidziane porządki i odbiór rzeczy z policji. Zaoszczędzę czas na oknach w mieszkaniu - właśnie ocieplają blok, więc mycie a nawet otwarcie okna jest niewykonalne :-)
Mimo, że ostatnio mam trochę pod górkę,to jednak uległam świątecznemu nastrojowi i zrobiłam kilka jajeczek.
Postawiłam na jajka ze wstążki metodą na karczocha.