Strony

sobota, 20 lutego 2016

Bobbiny, czyli cytryna jest smaczna i zdrowa ;-)

Czołem Kochani!

Tytuł mówi sam za siebie - dzisiaj będzie post o smaku i zapachu cytryny.
To, że cytrynka się pojawi w Cyklicznych Kolorkach było dla mnie oczywiste, tylko nie wiedziałam kiedy i z czym ją trzeba będzie zmiksować... Na luty jak znalazł, wszak to sezon kiedy o przeziębienie łatwo, zatem nie unikajmy tych owoców -
Cytryna Twoim Przyjacielem :-)
Banerek do zabawy:

http://danutka38.blogspot.com/2016/02/cykliczne-kolorki-luty-2016.html

Mój pomysł na pracę cytrynową powstał pod wpływem impulsu (znaczy sprzątania) - już od dawna miałam zrobić kolejne koszyczki do łazienki, ale jakoś tak to ciągle odkładałam...
Wcześniej robiłam koszyczki, a nawet pufę z włóczek Zpagetti. Tym razem poszłam w Bobbiny :-)
Bobbiny można zakupić w dwóch wersjach: bawełniane paski (jak Zpagetti) oraz sznurki.
Sznurki są długości 100 m lub 50 m. Z 50 m wychodzi jeden koszyczek. Do dziergania używamy grubych drutów lub szydła - ja mam bambusowe 10 mm.
Zatem do dzieła. Szydełka w dłoń i z samych półsłupków robimy takie ładne użyteczne koszyczki.

Najpierw zdjęcie rodzinne.


Ten koszyczek powstał jako pierwszy.

  
Ten jako drugi. Zauważcie, że tutaj wyraźnie widać linię podziału między dnem a ściankami.
Brzeg koszyczka wykończyłam w ten sposób, żeby można było przepleść wstążkę lub apaszkę - cokolwiek do ozdoby.
Użyłam różowej wstążki i samoprzylepnych ozdób. Zrobiło się bardzo słodko - przypomina mi to piankę marshmallow.




A żeby nie było ani za kwaśno ani za słodko, to trzeci koszyczek dla równowagi w kolorze ciemnego różu - a właściwie fuksji.
Temu nadałam już kształtów i muszę przyznać, że taka forma też mi się podoba.
Koszyczek ozdobiłam kwiatkiem rozetką, w każdej chwili można go odpiąć bo ma zapięcie broszkowe.


Po moich doświadczeniach z Zpagetti i Bobbinami mogę powiedzieć, że lubię jedne i drugie.
Wiecie co jest najfajniejsze w tych koszyczkach? To, że można je zrobić w ciągu chwili, kawa nie zdąży ostygnąć, a koszyk już zrobiony ;-)
To nie koniec moich przygód z tymi sznurkami, ale o tym następnym razem.
******
Jeszcze kilka słów na temat upodobań do cytrynki.
Najbardziej lubię ją popijać z wodą i listkiem mięty.
Lubię też herbatę z cytryną. Rybkę skrapiam cytryną. Lubię babeczki cytrynowe.
******

Na koniec chcę Wam pokazać moją serwetkę wydzierganą na szydełku kordonkiem DMC Babylo - mięciutkim i cieniutkim w kolorze żółć cytrynowa :-)
Początkowo to właśnie tę serwetkę chciałam zgłosić do zabawy, ale zrobiłam ją już w grudniu, więc pomyślałam że trochę się wysilę i jednak zrobię coś nowego.
Mam nadzieję, że Danusia przymknie oko na pokazywanie dwóch rzeczy w jednym poście... bo przecież to sama cytrynka tylko w innej postaci.


******
A kto ciekawy, może zajrzeć do archiwalnego posta z koszyczkiem Hooked Zpagetti TUTAJ.
******
Trzymajcie się ciepło i do następnego razu :-)





wtorek, 9 lutego 2016

Już posypałam głowę popiołem...

Czołem Kochani!

Nie raz narzekam na brak czasu, zaległości się piętrzą, ale tego się po sobie nie spodziewałam!
Dałam ciała! Nie zauważyłam, że minął rok, a ja nie wywiązałam się z zabawy w Podaj dalej!
Myślę, że nic mnie nie usprawiedliwia, więc nawet nie wypada się tłumaczyć. Dziewczyny poprosiłam o wybaczenie, a z tego miejsca przepraszam raz jeszcze!

Głowę posypałam popiołem i zabrałam się do rzeczy.
Dla Ani i Moniki wykonałam bardzo podobne zestawy, tylko w innych kolorach.
Wiem, że prezenty już dotarły, zatem prezentuję po kolei co przygotowałam.
Dla Moniki:
Karteczka w technice pergaminowej z koronką. Jestem bardzo dumna z tej koroneczki, bo dzięki idealnym nożyczkom zrobiłam naprawdę udane cięcia.



Medalion malowany ręcznie w kolorze Onyxu.
Chyba miałam dobry dzień, bo udało się tak poprowadzić motyw by wcale nie zmienił kształtu podczas wysychania.
O farbach Pebeo pisałam już nie raz - praca z nimi jest fascynująca, ale bywa też nieprzewidywalna, farby czasem nie "słuchają" i malunek żyje własnym życiem. A ja uparcie próbuję je okiełznać - w tym wypadku się udało w stu procentach!


Zafascynowana foamiranem zrobiłam kolejną różę, tym razem fiolet podmalowałam niebieskim.
Róża ma zapięcie, zatem śmiało można ją przypiąć do swetra, szala, płaszcza czy chociażby do torebki.



A tak wyglądał zestaw.
Mini bukiecik z porcelany był ozdobą małego pakuneczku z czymś słodkim.
Pudełeczko - ręcznie robione. Karton granatowy taki sam jak baza do kartki.





Dla Ani:

Karteczka z tą samą koronką, zmiana tła i obrazka.
Obrazki miałam z Pergaminartu. Wspaniale komponują się z kalką.


Ręcznie malowany medalion z tym samym onyksem z dużym dodatkiem czerwieni.

Nie wiem czy nie za krótkie robię naszyjniki, ale wydaje mi się, że najlepiej wyglądają właśnie tuż pod szyją.
Tu w obu przypadkach dałam rozchylane krawatki, więc w razie potrzeby można naszyjnik zmienić na łańcuszek albo rzemień.


I znowu róża.
Czerwony foamiran podmalowany czernią.
Wszystkie swoje róże skrapiałam kropelką olejku różanego, tutaj tego nie zrobiłam bo nie wiem czy dziewczyny nie mają alergii. Ale polecam użyć swój ulubiony zapach - ja lubię dotykać płatków i czuć ten aromacik.
Od Ani dowiedziałam się, że jej róża pachnie :-). Hmmm, może jednak wysłałam prawdziwą ;-)


I ponownie rzut oka na całość:


Dziewczyny pochwaliły, więc wierzę że prezenty się spodobały :-)

Zabawa w Podaj dalej polega na tym, że osoba obdarowana ogłasza u siebie kontynuację zabawy. Dla dwóch osób przygotowuje prezenty i ma na to rok czasu.
Bawcie się dobrze!

******
Tym oto sposobem zamknęłam dopiero ubiegły rok jeśli chodzi o wszelkie zabawy i zobowiązania.
Zaległości, a raczej tzw. UFOków jeszcze trochę mam, więc na brak zajęcia raczej nie narzekam :-)

******

Dziękuję za Waszą obecność i pozostawione komentarze.
Serdecznie pozdrawiam i byle do wiosny ;-)

sobota, 6 lutego 2016

Technika pergaminowa dla początkujących

Czołem Kochani!


Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj chciałabym wrócić do techniki pergaminowej.
Jak wyczytałam z komentarzy pod moim debiutem TUTAJ, niektóre z Was nigdy wcześniej nie słyszały o technice, inne próbowały, a jeszcze inne boją się i wolą nie próbować :-).
Nie taki diabeł straszny!
Nie jest to łatwe, ale podstawy można ogarnąć szybko.
Schody zaczynają się później ;-)

Jako początkująca w tej dziedzinie, nie zamierzam się wymądrzać, ale podzielić bieżącymi spostrzeżeniami.

Praca z pergaminem mnie uspokaja. Skupiam się, staram się pracować delikatnie, a jednak wyraziście... Trzeba uważać by nie uszkodzić kalki.
 Przy dziurkowaniu można się wyżyć - gdyby komuś marzyła się laleczka voodoo, to lepiej niech chwyci za igłę i kalkę :-)


Napisałam wcześniej, że technika spodoba się wszystkim którzy lubią rysować. Jednak nie oznacza to, że taka umiejętność jest wam potrzebna! (Ja np. lubię śpiewać, ale to nie znaczy że potrafię...)
Jak ktoś potrafi, może sam stworzyć rysunek, a jak nie, to można skorzystać ze wzoru lub dowolnego obrazka.
W dalszej części pokażę przykład.

Trochę się powtórzę, ale podkreślam że dzisiejszy post nie jest kursem (bo sama dopiero się uczę) lecz przybliżeniem techniki oraz próbą zachęcenia do spróbowania własnych sił.
Kto wie, może komuś się spodoba.


Gdzie szukać informacji?

Na dobry początek polecam zajrzeć tutaj:

- YouTube pod hasłem pergamano lub parchment craft
- Pinterest - wzory
- pergaminart.pl
- na Coricamo jeszcze jest dostępny numer 5/2015 Twórczych Inspiracji - warto zakupić, oprócz wiedzy w pigułce, w artykule dostaniecie trzy ładne wzory, m.in różę, którą pokazałam we wspomnianym poście.


Uwaga: Pergamano nie jest nazwą techniki lecz nazwą firmy, która produkuje narzędzia i materiały do techniki pergaminowej.

Warto o tym pamiętać, poprawność zobowiązuje!


Co jest potrzebne?

- kalka, 150/160 lub 200 g 
(swoją pierwszą pracę zrobiłam na 90g i nie podziurawiłam)
- do rysowania:
biały tusz i piórko (cieniutka stalówka w obsadce) albo białą kredką albo biały żelopis
czas pokaże, które medium jest dla was najlepsze
- podkładka:
specjalna albo podkładka pod myszkę, albo mata do cięcia, taka jaką stosują scraperki
- narzędzie do wytłaczania:
profesjonalne dłutka z kulkami (różne rozmiary) albo wypisany długopis
- narzędzie do cieniowania:
profesjonalne cieniowacze tzw. shadery, albo np. wsuwka do włosów czy spinacz biurowy, można też użyć narzędzia dłutującego jako cieniowacza
- rysunek ze wzorem
- taśma do przyklejenia kalki do rysunku
używam taśmy malarskiej lub dwustronnej

Najpierw pokażę obrazek, który zrobiłam na podstawie wspomnianych wzorów w Twórczych Inspiracjach.

gotowy do użycia w kartce

wspomniana wcześniej róża, wycięta i też gotowa by wskoczyć na kartkę


Użyłam kalki 90 g, wypisanego długopisa i wsuwki do włosów. Do rysowania użyłam białego tuszu i piórka. Wytłaczałam na macie do cięcia (takiej do scrapowania). Krótko mówiąc wykorzystałam to co już miałam w domu.

 
W moim ulubionym albumie Japanese Garden znalazłam obrazek, który przeniosłam na kalkę. Gejsza Midoriko z małą krówką. Narzędzia i materiały jak poprzednio:



To tylko przykład, że każdy obrazek możecie przenieść na kalkę.

A z kolei ten wzór znalazłam na gdzieś w internecie

 i był niegdyś wzorem haftu:



Popularne ostatnio kolorowanki dla dorosłych są również fajnym źródłem rozmaitych wzorów.




Sami widzicie, że to żadna czarna magia, przynajmniej na początek. 

Schody zaczynają się przy tworzeniu koronek i kolorowaniu.
Tak, w tej technice również stosujemy farbki, mazaki, kredki... 


Wszystkie powyższe prace są moimi pierwszymi próbami. Użyłam czerwonego kartonu tylko jako tła do zdjęć.

******
A teraz rzut oka na moje narzędzia do torturowania kalki ;-)





metalowa siatka prosta z podkładką do wytłaczania/dziurkowania

Jak wiele osób początkujących wyszłam z założenia, że nie inwestuję tylko wykorzystam co mam lub kupię tylko podstawowe narzędzia. Taaa, jasne... jakbym siebie nie znała.

Największy błąd popełniłam z nożyczkami. Najpierw kupiłam te proste.

Niestety dość szybko się zorientowałam, że do ładnych koronek potrzebuję lepszych nożyczek (na zdjęciu u góry). Te mają naprawdę ostre końcówki i w dodatku lekko wygięte, co znacznie ułatwia pracę. Cena wysoka bo ok. 60 zł, ale było warto. Zatem mam dwie pary tylko do tej techniki.



A teraz najlepsze :-)
Czy wiecie, że wszystkie potrzebne narzędzia, kalki, obrazki, wszystko co pokazałam,  można zmieścić w takiej teczce?
Wiecie co to oznacza? Że jadąc gdziekolwiek bierzecie teczkę, która waży i zajmuje miejsca tyle co nic i możecie czymś zająć ręce (gdy pogoda deszczowa, a towarzystwo nudne :-))



******

Czy choć trochę zachęciłam was do zmierzenia się z techniką pergaminową?

Prawda, że jest w zasięgu możliwości każdego?

Jak niemal wszystko wymaga wprawy i wielu godzin ćwiczeń.
Do mistrzostwa długa droga, ale nie wyboista :-).
Osobiście zamierzam jeszcze temat zgłębić.


******

Dziękuję za pozostawione komentarze, które bardzo mnie motywują do dalszej pracy.
Pozdrawiam cieplutko!

wtorek, 2 lutego 2016

Urodzinowe

Czołem Kochani!

Przyspieszam! Mam do pokazania dwa prezenty urodzinowe, jakie poczyniłam w ramach wymianki urodzinowej u Hubki. Są to dwa ostatnie zestawy grudniowe i postanowiłam, że zamiast dwóch będzie tylko jeden post. Może w ten sposób ogarnę zaległości  blogowe.

Pierwszą solenizantką grudniową była Justyna
z bloga 
http://somepartfrommyart.blogspot.com/


Jak zwykle w takim przypadku zaczynam od karteczki urodzinowej:


A że był o jeszcze czas świąt to i karteczkę bożonarodzeniową przygotowałam:



Zestaw biżuterii, czyli ręcznie malowany medalion plus bransoletka. Bardzo mi się ten zestaw podobał:



i rzut oka na całość:




Drugą solenizantką była Elunia
z bloga 
http://papierkowoniteczkowo.blogspot.com/

Elunia za jedyny słuszny kolor uznaje czerwony, a zatem całość była właśnie taka.
Karteczka urodzinowa, na której umieściłam własnoręcznie zrobionego kwiatka - płatki z papieru czerpanego, listki z foamiranu, a środek z zimnej porcelany:


Kartka świąteczna.
Gwiazdę betlejemską wycinałam ręcznie. Użyłam do niej kartonu ozdobnego, takiego samego jak do pudełeczek. Nieskromnie też mi się podoba, aż żałuję że nie zrobiłam ich więcej.


Komplecik biżuterii:



Ognisty, energetyczny zestaw:



******
Przez cały rok trochę powstało tych zestawów urodzinowych...
 Starałam się dostosować do preferencji solenizantek, uwzględniałam przede wszystkim ulubione kolory. Mam nadzieję, że dostarczyłam Wam trochę radości, tak jak i Wy sprawiłyście mi sporo przyjemności swoimi prezentami.
Doświadczenie było cenne i miłe!

Dziękuję za rok wspólnej zabawy!

******

Dziękuję za Waszą obecność i pozostawione komentarze.
Już niebawem mam zamiar podzielić się z Wami przemyśleniami na temat techniki pergaminowej.