Obserwatorzy

wtorek, 12 lipca 2016

Nowa róża z foamiranu

Czołem Kochani!

Witam serdecznie po kolejnej przerwie z powodu usterek techniczno-zdrowotnych.
Cieszę się, że znowu przybyło kilka osób które chciały do mnie zajrzeć i dołączyć się do listy obserwujących. Szczególne podziękowanie Dobranocnym Tworom za zapoznanie się z moimi postami i pozostawienie tak wielu miłych słów :-)
******
Choć plany miałam inne, to dzisiaj podzielę się z Wami opowieścią o tworzeniu kolejnej róży z foamiranu, ale tym razem na łodydze.
Dzięki temu, że warsztaty były w Siemianowicach Śląskich, czyli tam gdzie mieszkam, okazało się, że niemal pod nosem mam fantastyczny sklep, który jest świetnie zaopatrzony w rzeczy do dekupażu. Można tam również kupić gotowe, naprawdę cudnie wykonane przedmioty.


KORALINY zapraszają:
30 lipca odbędą się tam warsztaty z dekupażu.
Więcej informacji TUTAJ
Lina jak zwykle przyniosła całe mnóstwo materiałów i narzędzi i wzięłyśmy się do dzieła.
Tak bardzo byłyśmy wciągnięte w pracę, że wcale nie myślałyśmy o tym by całość uwiecznić na zdjęciach, udało się na koniec zrobić fotkę naszych róż w wazoniku.
Muszę przyznać, że każda piękna, inna, choć robiona według tych samych wskazówek :-)
Spójrzcie jakie śliczne:



Ta jest moja:



******

Znacie mnie dobrze i wiecie, że raczej nie poprzestaję na tym co zrobiłam na warsztatach, tylko w domu muszę jeszcze poćwiczyć i utrwalić wiedzę ;-)


Wszystkich tajemnic nie mogę Wam zdradzić, ale uchylić rąbka mogę...
Tak powstawały moje domowe listki (z irańskiego foamiranu)




Płatki:


I gotowa kolejna róża:




A przy okazji powstały takie stokrotki. Środki z zimnej porcelany od Liny.
Płatki i listki z foamiranu wycięłam dziurkaczami.






******
Róża została wykonana  z dwóch rodzajów foamiranu.
Liście z irańskiego, czyli tego który kształtujemy na ciepło (żelazkiem, nagrzewnicą lub np. ciepłem rąk).
Lekko rozbielone olejną pastelą.
Płatki są z foamiranu zimnego.
I tu mała uwaga :-).
W języku rosyjskim jego nazwa brzmi:
Фоамиран зефирный
czyli coś a'la ptasie mleczko :-)
Lina nazwała go w Polsce zimnym i tej wersji się trzymajmy, choć uważam że zefirny brzmi też fajnie.
Teoretycznie nie potrzebujemy do niego żelazka czy nagrzewnic. Jednak, żeby uzyskać ładne naturalnie wyglądające płatki, to trzeba sobie pomóc zapalniczką, trochę się poparzyć i zrobić odciski na palcach, no ale sztuka wymaga poświęceń ;-)
Płatki podkolorowane pastelami suchymi przy użyciu chusteczki nawilżanej.
Róża składa się z 36 płatków... a pączki, kto wie z ilu?

******

A na koniec chciałam tylko dodać, gdyby ktoś nie zauważył, że utworzyłam zakładkę z Ośmiorniczkami dla wcześniaków. Tam znajdziecie krótką informację  o akcji, a także zdjęcia wszystkich dotychczas zrobionych przeze mnie ośmiornic (na razie 16)
Sporządziłam również tabelkę dotyczącą włóczek, których do tej pory użyłam, jakim szydełkiem robiłam i jakie wyszły wymiary zabawek.
Podkreślam, że to moje własne doświadczenia, a ponieważ każda osoba szydełkująca robi inaczej (mniej lub bardziej ścisły splot), to może uzyskać odrobinkę inne wymiary.
Stronka będzie żyła tak długo jak długo będę dziergać mackowate  i będzie sukcesywnie uzupełniana o kolejne zdjęcia i doświadczenia włóczkowe.

******
Post znowu długi na kilometr, więc inne wytwory zostawiam na następny raz.
Trzymajcie się kochani, łykajcie słońce, ale z umiarem ;-)
Pozdrawiam serdecznie!

26 komentarzy:

  1. O rajuśku jaka ta róża fantastyczna jest! Jak prawdziwa.
    Podziwiam i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo droga! Te róże naprawdę są sztuczne :O :O :O wyglądają fantastycznie! Niesamowicie zdolna z Ciebie osóbka, Beatko :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż trudno uwierzyć, że można tak precyzyjnie odwzorować prawdziwe kwiaty. Róża jest po prostu perfekcyjna. Możesz teraz mieć Beatko pełne wazony przez cały rok.
    Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Róża nieziemska, o Koralinach już słyszałam dzięki pewnej znajomej, Kasia się zowie i też na tych warsztatach była ;) Mi jakoś do tych Siemianowic nie po drodze, poza tym, obiecałam mężowi i słowa dotrzymałam - wycieczka była ;)
    A, no i jeszcze stokrotki śliczności, mój dziurkacz chyba za mały, bo mi nie chce ciąć, tylko targa, więc pozostaję przy moich wykrojnikach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Za każdym razem kiedy oglądam Twoje foaminarowe kwiaty, miękną mi kolana, szczena opada, w ogóle robię się taka maluśka. To jest po prostu niewiarygodne, że z kawałka pianki można zrobić coś tak cudownego. Po prostu słów mi brak. Napatrzę się jeszcze na tę prześliczną różę z pąkami. Może mi się przyśni jakiś różany ogród ;)
    Pozdrowienia gorące. Jesteś niesamowita, Beatko! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite są te róże. Wyglądają jak żywe. Ja jestem w szoku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. coś absolutnie przepięknego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatko, zrobiłaś śliczną różyczkę;)Listki, jak naturalne, ale to zapewne z pomocą jakiegoś wytłaczania etc. Cieszę się, że warsztaty Ci się podobały i spod Twoich łapek wyszły takie cudeńka;) Mnie natomiast ta technika w ogóle się nie widzi... Wycinać te płatki, kleić do kupy, to nie dla mnie... Nie wspominając o podgrzewaniu, czy ręcznym formowaniu. Zdecydowanie wolę zimną porcelanę;)Bo foamiran pod wpływem krótkiego podgrzania kurczył się, a pod wpływem ciepłych rąk wyglądał, jak ,,wymiętoszona" szmatka. Być może nie znam prawidłowej techniki tworzenia z tego ,,wynalazku", ale tak czy inaczej nie chcę mieć z tym ,,materiałem" nic wspólnego... Nie odpowiada mi jako materiał twórczy. Ale prace innych , między innymi Twoje podziwiam, bo są piękne! Ja po prostu nie lubię się ,,pierniczyć" ha ha ha ha;)Lubię wszystko robić szybko;) No, nie jest to tak , jak myślisz, czytając moje ostatnie zdania ha ha ha ha ;) Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam buziaczki;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Beatko! przepiękną różyczkę zrobiłaś, dużo to pracy kosztuje i wysiłku zapewne też ale efekt jest wspaniały - Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  10. No piękna po prostu. Z podziwu nie mogę wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatko róża wręcz zachwyca!!
    jestem pewna, że gdybyś nie napisała że to pianka to większość uznałaby że to żywa róża.
    Mnie jakoś w te tereny nie ciągnie, nie mam też dojścia do warsztatów, czy do pomacania takich prac, więc niech już tak zostanie :D

    Pozdrawiam cieplutko i czekam na następne piękne prace:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Beatko jestem w szoku róże są genialne obie i wyglądają tak jak byś je dopiero co zerwała z krzaczka. Trzeba przyznać Linie i Tobie że macie serce i talent do tych kwiatów. A w tych rumiankach się zakochałam , bardzo lubię takie drobniutkie kwiatuszki i bukieciki z nich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj jakie piękne, jak prawdziwe, żywe cuda! podziwiam!! pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  14. No niesamowite, te róże są chyba nawet bardziej "żywe" niż ich prawdziwe odpowiedniki :) Cały czas tkwię w zachwycie ile można zrobić ze zwykłej pianki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Beatko co tu dużo gadać ,wskoczyłaś na wyższą półkę czyli Master Class.Różczyki wychodzą Ci genialnie ,ale wiedziaaąm ,że tak będzie ,bo co byś nie złapała w łapki zamieniasz w złoto,a my możemy się tylko od Ciebie uczyć .
    Buziole :)

    OdpowiedzUsuń
  16. No popatrz, od rana zastanawiam się, czy między 25 lipca a 5 sierpnia jakieś ciekawe warsztaty będą na Śląsku, a tu taka wiadomość, tyle że z tego co widzę, to byłaby dla mnie całodzienna wyprawa, na którą niestety nie będę sobie mogła pozwolić. No cóż, może innym razem.

    Foamiran pięknie rozkwita w Twych dłoniach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Róże zachwycające!!!
    Zazdroszczę warsztatów :)

    OdpowiedzUsuń
  18. gdybyś nie napisała ,że sztuczna to bym nie uwierzyła:)))jak żywa:)))po prostu cudna:))))ja też chcę nauczyć się takiej róży:))))buuu:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Prześliczne. Po prostu prześliczne. Róża jest niesamowita i o ile widać jeszcze, że listki niekoniecznie pochodzą od natury, to już sam kwiat - złudzenie całkowite. Na
    przedostatnim zdjęciu, wśród zieleni - gotowa do zerwania :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Róża wyszła ci jak żywa jestem nią oczarowana pozdrawiam😊

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatka, spadłam z krzesła i nie mogę się podnieść. Zanim wczytałam się w Twojego posta, zerknęłam na zdjęcia i byłam pewna, że prezentujesz ŻYWE róże. Cudo po prostu!
    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze sobie popodziwiam troszkę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę powiedzieć, że mnie trochę przytkało. Twoje różyczki tak idealnie odzwierciedlają naturę, ze można się pomylić. Jesteś niesamowicie zdolna osóbką i widać, że polubiłaś się z tym trudnym materiałem. Mistrzostwo świata i już. Buziaczki i pozdrowionka zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Beatko Kochana, wygląda przepięknie ! Udało mi się wygrać foamiran w konkursie, ale neistety nigdy do mnie nie dotarł i trochę mi smutno :( . Twoja Róża wygląda jak prawdziwa, na parwde nie lada trudność człowiek ma od różniając sztuczną od prawdziwej. Wspaniale Kochana MOja :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Beatko, ta róża jest niesamowita. Co ja mówię, wszystkie są niesamowite. Nawet na zbliżeniach trudno odróżnić je od prawdziwych. Nieprawdopodobna moc drzemie w tej piance :)

    OdpowiedzUsuń
  25. niesamowite! ja cały czas przeglądam te twoje dokonania i nadziwić się nie mogę!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. 16 osmiorniczek ci się namnożyło!? super! będzie zabawa :-)

    śliczności wam wyszły, jak juz sie pokończy gorący wakacyjny czas, tez się musze udać na nauki, ciekawią mnie strasznie te "tajniki" ;-D

    OdpowiedzUsuń

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...