Obserwatorzy

czwartek, 29 października 2015

Russian spiral czyli... śliwka po rosyjsku ;-)

Czołem Kochani!


Danusia zrobiła mi kawał. Trudno! Jakoś się pozbierałam, choć łatwo nie było i trochę czasu mi zeszło :-)
Całkiem niedawno, bo we wrześniu, umieściłam post jak zrobić bransoletkę na gumce, oczywiście nie wiedzieć czemu użyłam ślicznie fioletowych  jadeitów... A w październiku byłoby jak znalazł!

Jakiś czas temu zrobiłam frywolitkową zakładkę w odcieniach fioletu. Postanowiłam jednak, że zrobię z niej serwetkę i tak się zawzięłam w swoim pomyśle, że do dzisiaj szukam odpowiedniego materiału by zrealizować zamysł...

Nie pozostało mi nic innego, tylko wrócić do źródeł i zrobić coś koralikowego na Cykliczne Kolorki.



RUSSIAN SPIRAL :-)

Brzmi groźnie? Ale robi się szybko i przyjemnie!
Największą trudnością dla mnie jest zawsze dobór koralików, żeby było pięknie i niebanalnie :-).

Ostatnio zapanowała moda na siatkowe bransoletki, które też już zagościły w moim podręcznym magazynku, ale...ciągle podchodzę do nich jak pies do jeża.

Postanowiłam zrobić bransoletkę ściegiem russian spiral, czyli coś w rodzaju siateczki. Powstaje fajny tunel, którego nie trzeba nawet usztywniać bo odpowiednio zastosowane koraliki i nici (w moim przypadku kordonek) idealnie trzymają okrągłą formę.
TUTAJ i TUTAJ możecie zobaczyć inne wersje.
Zwykle nic nie wkładałam do środka, ale tym razem w tunel wrzuciłam kulki fioletowego jadeitu - dokładnie te same, co we wspomnianej bransoletce z gumką...







a tu w parze ze wspomnianą Sharonką:





Śliwkowy kolor lubię, od czasu do czasu miewam fiolety w ubraniach. Same śliweczki... no powiem, tu bywa różnie...ale suszone uwielbiam :-)

Bardzo dziękuję Wam za fantastyczne komentarze pod ostatnim postem!

Serdecznie pozdrawiam i życzę pięknej jesieni :-)





niedziela, 11 października 2015

Warsztaty z zimnej porcelany

Czołem Kochani!


Jestem w strasznym niedoczasie, jakby tego było mało wylądowałam dzisiaj na fotelu dentystycznym, ale nic to...
 Muszę pochwalić się fajnym sobotnim popołudniem  :-)


Nie trzeba było mnie namawiać, to była decyzja natychmiastowa. Gdy tylko zobaczyłam, że JEŻYK Centrum Kreatywności organizuje warsztaty w Katowicach od razu się zapisałam.

Dość siedzenia w domu z chłopakami!



Wspólnie z Wiki lepiłyśmy jagody, jarzębinę, orzeszki i listki. A co nam wyszło? 

Śliczne jesienne dekoracje :-)



Jestem z siebie dumna! W życiu bym siebie nie podejrzewała, że mogę coś ulepić co będzie tak dobrze wyglądało. Bo jak na pierwszy raz to wstydu nie ma. 

Oczywiście, to moje lepienie nie oznacza, że teraz idę w porcelanę, no chyba że jako słoń :-).

Co nam dają takie warsztaty? Przede wszystkim możliwość spotkania z innymi fajnymi osobami, które lubią tworzyć. Oczywiście poznajemy nową technikę bezpośrednio od kogoś kto się na tym świetnie zna - w naszym przypadku warsztaty były prowadzone przez Linę Shvets.
Można poznać kilka tajemnych sztuczek by uzyskać na końcu oczekiwany efekt. 
Można się dowiedzieć, że porcelana porcelanie nie równa i jak ją barwić... Najważniejsze by umieć zrobić własne dobre ciasto, ale to już dziewczyny, które się tym zajmują, wiedzą najlepiej... 

I najważniejsze, że takie doświadczenia zawsze można wykorzystać w innych technikach!



i na ciemnym tle:



trochę z boku:

tutaj prace wszystkich uczestniczek,
dekoracja w koszyczku jako wzorcowa:



Jeśli ktoś chce zobaczyć więcej, to nasz mały reportaż z warsztatów jest TUTAJ

Już niebawem kolejne warsztaty!

Przy okazji dziękuję Aneczce za przesyłkę z serwetkami i muliną. 

Ania podzieliła się między innymi ze mną dobrem jakie otrzymała od Pani Marysi.
Pani Marysiu, Pani również dziękuję za dobre serduszko :-)




Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze!



PS.
Taka mała refleksja na koniec. Dużo czasu ostatnio poświęcam na zgłębianiu wiedzy o blogach i ich wizerunku... W pewnym momencie pomyślałam, że wszystko co tu robię jest nie takie jak być powinno... Nie wiem do jakich wniosków dojdę ostatecznie... ale wiem jaka ja jestem. Nie potrafię tkwić wiernie przy jednej technice, bo sama siebie bym zanudziła. Nie oznacza to jednak, że nagle będę zajmować się kartkami, haftem wstążeczkowym czy zimną porcelaną. Są jednak rzeczy, które mnie kuszą, pociągają i zwyczajnie muszę spróbować. Pewnie nadejdzie kiedyś ten moment, że skupię się tylko na wybranych technikach. Ten blog powstał jednak z pasji do tworzenia, a nie z myślą o budowaniu marki...(błąd?) Buduję relacje z Wami, dobrze się bawię (nawet ucząc się) i to jest dla mnie w tym momencie najważniejsze (błąd?). Może za jakiś czas bardziej rozwinę temat. Pewne zmiany na blogu i tak zaistnieją, bo chciałabym aby graficznie było lepiej.


piątek, 9 października 2015

Metryczka do wymianek

Witajcie Kochani!

 
Z przyjemnością dopisuję się pomysłu Ewy i wypełniam moją metryczkę wymiankową.

http://hubka38.blogspot.com/2015/07/metryczka_2.html



1. Nick/imię

Ranya/ Beata

2. Co najchętniej przygarnęłabyś? Jakie techniki podziwiasz?

Cieszą mnie wszelkie przydasie. Cenię wszystko co jest ręcznie robione. Podobają mi się hafty i frywolitka. Chętnie przygarnę rzeczy szydełkowe, deku oraz sutasz i wire-wrapping. Podobają mi się koszyczki z papierowej wikliny.

3. Jakie techniki wykorzystujesz w swoich pracach?W czym jesteś najlepsza?

W swoich pracach wykorzystuję szeroko pojęty beading. Potrafię szydełkować, haftować krzyżykami. Wykonuję prace deku, makramowe, kumihimo, tkane na krośnie. Od pewnego czasu zaprzyjaźniłam się również z frywolitką, uczę się też haftu wstążeczkowego.
Sądzę, że w miarę unikatowe są moje ręcznie malowane medaliony.

4. Trzy ulubione kolory to…..

czarny, odcienie niebieskiego, czerwony
ale również zielony, biały...
i srebrny w dodatkach

5. Kolory, których nie noszę/nie lubię to…….

nie noszę beżu, pudrowego różu... raczej nie powiem że nie lubię jakiegoś koloru, lecz że mi nie pasuje. 

6. Czy lubisz dostawać przydasie? Jeśli tak, to jakie?

Uwielbiam przydasie! Wszystko co mi pomoże wykonać kartkę przygarniam bardzo chętnie (kwiatki, wycinanki). Kordonki, serwetki i papiery do deku. Koronki i wstążeczki. Stempelki.

7. Czy nosisz biżuterię? Jeśli tak, jaką?

Noszę naszyjniki, najchętniej wisiorki na długich łańcuszkach. Bransoletki w każdej postaci. Kolczyki wiszące, ale niezbyt długie, bo mi nie wypada nosić do pracy zbyt okazałych. Pierścionki sporadycznie. Lubię beadingowe broszki, które przypinam do żakietów.

8. Czy masz jakiś ulubiony motyw, który przewija się np. w Twoim mieszkaniu, ubiorach?

Raczej nie ma stałego motywu, no może kwiaty... W ubiorze wolę rzeczy gładkie bez wzoru, w mieszkaniu króluje Ludwik i to on wyznacza co pasuje do tego stylu.

9. Kawa czy herbata(jeśli tak, co lubisz a czego nie)

Kawę uwielbiam. Piję dla smaku, w żaden sposób na mnie nie działa - piję i mogę iść spać :-). Głównie rozpuszczalną typu espresso, która ma piankę, tak jak np. Jacobs Velvet. Mam ekspres na kapsułki Tchibo, też bardzo lubię. A czasem potrzebuję kawy treściwej czyli parzonej - Jacobs, Lavazza, DE, MK...
Herbatę piję czarną z cytryną  lub najczęściej zieloną. 

10. Ze słodyczy to ja najbardziej…..

hmmm... i tu problem, bo jak nie ma to nie jem... ale nie odmówię czekolady z orzechami, prince polo, rafaello. Lubię marcepan, ale prawdziwy. Czekolady z nadzieniem kokosowym.

11. Czy ucieszyłaby Cię książka w paczce wymiankowej? Jeśli tak, jaki gatunek?


O tak, lubię czytać! Nie tak często jak kiedyś, ale jednak! Fantasy, kryminały, przygodowe, literaturę faktu, biografie... wszystko co jest napisane dobrze, giętkim językiem. Lubię Kinga, Jonatana Carolla, szwedzkich autorów. Nie stronię też od literatury polskiej.

Mam mnóstwo książek, już mi się nie mieszczą, a kupuję nadal :-)



12. Czy ucieszyłby Cię kosmetyk? Jeśli tak, to jaki?

Kosmetyki - mam swoje ulubione marki, zapachy wybieram sama. Jeśli już to jakieś fajne ręcznie robione mydełko...

13. Chciałam jeszcze dodać....

Wolę dostać jedną tabliczkę czekolady niż mnóstwo różnych pojedynczych herbatek i słodyczy.
Mam niestety poważny odchył na punkcie wszystkiego co jest do jedzenia, a ja nie znam terminu przydatności do spożycia... 

Oprócz ciągłego tworzenia rękodzielniczych dziełek lubię zwiedzać i fotografować.
Kocham filmy w starym kinie i czarno-białe fotosy.
Moim marzeniem jest zobaczyć Machu Picchu.
Przez długi czas grałam w amatorskiej drużynie bowlingowej.
Jestem po czterdziestce i wcale się tym nie przejmuję :-)


14. Urodziny /imieniny
 
Urodziny obchodzę 1 czerwca.
 
Imienin nie obchodzę, ale... jeśli ktoś chce mi zrobić przyjemność to może 8 marca albo 6 września, albo nawet przez cały rok :-)

Swoją metryczkę pewnie od czasu do czasu zaktualizuję.
Jeśli nie znajdujecie tu odpowiedzi na wasze pytania, coś jeszcze chcecie o mnie wiedzieć to zapraszam do kontaktu:

q_bowl@interia.pl










czwartek, 8 października 2015

Kartka dla Matiego - maleńka prośba

Czołem Kochani!

Wpadam dzisiaj na chwilę aby prosić Was o mały gest.
1 listopada obchodzi swoje 14-te urodziny Mateusz. 
Od ubiegłego roku chłopak zmaga się chorobą nowotworową. Oczywiście jego największym marzeniem jest szybki powrót do zdrowia, a pasją jest motoryzacja oraz gry komputerowe. 

Mateusz mieszka bardzo blisko mnie, na tym samym osiedlu.

Jeśli możecie, chcecie, to proszę wyślijcie Mateuszowi kartkę urodzinową. Niech szybko wraca do zdrowia. Prześlijmy mu jak najwięcej dobrych fluidów i pozytywnej energii!

Adres do wysyłki widoczny na poniższym zdjęciu.

zdjęcie z FB: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208014451544134&set=a.2280766743670.136190.1383867784&type=3&theater


Tutaj możecie przeczytać więcej.

i tutaj:


Oczywiście, potraktujcie tego posta tylko jako prośbę, nie organizuję żadnej akcji.
Nie chodzi tu o to, aby tworzyć specjalnie kartki... zresztą co tu dużo mówić, wszyscy wiemy, że w takich sytuacjach wsparcie w jakiejkolwiek postaci jest potrzebne.

Jeśli możecie, to wrzućcie informację również na Waszych blogach.


Serdecznie pozdrawiam,
Beata



sobota, 3 października 2015

Drut mnie zagiął...

Czołem Kochani!

Zastanawiałam się czy te moje marne wygibasy pokazać, ale przecież mnie nie zjecie :-)
Zainspirowałam się wisiorkiem pokazanym w Twórczych Inspiracjach, wiecie jak to jest - czasem człowiek musi inaczej się udusi... Zatem żeby się nie udusić postanowiłam spróbować.

Punktem wyjścia była pastylka kamyka bawole oko. Zerkając na instrukcję coś tam wykombinowałam po swojemu zawijając drut na korku i kredce... Brak odpowiednich narzędzi nie pomagał, drut jest z lekka pokaleczony. 
Mimo wszystko postanowiłam dorobić do wisiorka naszyjnik z koralików oraz z sieczki granatów.
Wszystko wskazuje na to, że wyszło nieźle bo mój znajomy w pierwszych minutach spotkania bardzo pochwalił, a potem zrobił wielkie oczy że to nie srebro i że sama zrobiłam :-). 




Idąc za ciosem podjęłam drugą próbę. Tym razem wykorzystałam kamyczek, który dostałam od Greenfrog. 



I wiecie co? Bardzo lubię oba naszyjniki! Pewnie za jakiś czas nie będę mogła na nie spojrzeć, ale jak na razie noszę chętnie, cieszą mnie i motywują by poćwiczyć kolejne wygibaski :-)




Na koniec chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że przy pomocy Anny Piłat zamierzam popracować nad wizerunkiem bloga. Nie zdziwcie się, że będzie on się zmieniał w najbliższym czasie dość często. Będę ćwiczyć na żywym organizmie.
 Mam nadzieję, że po wdrożeniu wiedzy z lekcji będę zadowolona z metamorfozy.
Liczę również na Wasze uwagi.


Serdecznie pozdrawiam!
Życzę dużo słoneczka :-)




Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...