Czołem Kochani!
Stęskniliście się za mną? Mam nadzieję, że tak ;-)
Według zaleceń lekarzy przez trzy miesiące po operacji kręgosłupa powinno się siedzieć jak najmniej, a najlepiej wcale :-). Wyobrażacie to sobie? Bo ja nie... no i właśnie dzisiaj już mnie tak nosi, żeby coś podziałać konkretnie, że chyba mnie rozerwie...
Dla rozładowania energii poszłam na spacerek z kijkami...
Dla rozładowania energii poszłam na spacerek z kijkami...
Przyznaję bez bicia, że szydełkiem macham, ale to pewnie dlatego że nawet na leżąco mi to idzie sprawnie.
Jeszcze przed szpitalem zgłosiłam się do szybkiej akcji charytatywnej i zrobiłam kilka czapeczek dla noworodków:
Pamiętacie Miśka dla biskupa? Zrobiłam mu dziewczynę :-). Misiek jednak okazał się zarozumialcem i bywalcem lokalnych dyskotek, więc to było ich pierwsze i ostatnie spotkanie :-)
Pannica powędrowała w prezencie urodzinowym i wraz z moją imienniczką chodzą na shopping. Misiowa była zrobiona specjalnie pod kolor torebki. Koniczynka na szczęście.
Całkiem niedawno pokazywałam dywanik ze sznurka. Udało mi się skończyć koszyczek do kompletu.
Jak widać, moje szydełka rozgrzane są do czerwoności. Już mi tęskno do innych rzeczy, ale nawet siedzenie przy komputerze jest obciążeniem...
Dziękuję, że do mnie zaglądacie i za każde pozostawione słowo :-)
Kocham Was :-)
Beatko my Ciebie też lovciamy :)
OdpowiedzUsuńKochana władasz szydełkiem tak jak Wołodyjowski szpadą,normalnie z gracją i owacją z naszej strony.Piękne ośmiorniczki,pojemnik śliczniutki a misiaczki przesłodkie.Oby tylko nie zeszły na złą drogę haha :)
Dobrze ,że po maluśku dochodzisz do formy ,dziś kijki a jutro kto wie,może maraton zaliczysz .
Zdrówka życzę ,dużo słoneczka i pogody ducha .
Ściskam mocno ,buźka :)
Jak to miło czytać, że wracasz do formy :) A szydełka to lekko z Tobą nie mają ;) Naprodukowałaś tego co nieco. Wszystko piękne, ale koszyczek najpiękniejszy - jak Ty to robisz, ze to takie równiutkie jest?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zdrowiej nadal w takim tempie :D
Jak to dobrze Beatko, że chociaż szydełkiem możesz machać na leżąco. Ja pewnie skręcałabym rurki bo malowanie odpada. Najważniejsze jednak, że wracasz do formy. Urocze są te Twoje szydełkowe dzieła. Zachwyciłam się koszyczkiem, jest taki śliczny! No i uśmiechnięte ośmiorniczki jak zwykle wzruszają.
OdpowiedzUsuńPogoda się robi, będziesz mogła więcej czasu poświęcić na spacerki. Buziaczki!
Piękne prace! Ja też nie wyobrażam sobie jak można unikać siedzenia. Może prze jeden czy dwa dni jest to możliwe ale na dłuższą metę na pewno jest ciężko. Wracaj szybko do pełni sił :)
OdpowiedzUsuńBeatko! Same śliczności nam tu pokazałaś,Ale Ci idzie te szydełkowanie i to jeszcze na leżąco. Świetnie że już pomału wracasz do zdrowia,Pozdrawiam Cię Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńDzielnie walczysz!Misiowa przecudna!Zdrowiej!!!!
OdpowiedzUsuńWidze, ze dochodzisz do siebie po cięzkiej operacji. Szydełko poszło w ruch i prawie parzy! Czapeczki przesliczne i w ładnych kolorkach. Dobrze, ze możesz pracować szydełkiem leżąc. To bardzo przykre gdy nie mozemy robic tego co chcemy i lubimy. Ale dzięki rehabilitacji na pewno dojdziesz do siebie, oby jak najszybciej. Dawno nie było Twoich kwiatuszków:)
OdpowiedzUsuńPanna dla biskupiego miśka jest przeurocza, nic dziwnego, że juz zniknęła:)
Pozdrawiam cieplutko i szybkiego powrotu do zdrowia życzę:)
Przez trzy miesiące prawie nie siedzieć? O rety, to chyba lekko nie będzie, nawet ciężko mi sobie wyobrazić taki stan rzeczy przy moim "siedzącym" trybie życia. Zastanawiam się co mogłabym robić na leżąco, pewnie duuużo czytać, no i może skorzystać z kompa czasem by się dało z jakimś stoliczkiem... Ale widzę, że Ty już prężnie działasz i to z jakimi pięknymi efektami :) Same cudowności, a już ten koszyczek dosłownie bomba :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby te trzy miechy szybko zleciały, ale coś czuję, że robótkowo będzie się działo mimo wszystko :)
Jaki piękny udzierg.
OdpowiedzUsuńWspółczuję uziemienia, albo raczej położenia w poziomie. Sama to przerabiałam jak mi wyszła wyjątkowo bolesna przepuklina kręgosłupa, co oczywiście nie przeszkodziło mi koralikować na leżąco.
Szybkiego powrotu do zdrowia i formy :)
WOW!!! Ale tego nadziergałaś!!! Śliczności same!!!
OdpowiedzUsuńMi też by było trudno tyle czasu wyleżeć :) więc się nie dziwię, że Cię nosi :)
Cudowne prace! trzymam kciuki za rekonwalescencję, teraz już musi być tylko dobrze:) pozdrawiam ciepluteńko!
OdpowiedzUsuńBeatko, dbaj o siebie i oszczędzaj się, z tym siedzeniem to ważna sprawa :) Wszystkie robótki są super, najbardziej urzekły mnie turkusowe czapeczki dla maluszków i koszyczek. Dużo zdrówka i szybkiego powrotu do pełnego tworzenia! :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPowiem że współczuję jak by mnie tak położyli to amen , chyba bym umarła, tym bardziej że krzyżykami nie da się machać jak szydełkiem na leżąco. Ale cieszy mnie że powoli dochodzisz do formy i że masz całkiem sprawne łapki. Fajne te Twoje "dziergadełka". Ośmiorniczki wymiatają , o czapeczkach nie wspomnę bo tez genialne . Wracaj Beatko szybko do zdrówka .
OdpowiedzUsuńBędę jutro na Zlocie w Katowicach z Wiki pewnie jakąś kawę zaliczymy i pomyślimy o Tobie , no chyba ze przyskoczysz na moment :-)
Buziaki
Dobrze, że chociaż chodzić możesz, bo tak leżeć non stop bez siadania to ciężko. Czapeczki bardzo ładne, podobnie jak cel, w którym zostały zrobione - maluszki na pewno w nich nie zmarzną. Pozostałe dziergadełka też cieszą oczy, najbardziej chyba ośmiorniczki. Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do formy :-)
OdpowiedzUsuńCuda jakich mało!!!!!!!!!!!!!!podziwiam !!!!!!!!!!!bedzie dobrze!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPełen podziw dla prac - obyś mogła coraz więcej pomykać nie tylko szydełkiem ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCzy ktoś tu pisał,że jest po operacji????podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne prace :)
OdpowiedzUsuńEch, żebym choć w połowie umiała tak machać szydełkiem. Same cuda Ci spod niego wychodzą, Beatko.
OdpowiedzUsuńUściski.
bardzo pozytywnie wykorzystana skumulowana energia twórcza :D dbaj o siebie, wracaj do sił i twórz kolejne cudeńka :) dzieciaczki z pewnością będą uszczęśliwione. misiaki są urocze! :D
OdpowiedzUsuńBeatko, Twoja twórczość charytatywna, wróci do Ciebie, bo dobro powraca :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia szybciutko i oszczędzaj siły :)
Buziaki :*
Beatko, szybkiego powrotu do normalności. Oszczędzaj się i nie nadwyrężaj kręgosłupa!
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace szydełkowe stworzyłaś :)
Rzeczywiście to straszne żeby przez 3 miesiące nie siedzieć, ale myślę że dla zdrowia warto się przemęczyć. Tobie Beatko chyba to jednak na dobre wychodzi, bo dzieki temu powstaje mnóstwo pięknych szydełkowych rzeczy. Normalnie szydełko "pali" Ci się w rękach :)
OdpowiedzUsuńoch Beatko, niech Ci te trzy miesiące przelecą jak najszybciej :) A i tak sobie nieźle radzisz, skoro takie cuda wyczarowujesz :) Bardzo mi się podobają i czapeczki, i ośmiorniczki, no i oczywiście misiowa.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka.
Niechaj ludziska się cieszą, że władasz łapkami i szydełkiem. Powstały fantastyczne rzeczy. Powiem, że czapeczki są urocze, ośmiorniczki jak zwykle wzruszające, parka misiowa przezabawna, a koszyczek rewelacyjny. Kusi mnie by taki wydziergać, tylko ciut czasu znajdę. Wszystko Beatko perfekcyjne, ale u Ciebie to tak już jest. Pozdrawiam ciepło i do zdrowia wracaj szybko.
OdpowiedzUsuńBeatko kochana kuruj się kuruj a szydełkowanie z serduchem- za to szacun ogromny, panienka dla Misiaka no mega, ale koszyczek dziś skradł moje serducho.
OdpowiedzUsuńMasz ogromny talent.
Zapraszam na moje candy hmmm bo chyba Cię nie ma 😁 choć już dawno tam nie zaglądałam 😁
Buziaki.
Nosi Cię,to widać,ale nie dziwię się .Tyle się u Ciebie Beatko dzieje,że aż raduje się serducho,bo to dobry zwiastun Twojego samopoczucia,zdrowiej i zaskakuj nas ciągle takimi wspaniałymi rzeczami,masz wielkie serducho.
OdpowiedzUsuńBuziaki zostawiam czapeczki piękne,misule zachwycają,ośmiorniczki również,aż się oczy cieszą do nich,a koszyczek wyszedł piękny:)Do następnego spotkania :D
wiesz....zawsze można dziergać na stojąco! ;DDD
OdpowiedzUsuńfajne kolejne stadko! Ale maluchy będą miały zabawę :)
normalnie energia cię roznosi, nawet zbliżająca się operacja wcale cię nie przystopowała! :)