Dzisiaj prezentuję coś nowego w moim wydaniu. Chodziło za mną od dłuższego czasu i wychodziło :-)
W ruch poszedł młynek dziewiarski i włóczka Alize - zużyłam cały motek 100g.
Najpierw próbowałam zamotany sznurek zapleść w warkocz, potem zrobiłam łańcuch (tak jak na szydełku tyle że na palcach). Jednak ciągle coś mi nie pasowało - zamotek miał pasować do szarej bluzki i wypełniać dekolt. Ostatecznie okazało się, że zwykłe przeciągnięcie przez tunel zrobiony na szydełku dało efekt jakiego oczekiwałam.
Dorobiłam broszkę i tak oto powstał pierwszy zamotany naszyjnik.
Zamotany naszyjnik powoli ewoluował, a końcowy efekt jest piękny :) Fantastyczna kolorystyka, uwielbiam szarości. W swojej aktualnej wersji prezentuje się doskonale. I jaki cieplutki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Do tych naszyjników długo się przekonywałam, ale jest przy nich tyle zabawy z kręceniem, a kolorów włóczek ilości niezliczone, że można je bardzo polubić. Mam kolejne dwa w zanadrzu :-)
UsuńSwietny jest, szczegolnie kolorki, mi sie podobaja! ^^
OdpowiedzUsuńTakie szarości są niezwykle twarzowe, pasują i blondynkom i szatynkom (dla rudzielców przewiduję inne kolory ;-))
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
To prawda, ale do rudzielcow tez by pasowal! :D
UsuńTo prawda, ale do rudzielcow tez by pasowal! :D
UsuńPewnie, że będzie pasował, ale ja tu mam takie śliczne kolory pod ręką, że wspominając moje "rude czasy" sama bym się połasiła na mniej stonowane barwy :-).
Usuńale świetny! będzie genialnie pasował do zimowych stylizacji :) bardzo fajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :-). Faktycznie przewidywałam go na sezon jesienno-zimowy, bo wtedy najczęściej wybieram czerń i szarości. Włóczki Alize są fantastyczne :-)
UsuńNaszyjnik wyszedł super. I jeszcze ta broszka :) Bardzo sympatycznie to wygląda.
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio ukręciłam trochę biżuterii na młynku, ale jakoś nie mam czasu na fotografowanie i opisywanie. Trzeba będzie się zmobilizować :)
Cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńJa największy problem mam z robieniem zdjęć, bo zabieram się do tego zawsze wieczorem i cierpię na brak odpowiedniego oświetlenia. A najgorzej z biżuterią, która błyszczy się, a ja nie mogę tego uchwycić... U mnie też parę rzeczy czeka na swoją sesję :-)