Czołem Pełnoletni ;-)
Zapraszam wszystkich do obejrzenia moich wieczornych poczynań!
Niepełnoletnich uprasza się o opuszczenie strony lub czytanie w obecności dorosłych!
No dobra, żartowałam :-)
Będą koronki!
A tak a propos koronek i wszelkich innych ażurów i przejrzystości... jak to wszystko się zmienia przy dzieciach, prawda ;-)
Ostatnio brałam udział w takiej dyskusji - w wielkim skrócie koleżanka chwali się, że mąż w prezencie dostał olbrzymi worek treningowy. A druga podpytuje
- To chyba przewiązałaś się kokardką i stanęłaś za tym workiem?
- No co Ty, MY mamy dzieci! :-)
I to by było tyle jeśli chodzi o frywolność dzieciatych, więc poszłam w frywolitki, a raczej w ich dalszą naukę.
Jeśli w lutym mam się podjąć jakiegoś wyzwania to wypadałoby poćwiczyć...
Coś Wam powiem, kumam o co chodzi z igłą! Mało tego, igła pozwoliła mi zrozumieć jakie błędy popełniałam z czółenkiem! Hurra! Zaczynam to ogarniać własnymi siłami - nie żebym nie chciała kogoś zapytać, ale lubię zmuszać się do myślenia!
Bardzo lubię cieniowane kordonki, mam ich kilka, bo świetnie nadają się do sznurów szydełkowo-koralikowych i moje frywolitkowe próby postanowiłam właśnie na nich realizować.
Wzór znalazłam na stronie www.frywolitki.com.pl, ale gdyby ktoś chciał skorzystać to od razu podpowiadam, że schemat jest na duży wachlarz, a opis na mały...
w każdym bądź razie kiedy już do tego doszłam, to zrobiłam coś podobnego :-)
w każdym bądź razie kiedy już do tego doszłam, to zrobiłam coś podobnego :-)
Jak nie lubię sztyftów, to tylko takie mi tu pasowały by niepotrzebnie bardziej nie przedłużać górnej formy. Dodałam tylko jeden szklany koralik.
Proszę bardzo, oto soczyste kolczyki - zielone wachlarze:
Co sądzicie? Będą ze mnie ludzie?!
Te kolczyki raczej mają marne szanse by mi dyndać na uszach, ale tym postem udokumentuję swój pierwszy gotowy wyrób frywolitkowy.
Te kolczyki raczej mają marne szanse by mi dyndać na uszach, ale tym postem udokumentuję swój pierwszy gotowy wyrób frywolitkowy.
I cieszę się jak dziecko, że mi się udało :-)
Buziaki dla wszystkich, szczególnie dla frywolitkujących dziewczyn!
Kochane, to dzięki Wam spełniam moją zachciankę, która chodziła za mną od ponad dwudziestu lat :-)
Dziękuję, że jesteście ze mną, odwiedzacie i komentujecie :-)
Cieplutko pozdrawiam :-)
Cieplutko pozdrawiam :-)
Frywolitka jest dla mnie niezgłębioną tajemnicą, podziwiam!!
OdpowiedzUsuńChyba żartujesz, naprawdę te kolczyki to Twoje pierwsze frywolitki? Bo są cudne, równiutko zrobione oby tak dalej:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBeatko, radzisz sobie z tą frywolitką bardzo dobrze. Te kolczyki wyszły rewelacyjnie. Ćwicz, bo luty za pasem, a w nim nowe wyzwania, więc coś uparciuszku pokażesz nowego.
OdpowiedzUsuńTak trzymaj.
Uwielbiam zielony :) a twoje kolczyki rewelacja :)
OdpowiedzUsuńJasne Beatko, że będą z Ciebie ludzie;) Ale mnie rozśmieszyłaś tym pytaniem;););) A kolczyki piękne! Masz rację, że z tego cieniowanego kordonka fajna praca wychodzi. I chyba ciekawiej się robi, bo nie wiadomo, gdzie wyjdzie to cieniowanie;) Superaśnie;) Pozdrawiam Cię gorąco;)
OdpowiedzUsuńPiękne! I takie pełne życia!
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki w pięknym kolorze na pewno jeszcze wiele prac frywolitkowych masz przed sobą bo super ci wyszło pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBeatko, frywolne koronki ślicznie wyszły :))))) Będzie z Ciebie frywolna kobitka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kolczyki są świetne! :) Podziwiam na maksa! :) Kurczę, też muszę kiedyś zebrać się w sobie i spróbować tej frywolitki, ale przed nią jest jeszcze całkiem długa lista rzeczy do nauczenia :)))
OdpowiedzUsuńBeatko, nadrabiam zaległości, przyszłam tu do Ciebie z herbatką, rozgościłam się, bo wygląda, że mnie wieki u Ciebie nie było, no i czytam i czytam, ale Ty zdolne masz te rączki, czego nie dotkniesz to cudo. Frywolitką mnie zawstydziłaś, bo na nauczenie się tego już ze dwa lata mam ochotę i się boję, że to kompletna klapa moja będzie. Też lubię melanżowe kordonki, bo nigdy nie wiadomo jak cieniowania się ułożą i jaki będzie efekt końcowy. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńO rety! Cudne są. Nie mogę komentarza skończyć, bo co chwila wracam, żeby jeszcze popatrzeć :) Tak myślę, że skoro tak Ci szybko poszła nauka, to może i ja gdzieś w końcu wcisnę w grafik naukę frywolitki? Bo podoba mi się od dawna, a w końcu na naukę ponoć nigdy nie jest za późno?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Beatko będą ludzie? już są :D
OdpowiedzUsuńfrywolitka wyszła genialnie, kochana i bardzo się cieszę, że dzięki naszej nauce zaraziłyśmy i Ciebie:)
też wiele lat podziwiałam frywolitki i teraz żałuję, ze wcześniej się jej nie nauczyłam, tylko z drugiej strony to czy wtedy wpadłabym na takie babki jak teraz?
pewnie nie i od razu żal jest mniejszy:)
Pozdarwiam cieplutko :)
Mam tak samo ... też lubię się zmuszać do myślenia ;-) I nic nie daje takiej satysfakcji jak samemu się coś "rozkmini", bez podpowiedzi. Wtedy, mówiąc nieskromnie, duma człowieka rozpiera ;-)))
OdpowiedzUsuńKolczyki wyglądają super! Z każdym razem podziwiam Twoją wszechstronność Beatko :-) A po dzisiejszym poście co raz bardziej nabieram ochoty aby zmierzyć się z frywolitką :-)
Buziaki :***
Przepiękne frywolitkowe kolczyki
OdpowiedzUsuńJuż są ludzie :) W końcu, wszystko co u Ciebie jest, ma tę iskrę :) I tym kolczykom tez jej nie brakuje.
OdpowiedzUsuńTak, dzieci zmieniają postrzeganie frywolność ;) Zwłaszcza gimnazjaliści w autobusach ;) - pojęcie im całkowicie obce.
Będą z Ciebie ludzie Beatko! Robisz tak szybko postępy, że jestem pewna że osiągniesz wszystko co zechcesz. Podobają mi się te kolczyki, są śliczne. Jeżeli komuś pasuje kolor zielony to może zacząć przywoływać wiosnę. Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńBeatko, po prostu super! śliczne kolczyki, super sobie poradziłas:)
OdpowiedzUsuńJuż teraz nie będziesz mogła mówić, że to "początki", bo już jest pełna profeska! Gratulacje!
Pozdrawiam serdecznie i równie frywolnie:)
Oj będą z Ciebie ludzie... Się śmiali :) żartowałam oczywiście :) Kochana jak ja CI zazdroszczę, ja też bym chciała tak potrafić. Twoje kolczyki wyszły Ci fantastycznie, jakbyś robiła to już od dawna. Muszę w końcu kupić kiedyś to czółenko, czy igłę do frywolitki i też się zacząć uczyć :)
OdpowiedzUsuńBeatko twoje zielone wachlarzyki są cudne:) Świetnie sobie radzisz z nauką - oby tak dalej :) Kochana cieszę się razem z Tobą Twoimi frywolitkowymi postępami:) Wiem jaka to jest radość, gdy uczy się czegoś nowego , gdy powstaje kolejna praca i efekt końcowy zaskakuje nas samych. Jesteś uparciuszkiem;) dążącym do wyznaczonego celu, nie poddajesz się i wspaniale idziesz do przodu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:) Życzę miłego weekendziku:) Kasia
Kolczyki są cudne:) Podziwiam Cię bo sama nie znam kompletne tej techniki, frywolitki to piękna sztuka:) :) Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny komplecik i rzeczywiście sztyfty bardziej do niego pasują.
OdpowiedzUsuń