Sobota - to miał być dzień jak każdy inny... dzień, w którym zwykle mamy więcej czasu dla siebie, kiedy odpoczywamy, spędzamy czas z rodziną...
Nie spodziewałam się, że wchodząc na swojego bloga, kiedy wreszcie chciałam zobaczyć co u Was słychać, napotkam na tę wiadomość...
Danusia Kielar odeszła od nas niepodziewanie.
Choć wiem, że była chora, to chyba jeszcze nie był jej czas?!
Pamiętam, jak Danutka Witkowska wspomniała o nowej koleżance blogowej, a my od razu ruszyłyśmy na jej bloga i zaczęłyśmy wspierać w jej działaniach.
Na dorianowo.blogspot.com zawsze było ciekawie.
Danusia Kielar czarowała nas swoimi perfekcyjnymi haftami. Z czasem zaczęła robić kartki, choć wcześniej pewnie sama siebie by o to nie podejrzewała, Była pilną uczennicą i zaskakiwała nas coraz bardziej... Była też nauczycielką, inspiracją dla nas... To między innymi dzięki niej chętniej wracałam do haftu krzyżykowego, który na wiele lat odłożyłam...
Mam niezwykłą przyjemność i zaszczyt posiadania kilku prac od Danusi. Wiele razy jej mówiłam, że jej hafty są perfekcyjne. Gdy ich dotykasz masz ochotę głaskać i głaskać... Choć krzyżyki nie są mi obce, to jeszcze mi daleko do takiej doskonałości. Danusia, swoimi chorymi rękoma potrafiła robić takie cudeńka... Podziwiałam ją za to i nadal podziwiam...
Choć nie ma jej wśród nas, to zawsze pozostanie w naszych sercach!
Wiele łez wylanych, ale z czasem na każde wspomnienie o Danusi będziemy reagować uśmiechem...
Danusiu, Aniele Mój, kiedyś się spotkamy!
Dziękuję za to, że byłaś z nami!
Dziękuję, że mi je podarowałaś:
słynny kominiarczyk:
Smutno i pusto się zrobiło w blogosferze.
OdpowiedzUsuńPiękne Beatko masz pamiątki po Danusi . Te dwa obrazy są niesamowite. Prawdziwe dzieła sztuki. Smutno że już nic nie wyjedzie spod igły Danusi.
OdpowiedzUsuńWspaniałe pamiątki, będzie nam brakować Danusi...
OdpowiedzUsuń:( brak mi słów....
OdpowiedzUsuńPiękne hafty - rzeczywiście perfekcyjne. Jak namalowane. Szczęściarą jesteś, że je masz.
OdpowiedzUsuńI właśnie w tych haftach Danusia zostanie z nami na zawsze.
OdpowiedzUsuńU mnie wisi obraz z Żydkiem, dostałam go od Danusi na szczęście. No i oczywiście kominiarczyk, jak w wielu domach a w książce haftowana zakładka... często będę ją wspominać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Beatko bardzo ciepło.
Beatko! Piękne pamiątki pozostały Ci po Danusi - Pozdrawiam Gorąco
OdpowiedzUsuńDanusia nas tak nagle opuściła, smutek po sobie zostawiła, ale też i cudne pamiątki i wspomnienia...
OdpowiedzUsuńOch serce boli, ale pamięć nigdy nie zginie !! [*]
OdpowiedzUsuńja tez zerkam na Danusinowego kominiarczyka... i się uśmiecham...
OdpowiedzUsuńchoć przez łzy... [*]
Żyć będzie wśród nas póki nasza pamięć o niej żyje...
OdpowiedzUsuńŻyć będzie wśród nas póki nasza pamięć o niej żyje...
OdpowiedzUsuń