Witajcie Kochani!
Słuchajcie nie wiem, może i takiego gatunku nie było, ale zdecydowanie już jest!
Sowa cebulowa :-)
Nie będę za dużo pisać, bo roboty mam w 3D, więc skupię się na konkretach.
Jak już wiecie bardzo chciałam być frywolna, ale że tak samo z siebie to nie przyszło (znaczy oświecenia nie było) to musiałam podjąć trochę nauki w tym zakresie.
Dziewczynom, czyli Reni i Justynce odgrażałam się, że jak już się trochę obeznam, to podejmę wyzwania. Co prawda obiecywały, że będzie łatwo, że może będą zadania dla tych początkujących i zaawansowanych, a one wyjechały z cebulą...
Ogr jest jak cebula... a ja jestem teraz jak ogr i cebula - bo zimą składam się z warstw...
Patrzyłam na te wszystkie inspiracje, biegałam po internecie, zaglądałam do Pinteresta i guzik... nie było nic co mogłam ogarnąć własnym rozumkiem.
Najgorsze jest to, że mam problem z odczytywaniem tych schematów, zwyczajnie mylą mi się strony i trochę tracę czasu na zatrybienie...
Mam już za sobą pełnowymiarowe kolczyki i zakładkę bardzo wymiarową :-)
Tym razem wymyśliłam sobie sowę. Takie małe coś, a cieszy -pewnie już ktoś to wymyślił, bo to żadne odkrycie, ale schemat narysowałam sobie sama.
Najpierw była wersja niebieska, tę przemilczmy, nawet skrzydeł nie miała.... potem wzięłam kordonek srebrno-czarny - ta już pewnie krąży gdzieś nad wysypiskiem...
Następnie powstała śnieżnobiała (musicie wierzyć) sówka - drobiażdżek, na widok której oczy mi się świecą... a nie! to jej się świecą, bo ma wklejone cyrkonie...
A żeby tego było mało, to zupełnie niestandardowo powstała brązowa sowa z włóczki Alize - to co, że do frywolitki nie używa się włóczek! U mnie wszystko możliwe! Też dostała świecące oczy. Dzioba nie dostała, bo wygląda na taką co by za dużo kłapała...
Potem natchnęło mnie na wykonanie czegoś w rodzaju rameczki - wzorki wyglądają jak ściśnięte w kręgu sowy na spotkaniu AA...
Mam pewien pomysł na połączenie ramki i sówki w jakiś obrazek, ale zanim ten pomysł zrealizuje to pewnie trochę czasu upłynie... a luty się kończy...
Oto moje cebulowe sowy:
Dzięki ;-)
Nie wiem czy wszystkie żaby to teraz Stefany, ale jak dla mnie to ta frywolitkowa może być Frankiem... w każdym bądź razie wrzucam na jęzor.
Czy ja coś pisałam na początku, że nie będę dużo pisać?!
Znowu się nie udało :-)
Buziaki dla wszystkich :-)
Jesteś niesamowita! Sowy są super! śliczne wesołe i słodkie:) ekstra pomysł:) Baaardzo mi sie podobają:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze ze swoją cebulą w lesie. Ale masz dobry pomysł, żeby tak niestandardowo wykorzystać włóczkę, która mam w przeciwieństwie do kordonka, wzór też prawie gotowy, choć to się okaże jak zacznę robić ha ha :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Beatko co bys dziś nie pokazała to kocham Cie za stwierdzenie że masz roboty w 3D rewelacja , kradnę do siebie , aczkolwiek u mnie to by i 5 D było mało.
OdpowiedzUsuńSÓWka frywolitkowa jest odlotowa. Świetan jest , a jak Ci dziewczyny nie zaliczą będą miały ze mna do czynienia.
Zdolna z Ciebie dziołszka :-)
Pozdrówka
Piękna sowa dla mnie białe rewelacja;)
OdpowiedzUsuńJak widzisz Beatko po komentarzu Aniu musimy Ci zaliczyć :D
OdpowiedzUsuńnie, spokojnie wyszłaś z zadania z tarczą- dałaś sobie rewelacyjnie radę, tym bardziej że sama rysowałaś wzór.
Wydawało mi się że temat cebulek jest prosty, bo to w większości same supełki, a jak nie wiedziałaś co i jak to kochana są maile podane- sie bierze i sie pisze i ew op.......a, że mało wytłumaczone :D
Zadanie zaliczone na 6 :)
Buziaki
Piękne frywolitkowe sówki,;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marianna.
Śliczne sówki cebulowe. Ta w brązie jest mega pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękne sowy,podziwiam Twoje frywolitki!
OdpowiedzUsuńSama nie potrafię ich robić:(
:)
Świetne te Twoje sówki!! Bardzo podoba mi się frywolitka, czasami się zastanawiam czy wszystko muszę próbować :(
OdpowiedzUsuńRewelacja sowy urocze :) a ta ramka no po prostu rozłożyła mnie na łopatki super koniecznie połącz ją z sową :) podziwiam cię kobieto, że znajdujesz czas i chęci na dzierganie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam1 Ale ztej białej to by fajna broszka była!
OdpowiedzUsuńNo nie... Przecież one są przecudowne!!
OdpowiedzUsuńPiękne sówki zmajstrowałaś. Nigdzie nie jest powiedziane, że tylko kordonki są do frywolitek. Zrobiłaś z włóczki i wyszła taka cieplutka sówka w kolorze brązu, obok biała a o oprawę w stosownym czasie się zatroszczysz.
OdpowiedzUsuńRewelacja.
Pozdrawiam frywoltkówkę.)
Niech tylko nie spróbują zaliczyć ,już ja im pokażę haha:)
OdpowiedzUsuńBeatko sówki są odlotowe ,uważaj aby Ci nie wyfrunęły .
Fantastyczne ,pomyśleć ,że dopiero się uczysz.A oczka jakie fajne im dodałaś ,normalnie już je kocham .
Miłego dnia i pozdrówka :)
Kocham sowy a Twoje są niesamowicie piękne :) Wyobrażam sobie ile poświęciłaś im czasu - ale warto było bo tworzysz cudne rzeczy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczności :-)))
OdpowiedzUsuńAle cudne, normalnie zakochałam się od pierwszego wejrzenia :) Może dałoby się z nich na przykład kolczyki zrobić...? :) Wracam jeszcze popatrzeć :)))
OdpowiedzUsuńAniu, pewnie że tak - miałam nawet taki zamiar, ale jakoś nie widzę siebie w białych kolczykach. Ale korciło mnie strasznie, nawet przez białą przeciągnęłam bigla :-)
UsuńSzukam innego kordonka, może jakiś srebrny znajdę...
Obie sówki śliczne. Piękne oczy. Wykonanie super. Podziwiam je.
OdpowiedzUsuńJakie słodkie te sowy;))
OdpowiedzUsuńCieszą się od ucha do ucha,aż samej mi się pychol uśmiechnął;)
Nie do końca kumam o czym pisałaś ale ja niefrywolitkowa jestem. Sówki jednak obejrzałam dokładnie i bardzo mi się podobają. A pomysł z tą sówkową obwódką i obrazkiem - znakomity!
OdpowiedzUsuńŚwiecące, cyrkoniowe oczy wręcz czarują. Jesteś Beatko niesamowita i bardzo pomysłowa.
Przesyłam uściski.
Piękne te sówki, czy to rodzinka? ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że rodzinka :-)
UsuńŚówki śliczne. Te białe pieknie zrobiłaś :) Zobacz jak sobie swietnie poradziłaś z zadaniem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O ja Cię nie mogę, sówka jest świetna i odlotowa, a ta rameczka to już w ogóle rewelacja :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, ja takich nie potrafiłabym wyczarować, co najwyżej z masy! Wszechstronność to Twój atut! :)
OdpowiedzUsuńSówki rewelacja, białą to bym nawet przygarnęła jest urocza:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOoooo ! I jeszcze raz - ooooo!
OdpowiedzUsuńObłędne sówki (te AA też). Biała jest przecudna - prawdziwie śnieżna sowa. I ten brązowy puchacz...No i znów słów mi brakuje. Przepiękne.
Beatko kochana! Wybacz, że nieco Cię zaniedbałam.Powoli nadrabiam zaległości i widzę ile się u Ciebie dzieje i jak jest pięknie. Pomarańczowo, tak, że ślinka cieknie, wymiankowo i cudownie sowiaście. Te sówki są śliczne, słodkie i uśmiechnięte. Jednym słowem cud-miód-malina :)
OdpowiedzUsuńOwls are beautiful. If you have a pattern ready, I would love to obtain a copy. Would like to make a couple pair to donate to the Palmetto Tatting Guild - Mothers Day. Proceeds go to their scholarship fund for their Tat Days conference in September. Credit of course will go to you. Thanks.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Sówki są odlotowe, na pijane na pewno nie wyglądają, zdrowe, równiuśkie, pewnie wzmocnione przez cebulkę:)
OdpowiedzUsuńAle fajne cebulki, to znaczy - sówki.
OdpowiedzUsuńBiała soweczka jest rozkoszna! One wszystkie są!
OdpowiedzUsuńZawsze coś czego nie umiem mnie zachwyca!! Twoje sowy sa naprawdę przeurocze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper sówki, zwróciłam na tą białą uwagę na zbiorczym zdjęciu wyzwaniowym - jest słodka! Gratuluję spektakularnego pierwszego wystąpienia frywolitkowego! I bardzo się cieszę, że tu trafiłam akurat na ten wpis. Serce mi rośnie jak czytam, że ktoś od samego początku próbuje robić coś własnego, nawet w nowej dla siebie technice. Też miałam problemy z odczytaniem schematów jak byłam początkująca - i właśnie dlatego przestałam ich szukać, tracić czas na poszukiwania gotowców, zamiast tego od razu wymyślałam. Pewnie nie raz "wymyślałam" coś co już było od dawna, ale co tam! To naprawdę dużo daje. Rozwija. I sama już wiesz jak nieprawdopodobnie cieszy, że wzór wyszedł :-) Że powstało coś własnego.
OdpowiedzUsuńA z włóczki można supłać frywolitki, nigdzie nie ma powiedziane, że nie wolno ;-) i tak znaleźliby się tacy co to i tak zrobią po swojemu wbrew zakazom ;-) Widziałam supłane z włóczki piękne szaliczki - takie wąskie na kilka cm, za to dłuuugie, eleganckie "operowe" dodatki. Cudeńka. Da się, tylko trzeba mieć DUŻE czółenko ;-) Sama jestem w trakcie drugiego mankietu do sweterka ;-)
To teraz idę zerknąć co innego jeszcze tworzysz :-)
no, no, no...
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem! :-)
tez sie skradam ;-DDD