Witajcie Kochani!
Czy przyszło Wam do głowy rzucić wszystko w cholerę i udać się na poszukiwania legendarnej krainy El Dorado? Konkwistadorzy kiedyś wpadli na taki pomysł, bo się dowiedzieli że tam indiańscy wodzowie w ramach rytuału są oblepiani złotem, po czym złotko to zmywa się w jeziorze... hmm, przy takiej rozrzutności to wydawać by się mogło że tego kruszcu musiało być pod dostatkiem.
Danutka wymyśliła nam przyjemniejszy i prostszy sposób pławienia się w złocie :-).
Możemy napawać swoje oczy pracami innych, tworzyć swoje własne dzieła, czerpać inspiracje i zachłystywać się blaskiem.
No żeby jeszcze ten kolor był łatwy w fotografowaniu, to byłaby pełnia szczęścia!
Nie powiem, żeby złotko na listopad mnie uszczęśliwiło, bo nastawiłam się na grudzień i miałam nawet pewien plan. Ale jak ukazały się warunki zabawy to i tak wiedziałam, że mój plan wziąłby w łeb. Nie przewidziałam, bo tego się nie da!, że będą takie, a nie inne warianty.
Chciałam zrobić biżuterię, ale jak pomyślałam o wieczornym nawlekaniu sekwencji koralików bez pomyłki to sobie odpuściłam i wyjęłam kawę.
Kawa była przeterminowana, więc była w sam raz!
Pachniała nad wyraz dobrze.
Pachniała nad wyraz dobrze.
A jak wyglądała praca nad moim złotkiem?
Wzięłam farby (tak, znowu Pebeo Prisme) w dwóch odcieniach złota. Położyłam pierwszą warstwę, schnięcie, druga warstwa, schnięcie, i tak jeszcze kilka razy. Dziecko przyszło, popatrzyło "ale to brzydkie"
... szczere do bólu...
... szczere do bólu...
Nie poddałam się. Przez kilka dni walczyłam z łazienką (wymiana pionów i sprzątanie), więc miałam czas na przemyślenia.
Wzięłam kawę i brokatowy złoty klej. Po chwili kawa nurzała się w kleju na gorąco. Na styku dwóch stron również położyłam grubą warstwę kleju. Zrobiłam esy floresy na kawie i całość pokryłam złotym proszkiem, po czym lekko polakierowałam.
I byłaby to całkiem złota praca gdyby nie to, że z przodu nakleiłam jeszcze choineczkę, która była z domieszką białego i dołożyłam "kokardkę" którą zrobiłam z biało-złotej siateczki.
Zawieszka też w bieli, a zatem wariant drugi.
Mam nadzieję, że Złota Kobieta zaakceptuje moją wersję, a żaba łyknie...
Ja w każdym bądź razie, będę miała ozdobę.
A wracając do rytuału. Podczas tworzenia tej pracy oblepiałam się złotem aż miło! Nawet udało mi się z siebie to zmyć i zeskrobać. Ale ze mnie prędzej szamanka niż wódz...
To już może pora by pokazać co tam zdziałałam.
Mam dla Was serducho!
Aniołek bardzo dobrze sprawdził się w roli ekspozytora:
Z drugiej strony serce wygląda tak:
Dziękuję za Waszą obecność i każdy komentarz!
Nawet jak nie dojedziemy do setki, to i tak zabawa jest przednia!
Buziaki :-)
I wreszcie po uporaniu się z niektórymi sprawami
pędzę do Was nadrabiać wszelkie zaległości!
I znowu update, bo skleroza mnie dopada :-). Złotko lubię w ozdobach świątecznych, w ramach obrazów, muzeach i w kościele. Biżuteria mi taka nie pasuje, a ciuchów w życiu bym nie założyła w złocie :-)
I wreszcie po uporaniu się z niektórymi sprawami
pędzę do Was nadrabiać wszelkie zaległości!
I znowu update, bo skleroza mnie dopada :-). Złotko lubię w ozdobach świątecznych, w ramach obrazów, muzeach i w kościele. Biżuteria mi taka nie pasuje, a ciuchów w życiu bym nie założyła w złocie :-)
Bardzo podoba mi się Twoje serducho! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :-)
UsuńO kurcze ale śliczne serducho i eks pozytor piękny:) i tak oto poszłyśmy w serducha a nie w bombki z tym złotem. Moja córa też wczoraj przyszła z pracy to się zdziwiła czemu jestem cała w złocie a to tylko porpurina:) pozdrawiam wieczorkiem i miłej niedzieli życzę:)
OdpowiedzUsuńBo to złotko to się tak kojarzy ze złotym sercem :-). Chciałam też wyhaftować bombkę i pewnie to zrobię, bo jestem prawie gotowa do nowej pracy :-)
UsuńTe złote proszki są magiczne, prawda? Nawet bez lakieru, tylko wtarte świetnie się trzymają.
Pozdrawiam Moniczko, miłej niedzieli :-)
Serducho pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl i piekne wykonanie .
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Arli :-) Serdecznie Cię pozdrawiam :-)
UsuńTo ile tych warstw złota położyłaś ?
OdpowiedzUsuńPuszka starczyła ?
Beatko serducho wyszło ślicznie ,ale co mi się bardzo podoba to to,że jest Twego pomyślunku.
Miałaś jakąś wizję i świetnie ją przedstawiłaś,a kto powiedział ,że kawa ma być widoczna.Można ją przecież też malować .Sama kiedyś robiłam takie wielkie jajo,gdzie ziarna mi posłużyły za pewne elementy i potem je zamalowałam farbą ,chyba fioletową jeśli sie nie mylę .
A serduszko na żywo wiem,że jest jeszcze ładniejsze i błyszczy się cudownie.
Także wszelkie wariacje,różne pomysły mile widziane,wystarczy trzymać się regulaminu,z czym jak widzę Ty nie masz żadnego problemu.
Buziaki :)
Danusiu, na szczęście farby są bardzo wydajne, mimo że w słoiczkach 45 ml. Warstw chyba 6, oczywiście z tej jednej strony :-). W każdym bądź razie, na styropianie malowałam pierwszy raz i to akurat nie jest najlepsze podłoże do tych farb.
UsuńKawusia fajnie się sprawdza w wielu projektach, za mną jeszcze chodzi drzewko kawowe... zastanawiałam się która strona kawy będzie lepsza, ale postawiłam na wypukłą :-)
Buziaki ślę :-)
mnie się nie zdarzyło szukać swego Eldorado ale twoje błyska pięknem oraz przepychem i chyba spełniasz swe marzenia - tak sądzę - piękna praca - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńDla mnie totalne Eldorado, Eden i Kraina Szczęśliwości jest wtedy gdy nie muszę się o nic martwić, a jak jeszcze mogę robić to co lubię :-)
UsuńDziękuję Marii, buziaczki :-)
No proszę jak pomysłowa i zdolna kobieta potrafiła sobie zrobić stroik świąteczny. Bo ja jak co roku dałam się skusić na piękne błyszczące ozdóbki (zeszłoroczne zbierają kurz w składziku) i wydałam nie powiem ile kasiorki po to żeby znów po świętach o nich zapomnieć. Śliczne serduszko powstało w tym 'bolesnym' tworzeniu.
OdpowiedzUsuńElu, wiele lat temu postanowiłam, że co roku kupuję tylko 2-3 ozdoby, może trochę droższe, ale takie które wybitnie mi się podobają. W ubiegłym roku już zaczęłam robić swoje własne, i to jest najlepszy sposób, żeby omijać stoiska świąteczne :-)
UsuńSerduszko powstawało długo, ale było warto :-)
Serduszko cudne:) Troszkę zabawy z nim było:-) Dzieci potrafią być szczere he czasami aż do bulu:-):-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak, dzieci są słodkie, nic tylko zjeść :-). Potem synek mówi, że ładne. Ja mu na to, a mówiłeś że brzydkie. A on "no bo wtedy było bardzo brzydkie, a teraz już nie"...
UsuńPozdrawiam :-)
świetna i bardzo pomysłowa zawieszka:) mnie by pewnie było szkoda kawy :)
OdpowiedzUsuńReniu, kawa była przeterminowana, więc nie było szkoda :-)
UsuńNiestety ja bardzo lubię kawę, czasem zamawiam sobie przez internet kawy smakowe, i jak to ja przesadziłam z ilością. Według daty na opakowaniu, kawa się przeterminowała, ale ją zostawiłam, bo jak wiadomo wszystko może się przydać. A wiesz, że mnie zdarza się zrobić peeling kawowy? Kawa zmielona, zaparzona, wymieszana w oliwką i żelem pod prysznic działa cuda dla naszej skóry!!!
Beatko serducho wyszło Ci rewelacyjnie :) Podziwiam Twoją wytrwałość w robieniu go, bo jak czytałam opis to aż mi się wierzyć nie chciało, ja już dawno bym się chyba poddała :) Będziesz mieć śliczną ozdobę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidziu :-). Wytrwałością się wykazałam, chyba tylko dlatego, że miałam parę innych rzeczy do zrobienia. Owszem, była chwila zwątpienia i wywalenia pracy po pomalowaniu, ale na szczęście skończyłam.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Szalenie oryginalna swiateczna dekoracja! Bardzo mi się podoba. Chyba nie mam tyle fantazji i talentu aby takie cudko wyczarować! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu, jeszcze rok temu skupiałam się na własnych ozdobach świątecznych tylko na szydełku. Na naszych blogach jest tyle wskazówek i inspiracji, że człowiek otwiera się na nowe techniki, więc nie wierzę, że brakuje Ci talentu i fantazji, na pewno dasz radę wyczarować niejedno cudo :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Bardzo ładne! I aniołek jak go pięknie eksponuje! :-)
OdpowiedzUsuńAniołek jest przesłodki :-). I wspaniale się sprawdził w soli ekspozytora, nie bardzo wiedziałam na czym zawiesić serduszko, bo przecież nie na choince ;-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Za przeproszeniem, ale Twoje Dziecko się nie zna - serduszko jest piękne :-)
OdpowiedzUsuńPS. A w El Dorado to ja wiele lat temu pracowałam. To taki salon zabaw dla dzieci, z basenem pełnym piłeczek, zjeżdżalniami itp. i nazwa jest trafiona, zwłaszcza dla właścicieli, bo prosperują całkiem nieźle do dziś, choć konkurencji sporo mają, a w czasach mojej pracy tam, było jedynym takim miejscem w mieście.
UsuńAnetko, dziecko jak to dziecko, bardziej mnie rozśmieszył, choć po takim stwierdzeniu serce powinno wyglądać w koszu. Sama miałam wątpliwości, bo z tym malowaniem niekoniecznie wychodziło tak jak trzeba, stąd tyle warstw...
UsuńEl Dorado brzmi nieźle, zawsze kojarzy się ze złotem i bogactwem... i jak widać jest to też kraina zabaw :-)
Tak, dziecko jak to dziecko - do bólu szczere.
UsuńBeatko serducho jest cudne, a co do tej przeterminowanej kawy to ona podobnie jak makarony, kasze i inne suche produkty jeśli jest właściwie przechowywana nie przeterminowuje się co najwyżej może trochę na aromacie stracić, nawet sól ma datę przydatności podaną, bo takie mamy rozporządzenia, strasznie dawno mnie u Ciebie nie było...:-(, pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńHonoratko Kochana! Na szczęście charakter chomika pozwala nam na wykorzystanie zasobów, które już dawno u innych wylądowałyby na śmietniku...
UsuńBuziaczki ślę :-)
Pomysł jest kosmiczny - w pozytywnym znaczeniu oczywiście :) zaskoczyłaś mnie tym sercem zupełnie :) Bardzo fajny efekt końcowy, zazdraszczam cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńAniu, cierpliwość to rzecz święta, życie mnie nauczyło by się nie poddawać :-)
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam :-)
Jesteś Beatko mistrzynią w budowaniu napięcia. Czytałam powolutku o Twoich kolejnych poczynaniach i próbowałam sobie wyobrazić Twoją pracę. Nie udało mi się a efekt końcowy zaskoczył mnie totalnie. Oczywiście jak najbardziej pozytywnie. Złote serce wygląda fantastycznie i bardzo ozdobnie - gratuluję pomysłu.
OdpowiedzUsuńJa bardzo często mam ochotę rzucić wszystko, wsiąść w samochód i pojechać przed siebie...
Niekoniecznie za złotem. Może kiedyś to zrobię.
Przesyłam buziaki.
Nie wiem czy właściwie buduję napięcie, ale pomyślałam sobie, że nie muszę odkrywać kart w pierwszym zdaniu :-).Zadanie było takie, że pasować mogło wszystko - uwielbiam takie zabawy!
UsuńA jak będziesz miała ochotę na rzucenie wszystkiego to spotkajmy się w szczerym polu z termosem kawy i własnoręcznie upieczonymi muffinkami ;-)
Buziaczki :-)
Ok, ale muffinki Ty pieczesz! (ha,ha,ha). No i musimy chyba poczekać do wiosny bo ja zmarzluch okropny jestem.
UsuńBuziaczki!
Nie ma sprawy mogę upiec! Jak wolisz sernik to powiedz:-)
UsuńEkspozytor pięknie spełnił swoje zadanie bo serducho takie do kochania, jeszcze ''szczerozłote''
OdpowiedzUsuńwyszło ślicznie :) Pozdrawiam
W samym ekspozytorze można się zakochać :-). A serducho i do kochania i do głaskania.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Świetna ozdoba
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńCudeńko wyszło:)
OdpowiedzUsuńAno wyszło, choć się nie zapowiadało ;-)
UsuńTwoje serduszko wyszło fantastycznie:) Z ogromną przyjemnością przeczytałam "etapy' jego powstawania - choć przyznam szczerze nie wpadłam na to co to będzie;)
OdpowiedzUsuńZłoto i biel pięknie tu pasuje. Całość ślicznie się prezentuje. Dłuuuugą drogę przebyłaś ,aby go zrobić - ale warto było. Zobacz - piękne , oryginalne i Twoje ozdobne serduszko:)
A co do dzieci i ich opinii - skądś to znam hi hi hi:) - są szczere do bólu i co myślą to powiedzą:) Natomiast chomikowanie mamy we krwi;)
Pozdrawiam cieplutko;)Kasia
Tak to jest Kasiu, że dzieciaki potrafią nam dostarczyć "rozrywki" na różnych poziomach :-). Po takim haśle, można by się poddać, ale na szczęście skończyłam. Jestem zadowolona z efektu, nie chwaląc się ;-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam Kasieńko :-)
Cudowne serducho: )
OdpowiedzUsuńKocham kawę i wszystko kawo podobne :)) , prześliczne serducho :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłość do kawy potrafi inspirować :-). Jestem przekonana, że jeszcze coś z kawy u mnie powstanie!
UsuńPozdrawiam :-)
Bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! To była kawa o zapachu i smaku Malibu, ale Amaretto też jest pyszna ;-)
UsuńPozdrawiam :-)
Pj ale tu już osób było, całe mnóstw, a ja dopiero dziś, Na jak się na imprezy chodzi to nie ma szacu na blogaski.
OdpowiedzUsuńSerduszo od serca złociutkie az miła. Kapie z niego bogactwo wielkie. I jest urocze. Miałas superowy pomysł a wykonanie perfekcyjne. Wyszło świetnie.
Zgdzama się z Toba , że zabawa jest świetna.
Pozdrawiam serdecznie
Anulka, nie ma lekko, albo imprezki albo blogaski :-).
UsuńJa blogowanie jedynie na kręgle jestem gotowa zamienić! Gdy działa siła wyższa, to już tylko jestem zła, że nie mam czasu na pisanie i odpisywanie...
I wiesz Aniu, jestem dumna z siebie, bo to faktycznie był mój pomysł od początku do końca, nawet się nie zraziłam początkowymi "komplementami" synka :-)
Buziaki ślę :-)
twoje serducho wymiata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu :-) Pozdrawiam :-)
UsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńCzyli kawa dobra na wszystko ;) Super pomysł!
OdpowiedzUsuńOczywiście! Polecam własnoręcznie zrobiony peeling :-)
UsuńPatrząc na serduszko zastanawiam się czy do kompletu nie zrobić bombeczki :-)
Śliczne serducha :)
OdpowiedzUsuńO kurczę ale cudowności iście na bogato :)
OdpowiedzUsuńAniu, jak złoto to musi być na bogato!
UsuńBudowałaś napięcie, oj budowałaś..Czytałam o malowaniu ziarenek kawy i stwierdziłam, że taka precyzja, staranność i cierpliwość nie dana jest każdemu :)
OdpowiedzUsuńDziecko się nie zna. Dziecku trudno ocenić trud i wysiłek ;)
Wszystkie komplementy wygłaszane przez moich małoletnich traktuję z bardzo dużą rezerwą (na pewno czegoś chcą), uwagi też, bo jako mężczyźni się nie znają.
Serdecznie pozdrawiam.
Ano budowałam, budowałam :-). Strona z ziarenkami była w miarę szybka, to kilkukrotne malowanie dotyczyło tej drugiej strony z napisem. W sumie całe serduszko mogłoby być z kawy...
UsuńDziecko się zrehabilitowało - pochwalił efekt końcowy, więc jest mu to wybaczone :-)
Buziaki :-)
po pierwsze kawa się nie przeterminowywuje, no chyba, że smakowa, to out! ;-D
OdpowiedzUsuńa dzieciaki są słodkie! zawsze wywalą kawę na ławę, szoda, że dorastając zatracamy tę prawdomówność ;-D
a serducho super, szczególnie w tym duecie!
Owszem, to była smakowa, bo każda inna nie ma u mnie szans na przeterminowanie.
UsuńO tak, słodziaki aż miło - kiedyś moje dziecko snuło plany, że jak będzie dorosły to pojedzie do Nowego Jorku. A ja na to, że chętnie bym się tam z nim wybrała... Ale wiesz mamusiu, ty już będziesz wtedy starszą panią...
Pozdrawiam Dorotko :-)
Jejku!! Śliczne te serducho' kawowe'. Ciekawy pomysł i tak z niczego tworzą się przecudne prace . Godne naśladowania.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :-). W domu zwykle są największe skarby :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Pokazałaś nam, że nawet przeterminowana kawa przydaje się w domu:) hehe. Świetny pomysł a serducho wygląda rewelacyjnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńData na opakowaniu skazywała kawę na kubeł śmieci, ale jakoś czułam że jeszcze ją wykorzystam. I jeszcze mi jej troszkę zostało - na kolejną ozdobę będzie jak znalazł!
UsuńPozdrawiam :-)
Szamanka z Ciebie, ja się patrzy. Serducho śliczne, całkiem szczerozłote :) Fajny miałaś pomysł :)
OdpowiedzUsuńDużo serca włożyłam w to serce ;-)
UsuńIm dłużej je oglądam w domu tym większą mam ochotę na zrobienie drugiego...
ekspozytor jak najbardziej się sprawdził, serduszko mogło by nawet na nim zostać
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, Aniołek z sercem bardzo do siebie pasują :-)
UsuńPiękne serduszko, i... pewnie bardzo pachnące. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście zaskakujące, ale pomimo farby cały czas czuć kawę. Ciekawe jak długo :-) Pozdrawiam
UsuńPiękne serducho :)
OdpowiedzUsuńA dzieciaki już takie są :) Jak się nie podoba, to się nie podoba i już :) Po co mają ściemniać :)
A efekt końcowy spodobał się krytykowi ?
Pozdrawiam
O tak, krytyk pochwalił efekt końcowy, ale podkreślił że "wtedy było brzydkie" :-).
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Świetny pomysł z tą ozłoconą kawą :-) Na pierwszy rzut oka wygląda te serduszko jakby było nie kawowe, a z żołedzi, no chyba, że mi się coś na wzrok rzuca ;-) Ale super wyszło :-)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że często jednak pokazuje się kawę z płaskiej strony, a ja zrobiłam "kocie łby" :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Przepiękne to serducho i bardzo mu z aniołkiem "do twarzy"
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, pasują do siebie :-). Postawiłam Aniołka z sercem na witrynie i tak sobie myślę, że niech tak stoją... Choinkę można odkleić, a napisu z tyłu i tak nie będzie widać :-)
Usuńurocze....
OdpowiedzUsuńIście królewskie to serce. Mnie też zmyliła ta kawa, która masz rację zazwyczaj pokazywana jest ze strony z pęknięciem.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też tak chciałam zrobić, ale uznałam, że będzie ciekawiej wypukłościami do góry :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :-)
Kawowe serduszko jest super :) I coraz bardziej podobają mi się klejowe zawijaski - haha :)
OdpowiedzUsuńpiękne i pomysłowe, bardzo fajna ozdoba :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper serducho:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękne serducho i wspaniale zaprezentowane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Wcale nie takie brzydkie ;-) powiedziałabym,że wręcz odwrotnie-cudo :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńPiękne szczerozłote serce:), super pasuje do złota i do swiąt:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńŚliczne to serducho, efekt końcowy powalający, a plecki mnie urzekły - te maziaki superowe!!
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł
OdpowiedzUsuńja już szykuję sie na grudniowe wyzwanie i mam zamiar robić esy floresy z kleju ;)
No to żeś zaszalała :)
OdpowiedzUsuńA efekt Twego szaleństwa z lekosia mnie powalił z siedziska :P
Kurczę....wspaniałe to serducho !!!
Wiem,jak to jest przyklejać kawuchę ...u mnie bez bąbli się nie obyło,mam nadzieję,że Ty uszłaś bez szwanku ;)
Reasumując - Podziwiam i nadal się zachwycam :)
Pozdrawiam ciepło :)***
Widzisz - przegapiłam taką cudną pracę ! I niech no ktoś spróbuje podskoczyć i powiedzieć, że nie masz złotego serca, spokojnie możesz dać w zęby ;) !
OdpowiedzUsuń