Cześć Kochaniutkie :-)
Całkiem niedawno będąc u rodziców podkradłam kilka serwetek z bratkami. Podobały mi się i już :-)
W tym samym dniu Mama mówi, że ma tu taką ładną butelkę tylko zakrętka się zapodziała... ale ma taki fajny kształt, że zatrzymała ją na wazon... To mówię, że wezmę, może coś z tym zrobię... pomaluję... a Tata na to: "ale musiałabyś chyba polakierować?".
Powiem wam, zaskoczył mnie, normalnie jakieś drzemiąca natura rękodzielnika w nim się obudziła czy też przemówiło przez niego życiowe doświadczenie :-)
Kilka dni mi zeszło na tej butelce. Najpierw odtłuściłam, pomalowałam medium, potem nałożyłam trzy warstwy białej farby. Motyw z serwetek bezproblemowo pasował do kształtu butelki, szybko przykleiłam (używam preparatu klej z werniksem). Następnie tapowałam jasno-żółtą farbą (bardzo lubię ten odcień), trochę pociągnęłam ciemnym brązem, a potem to już było ileś tam warstw lakieru - każda musiała dobrze przeschnąć.
Nie powiem, że to jakaś skomplikowana praca, ale podoba mi się efekt końcowy, a pomiędzy schnięciem mogłam zajmować się czymś innym.
Zdjęcia robiłam na szybko, więc jakość nie jest powalająca, ale... w tygodniu miałam marne szanse na robienie zdjęć, bo pogoda była u nas dość ponura... W sobotę od rana było piękne słońce, rzuciłam się w wir porządków, nawet balkon ładnie ogarnęłam, potem poleciałam myć włosy by nie straszyć rodziny na imprezce, a z mokrą głową doznałam olśnienia, że miałam zrobić zdjęcia... a czasu już nie było zbyt wiele, w dodatku kilka stopni na zewnątrz, więc zrobiłam w warunkach pokojowo-kuchennych.
Przy okazji zażartowałam sobie z Mamy, że butelka w domu mi przeszkadzała, więc jej przyniosłam z powrotem i te kradzione serwetki też :-) Mama wyjątkowo była bardzo zadowolona :-)
A mój 13-letni bratanek stwierdził "ciocia, ty to musiałaś w szkole mieć same piątki z plastyki"
Super komplement, prawda?
To mi przypomniało, że w podstawówce dostałam nawet jakąś nagrodę za zajęcie II miejsca w ogólnopolskim konkursie na projekt kartki pocztowej. Po kilku miesiącach pani z plastyki przekazała mi nagrodę - komplet znaczków filatelistycznych. Mój brat był wniebowzięty :-)
A oto wazonik, który jak bumerang wrócił do właścicielki przechodząc po drodze drobną metamorfozę :-)
A jak chcecie zobaczyć całą serwetkę, którą kiedyś tam udziergałam, a na której stoi moi butelczyna, to odsyłam do posta "Nie takie straszne szydełko"
Dziękuję Wam za każdy komentarz!
Jesteście Kochane, dzięki Wam jeszcze bardziej chce mi się tworzyć :-)
Jesteście Kochane, dzięki Wam jeszcze bardziej chce mi się tworzyć :-)
Hej butelka ok....tylko to moja uwaga ponieważ wczesniej bawiłam się w decoupsge cos mi to tło nie zlewa się z motywem w odczuciu jakby cis doklejone a nie wtopione w całość to nie jest złe ale....polecam filmiki na Inspirello.pl w decoupagu. ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, wiem o co chodzi. Butelka jest idealnie gładka, no może za wyjątkiem miejsc tłoczonych napisów, ale mogłam bardziej powycinać elementy, a tak jest nadmiar. Na żywo tego tak nie widać, ale na zdjęciach i to przy połyskującym lakierze niestety wyłazi... pozdrawiam :-)
UsuńBeatko fajna Ci ta butelczyna wyszła, uwielbiam ten motyw w bratkisuper wygląda na dekupażowych praczch. Mnie jakoś spacjalnie nie razi ten nadmar serwetki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zmykam juz spać :-)
Dzięki Aniu! Ta butelczyna może nie jest tak precyzyjna jak moja doniczka, ale chciałam zachować cały motyw, bo bratki piękne... Mnie też nie raził ten nadmiar, może kiedyś będę się wstydzić, ale dzisiaj jestem prawie dumna z tej pracy :-). A ja przecież dopiero nabywam doświadczenia i jeszcze długa droga przede mną do perfekcji w tej dziedzinie :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Piękny wazonik ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wiesiu! I cieszę się, że do mnie zajrzałaś bo i ja mogłam wskoczyć do Ciebie - mistrzyni papierowej wikliny :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam!
Oryginalny wiosenny wazonik. Podoba mi się. :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Kaziu :-). Trochę wiosny w środku jesieni przyda się!
UsuńBratki są zawsze na czasie i porażąją swoim pięknem prawie wszystkie kobitki. Uwilebiam takie motywy na różnych pracach ,ale i te żywe w ogródeczku.Beatko butelczyna wygląda ślicznie i na bank mama była zadowolona z takiej jej odnowy .
OdpowiedzUsuńKochana gratuluję II miejsca w podstawówkowych podbojach plastycznych.Jak się okazuje od małego masz ciągąty do ręcznych prac.
Buziole niedzielne ślę :)
Bratki faktycznie zawsze wzbudzają zachwyt. Mama była bardzo zadowolona i to dla mnie najważniejsze :-)
UsuńBuziaki :-)
W decoupage'u schodzi mnóstwo czas, ale...jeśli sie to zrobi dobrze, efekt jest świetny. Tak jak u Ciebie! Brawo!
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :-). Z tymi warstwami to faktycznie było tak, że rano przed pracą na szybko jedna warstwa, a wieczorkiem kolejna, i tak przez kilka dni aż uznałam że jest gładko :-)
UsuńButelek i słoików mam pod dostatkiem to jeszcze sobie potrenuję :-)
Przez chwilę pomyślałam, że to już wiosna i tak jakoś cieplej się zrobiło :) Butelka stała się super wazonikiem i faktycznie ma bardzo fajny kształt :-)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby była wiosna, ale niech będzie choćby na wazonie... Kształt ma fajny i w dodatku jest na tyle szeroka u góry, że ładnie się zmieści kilka kwiatków :-)
UsuńŚlicznie wyszedł Ci ten wazon. No proszę - tylko butelka, serwetka, parę warstw lakieru no i 'know how'.
OdpowiedzUsuńTo jest know-how dla bardzo poczatkujących :-)
Usuńdzięki Elu, serdecznie pozdrawiam :-)
Ślicznie wyszła Ci ta buteleczka;) jest taka wiosenna;) Niedawno malowałam identyczną, ale już ją oddałam koleżance, bo ja to taka ,,rozdawajka". Wiem ile czasu trzeba poświęcić takiej butelce, by wykonać ja technika decupage... Ale efekt, jest znakomity;) Uwielbiam bratki;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :-). Trochę czasu schodzi, ja cierpliwością nie grzeszę i dla mnie malowanie i czekanie to jak udręka - ja chciałabym usiąść i zrobić w jeden wieczór :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Witaj a możesz mi podać swojego e-mail bo za diabła go nie widzę na blogu --błąd !!!!!!!!a jakby klient chciał kontakt to co????:) koniecznie popraw !!!!!!!i daj w widocznym miejscu !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcos Ci prześle :) proszę napisz na inspiracjemartyy@gmail.com
Ale przepięknie wyszło! Śliczną serwetkę wybrałaś :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko :-). Obok tych bratków nie da się przejść obojętnie!
UsuńBo ukryte talenty drzemią w Tobie od zawsze. Swoją drogą, kiedyś to była plastyka w szkole.... Gratuluję Tobie wykonania butelki, a mamie nabytku :)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko jest dużo zdolniejsze ;-).
UsuńDziękuję :-). Jestem zadowolona a mama jeszcze bardziej - bardzo mnie dopinguje w moich poczynaniach :-)
Butelka jest śliczna. Powiało wiosną, oj, powiało :) Bardzo mi się podoba efekt tapowania żółta farbką, ociepliło cudownie całość.
OdpowiedzUsuńZnaczki jak czytam, nie były Twoja wymarzona nagrodą za zajęcie miejsca na pudle ;)
Pozdrawiam :)
Dziękuję Ewuniu :-). Chciałam zostawić białe tło, ale jakoś skojarzyło mi się z butelką na mleko więc sięgnęłam po mój ulubiony żółty :-)
UsuńJak dla mnie to cieszyłabym się z kredek, a mój brat to szczęściarz - fajna siostra mu się trafiła ;-)
Jest śliczna! Motyw bardzo dekoracyjny i radosny a wykonanie bez zarzutu. Skoczę jeszcze zobaczyć w całości tą piękną serwetkę. Jest coś czego nie potrafisz zrobić? Zdolniacha z Ciebie Beatko. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-). Tak, Ewuniu nie potrafię papierowej wikliny, więc oprócz Doroty co ma kota, jeszcze ja jestem chętna na warsztaty :-)
UsuńBuziaczki :-)
niezły motyw, gwizdnąć komuś serwetki i oddać w takiej postaci ;-)
OdpowiedzUsuńMa się to poczucie humoru ;-)
UsuńMam dwie takie butelki, komuś podprowadziłam, czekają na moje pierwsze próby z decu, ale kiedy to będzie...:-). Świetnie u Ciebie wyglądają, powtórzę się, ale Ty cholernie zdolna jesteś.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że miałam tylko taką jedną. Ta mi się podoba, ale następna wyglądałaby już zupełnie inaczej :-).
UsuńBuziaki ślę :-)