Witajcie Kochane!
Pewnie nie będzie chciało się Wam już oglądać i czytać, a co dopiero komentować, ale trudno - może przynajmniej potomnym zostawię jakiś ślad po sobie :-)
Zabawa u Danutki rozpędza się niczym Pendolino we Włoszech
(w Polsce się przekonamy niebawem:-)).
W październikowych brązach jest już niemal 70 prac. Strasznie jestem ciekawa do jakiej liczby dojdziemy.
(w Polsce się przekonamy niebawem:-)).
W październikowych brązach jest już niemal 70 prac. Strasznie jestem ciekawa do jakiej liczby dojdziemy.
Mariwon wymyśliła brązy, w pierwszej chwili jak zwykle powiedziałam OK. Potem już było tylko gorzej, nie leżały mi te kolorki i już... Ale przewertowałam swojego bloga by sprawdzić jak mi szło do tej pory z tym kolorem - wiecie, starsza pani już ze mnie (moja koleżanka tak mnie nazywa), trochę zapomniałam co zrobiłam ;-)
Znalazłam rzemieniową Jesienną sówkę i dwie inne z grubego rzemienia, Cappuccino, russian spiral i jeszcze kilka innych, znaczy nie jest tak źle..
Dla przypomnienia kilka wcześniejszych prac w kolażyku:
Zajęta byłam w tym miesiącu różnymi pracami, ale to już najwyższa pora by pokazać co mi się udało zrobić na Cykliczne Kolorki.
Kupiłam włóczkę Alize Diva Batik Design w kolorze 1815, czyli ecru, beż i jasny brąz (nie ma tu białego!). Trochę się rozczarowałam, bo myślałam, że jednak trochę więcej tego brązu będzie, ale mam nadzieję że Danutka zaakceptuje moje wytwory, jak również pomysłodawczyni brązów, znaczy Mariwon. Liczę na Wasze dobre serduszka. Ale, żeby pokazać swoje starania powiem co zrobiłam. Wzięłam kawałek ekozamszu w kolorze apetycznej czekolady, zmarszczyłam koralikami i zrobiłam tunel, przez który przeciągnęłam ukręcony na młynku dziewiarskim sznurek. Na końcach zawiesiłam drewniane koraliki, są lekkie, ale i tak mam ochotę bawić się nimi jak klik-klakami (można to jeszcze kupić na odpustach?)
kulki można sobie zawiązać:
a tu na ładnej tkaninie w kratkę, mąż obiecał coś uszyć z niej dla mnie - trzymam go za słowo :-)
Dodatkowo zrobiłam z tych samych drewnianych korali bransoletkę makramową:
I jeszcze siłą rozpędu ponownie sięgnęłam po mój ulubiony brązowy szeroki rzemień i nałożyłam przekładki ceramiczne. Efekt mnie zaskoczył, pozytywnie.
i kolażyk:
Co z tymi brązami? Ogólnie lubię, a szczególnie we wnętrzach. Uwielbiam drewniane podłogi, meble z drewna, ramy, różnego rodzaju figurki, rzeźby... Lubię brązowe tkaniny w bardzo różnych odcieniach, od jasnego po czekoladowe... Oczywiście jak mowa o czekoladzie, to lubię owszem, kakao też, a dzień bez kawy to dzień w którym chyba chora jestem :-)
Lubię naturalną skórę w torebkach czy butach, ale najchętniej odcień camel lub koniak.
Ubrania niekoniecznie, ale obrzydliwa nie jestem ;-)..
O, w takiej chatce mogłabym mieszkać (stoi w chorzowskim skansenie):
Ale bez takich współlokatorów:
Skubaniec z Ustronia
Honoratko, z całego serca dziękuję i odpowiadam na Twoje pytania.
Nie będę nominować teraz kolejnych osób, może przy następnej okazji, czujcie się wszystkie wyróżnione!
- Kawa czy herbata? Przede wszystkim kawa, ale chętnie zieloną herbatkę lub czarną z cytrynką.
- Książka czy film? Pochłaniam książki, uwielbiam dobre filmy!
- Rower czy samochód? Samochód, bo daje mi wolność, a poza tym poruszam się najlepszym bo służbowym ;-). Rowerem już się boję jeździć...
- Lato czy zima? Wiosna :-). Ale jak mam wybierać to jednak lato.
- Psy czy koty? Wszystko co kudłate i daje się głaskać.
- Słodkie czy słone? Raczej słodkie.
- Miasto czy wieś? Wsi spokojna, wsi wesoła :-)
- Kupione czy zrobione? Gdybym miała takie możliwości to wszystko chciałabym robić sama!
- Góry czy morze? Góry uwielbiam (kiedyś po nich biegałam), ale mam tam teraz problemy z oddychaniem, morze chciałabym podziwiać każdego poranka.
- Oszczędność czy rozrzutność? Popadam ze skrajności w skrajność, ale zawsze mam na czarną godzinę.
- Spodnie czy sukienka? Jeansy przede wszystkim! Ale może być sukienka.
Jeśli dotrwałyście do końca to gratuluję :-)
Serdecznie Wam dziękuję za obecność, komentarze i motywację do dalszej pracy :-)
Trzymam kciuki za setkę w Kolorkach!!!
Ranyu, ależ Ty to pięknie wszystko zrobiłaś i opisałaś, a na dodatek jeszcze do Liebster Award się załapałaś, na pytania odpowiadając. To wszystko jest cudowne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu :-). Bardzo mnie cieszy Twoja opinia :-)
UsuńStaram się bardzo, żeby posty były i do czytania i do oglądania, żebyście chętnie do mnie zaglądały!
Serdecznie pozdrawiam :-)
Sporo tego Beatko i prawdę mówiąc nie wiem co mi się najbardziej podoba? Zamotka (chyba tak to się nazywa?) wygląda bardzo dekoracyjnie i jest idealna na jesienne chłody. Ale chyba postawiłabym na bransoletkę z sówką, jest taka urocza. Zaskoczeniem jest Twój mąż który szyje! To prawdziwy skarb.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaczki.
Ewuniu, ja już chyba nie potrafię inaczej, jakoś samo tak wychodzi, że robi mi się wszystkiego więcej niż zaplanowałam :-)
UsuńZamotka lub zamotek - spotykam się z obiema nazwami i obie akceptuję. Kiedyś zamotki mnie nie kręciły, ale wystarczyło zrobić pierwszy... możliwości wiele, zarówno w kolorze jak i wykończeniu, ale efekt zawsze otulająco-ciepły.
Mój mąż ma wiele talentów, których niestety nie potrafi wykorzystać - człowiek renesansu, który nie potrafi się odnaleźć w dzisiejszym świecie.
Buziaczki :-)
Często ludzie obdarzeni artystyczną duszą nie potrafią się odnaleźć w świecie w którym żyją i najczęściej są to ludzie niezwykli.
UsuńRanyu, wszystkie tworki pięknie zrobione, choć brąz nie jest moim kolorem.
OdpowiedzUsuńKlik-klaki można kupić, u nas są w sklepach z różnościami :)
Pozdrawiam
Efciu, dziękuję. Jak znam siebie, to pewnie ta bransoletka z rzemienia będzie mi częściej towarzyszyć a nad losem zamotki muszę się zastanowić...
UsuńA te klik-klaki zaczęły teraz za mną łazić, normalnie słyszę ich dźwięk i czuję jak sobie palce obijam - ech, wyobraźnia!
Pozdrawiam :-)
dotrwałam do końca! nie było łatwo ;-)
OdpowiedzUsuńżart! ;-D
no i odkryłam co nas łączy...
miotła!
też nie za teges z tym oddychaniem w górach, ale kocham te klimaty
i dlatego mam miotłę, z turbodoładowaniem
z resztą z twoimi odpowiedziami bardzo się utożsamiam... ;-)
a pajaków panicznie bała się moja córa, z wiekiem trochę się z nimi zaprzyjażniła, ten by się jej spodobał ;-D
gratuluję wyróżnienia
fajne prace na wyzwanie Danusi, rozpędziłaś się nieźle!
Dałaś radę! Brawo! :-)
UsuńZ tą miotłą to przecież rzecz oczywista, normalnie ja to kiedyś przylecę w te Twoje okolice i poszalejemy ;-)
Ja od razu czułam, że Ty z mojej bajki jesteś :-)
Kiedyś zdarzało mi się wrzeszczeć na widok każdego pająka, ale mi prawie przeszło. Przez pewien czas mieszkałam w parterowym domu (tam gdzie było to włamanie), garnęły się do nas pająki jak rodzina. Cały czas wciągałam je odkurzaczem i modliłam się, żeby nie wylazły z powrotem. Kiedyś nie było nas przez kilka dni, a tam po powrocie w zlewie duży, gruby włochaty pająk - myślałam, że zejdę.... teraz już nie wrzeszczę, tylko serce mi wali jak oszalałe ;-)
Pozdrowionka ślę :-)
he, he dobre, no właśnie takie objawy miała nasza córa, ale to był jedyny sposób na wygonienie jej rano z wyra do szkoły ;-D, samo postraszenie pajakiem działało.
UsuńAle jak juz wyrosła, to cwaniara wchodziła z nimi w kooperację, pozwalała im łaskawie "rozwieszać" się za jej oknem a one w podzięce likwidowały jej komary ;-DDD.
Beatko, wpadaj! Rozniesiemy wawkę ;-D
Wszystko co zrobiłaś wygląda przecudnie, napatrzeć się nie mogę:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilo, świetnie że do mnie zajrzałaś :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Ale się u Ciebie dzieje!!!Piękne prace!
OdpowiedzUsuńNo podziało się! Dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńBeatko co tu najpierw wychwalić...zacznę od pracy głównej.Bardzo mi się podoba Twój pomysł na zamotkę.Po pierwsze ten zamszowy tunel trzyma wszystko w ryzach i ciekawie wygląda,po drugie te koraliki dopełniają całości i delikatnie zdobią.
OdpowiedzUsuńTa bransoleta z wielkimi kulkami jest rewelacyjna.
Genialna w swej prostocie.
Dziękuję Ilonko! Różne są patenty na zamotki, ja jakoś najbardziej polubiłam tunele, choć przewlekanie iluś tam metrów ukręconego sznurka i żeby jeszcze ładnie się układały, to akurat dla mnie najgorsza część roboty - walczyłam trzykrotnie :-)
UsuńLubię powtarzać, że w prostocie siła - taka bransoletka o tej porze roku wygląda znakomicie przy sweterkach :-)
Pozdrawiam :-)
No kochana, jak na kogos komu te kolory w ogóle nie leżą, to stworzyłas istne cudeńka i to jeszcze aż tyle... Piękne rzeczy, a tego paskudy z ustronia to ja bym też w życiu nie chciała bo panicznie się ich boję i nawet jak go zobaczyłam na zdjęciu to aż mi się nie dobrze zrobiło :)
OdpowiedzUsuńChoćby nie wiem jak mi kolorki nie leżały, to zawsze coś wymyślę, jakoś sobie nie wyobrażam żeby mnie nie było w Cyklicznych Kolorkach :-)
UsuńJuż pisałam Dorocie, że kiedyś pająki bardziej mnie przerażały, już teraz reaguję znacznie lepiej :-)
Świetny zamotek! No i akurat na czasie, bo się zimniej zrobiło, a bransoletka z korali super się z nim komponuje. Ta z ceramicznymi przekładkami ma u mnie dużego plusa za fajną kolorystykę... i za sówkę :))) Czasem takie zwykłe "składaczki" potrafią zaskoczyć efektem końcowym :)
OdpowiedzUsuńU mnie zamotki fajnie się sprawdzają, bo ja nie lubię grubo się ubierać i najważniejsze żeby mi było ciepło "na górze" - szyja, ramiona otulone czymkolwiek...
UsuńJak dokładałam sówkę, to od razu pomyślałam o Tobie, że Ci się spodoba ;-)
Pozdrawiam :-)
Piękne rzeczy robisz
OdpowiedzUsuńW takiej chatę ja też chetnie bym zamieszkała, nawet zniosłabym kilku takich, ale zdecydowanie mniejszych towarzyszy;-)
Dziękuję Aldonko :-). Bardzo lubię odwiedzać skanseny, bo te drewniane domy jakoś mnie uspokajają - czas się tam zatrzymał... Do pająków, zwłaszcza tych mniejszych można się jakoś przyzwyczaić :-)
UsuńDziewczyny lubią brąz, to wcale nie musi być odzież, już to nawet Rysiek wiedział i powiedział, ba wyśpiewał nawet :) Twoje brązy szczególnie przypadły mi do gustu, super !
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :)
Ps. Plastikową kanwę, namierzyłam w necie, ale potrzebuję ja na próbę, więc nie chciałam więcej zapłacić za przesłanie, niż za samą kanwę:)
Rysiek wie, co lubią dziewczyny, a dziewczyny i tak wiedzą najlepiej :-)
UsuńTe brązy kojarzą mi się z lodami cassate i kawką cappuccino, dlatego dodałam trochę czekolady ;-)
Wiem, jak to jest z wejściem do internetowych pasmanterii, chcę jedną rzecz i kupuję masę innych, które na pewno mi się przydadzą ;-)
Pozdrawiam :-)
Ależ cudności wyczarowałaś :)) Podziwiam:))
OdpowiedzUsuńTrochę poczarowałam :-). Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
Usuńa to się zabrązowiło u Ciebie:))))fajnie to wszystko wymyśliłaś:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko :-). Jak widać mimo początkowego braku pomysłu, to jednak dałam radę :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Piękne!! Ten naszyjnik-zamotka jest rewelacyjny! Jednak w brązach czujesz się jak ryba w wodzie ;) A ten Skubaniec z Ustronia niemal doprowadził mnie do oplucia monitora... Trzeba było uprzedzić ludzi!! ;)) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo może nie jak ryba w wodzie, ale ogólnie jestem zadowolona :-)
UsuńA skubaniec Cię rozśmieszył czy wystraszył?...biedny monitor... :-) Ja już kilka razy myślałam żeby na początku dać ostrzeżenie "wchodzisz i czytasz na własną odpowiedzialność", ale jakoś ciągle zapominam...
Serdecznie pozdrawiam!
Beatko no brązy wyszły Ci pieknie , co jeden to ładniejszy. Zamotka świetna i ja wierzą że ona jest brązowa !!! Bransoletki za to są na 200% brązowe i są śliczne.
OdpowiedzUsuńA atki domek ja chcę , chće tam spędzic wakacje , strasznie lubie takie drewniane domki w starym stylu.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Aniu :-). Mnie ten kolor ecru trochę raził, bo na zdjęciach wyszedł jak biały, ale przecież kto mnie zna, to wie, że tu ściemy nie ma!
UsuńTaki domek też bym chciała... lubię atmosferę skansenów, mogłabym spacerować tam w każdy weekend i po raz setny robić zdjęcia tym samym obiektom!
Buziaczki ślę!
Niesamowite! To jest cudne! Piękna ta bransoletka z grubego rzemienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :-). Bardzo lubię te grube rzemienie, nie dość że naturalne i pięknie pachną skóra, to jeszcze dają ogromne możliwości!
UsuńBransoletka z rzemienia powala :-) Pozostałe wytworki też świetne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko! Przekładki ceramiczne zrobiły swoje :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Beatko i ja dotarłam w końcu o Ciebie.Coś nie mam dziś zbytniego humoru,jak to po wizycie u lekarzy ,nie dość że zdołują to jeszcze kasy zgarniają i na kolejne kosztowne badania wysyłają .
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym przyszłam pisać
Twoje zamotki są cudowne a ta bransoletka jest po prostu boska .Uwielbiam taką prostotę i to właśnie w brązach .Takie bransoletki noszę najczęściej do sweterków bo są idealne i zawsze świetnie pasują .
O domku drewnianym marzy nam się ,oj marzy .
Pająków o dziwo się nie boję ,byle nie były zabójcze i jadowite,ale na szczęście u nas takich raczej nie ma.
Pozdróweczka i buziolki :)
Też nie przepadam za wizytami u lekarzy... ale jak trzeba to trzeba! Zdrówka Danusiu i głowa do góry - ale pewnie już dzisiaj jest lepiej, bo z tego co się zorientowałam to jakieś poematy pochwalne krążą po blogach :-)
UsuńDziękuję za słowa pochwały :-).
Buziaczki przesyłam :-)
A ja po Danutce Naszej Kochanej piszę....że też nie mam humoru,zęby mi dziś leczyli i godzinę z otwartą,odrutowaną niczym rusztowanie paszczą leżałam...brrrr....
OdpowiedzUsuńAle poprawiły mi humor Twe piękności :)
Same ochhy i echhy kochana :)
Bransoletki cuda...Ale naszyjnik...wymiata !!!!
Piękne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrowionka :)***
Ps.Ale ostatnia fotka - brrrrrrrrrrr....jednak i takich pajączków się boję...uhuuuu
O, faktycznie widzę, że po wizycie u zębologa śladu nie ma, i to dzięki mnie! :-)
UsuńCieszę się bardzo i dziękuję za wszystkie ochy i achy :-)
Ślicznie pozdrawiam :-)
Ojeje jaki pająk! Jakbym takiego spotkała to na pewno zawał gwarantowany. Co do Twojej twórczości, dlaczego mielibyśmy nie komentować? Należy się słowo uznania oj należy. To prawda, że życie daje nam mało czasu na nasze hobby, no ale jak cos już powstanie to ile radości daje, prawda? Bronsoletki piękne! Każda ma w sobie to coś, takie ciepło, może przez zgrabne rączki twórczyni, może też ciepłe kolory dodają im uroku. Zamotka, to coś co jeszcze nie widziałam na żywo i nie wiem jakby to na mnie wyglądało. Więc trudno mi się w tej kwesti wypowiadać :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że już tyle prac zostało zgłoszonych, a ja gdzieś tam w ogonku, to już sił zabraknie na czytanie :-). Sama mam spore zaległości, ale ja to wszystko nadrobię!
UsuńZamotki albo się polubi albo nie... ja długo się przekonywałam żeby zrobić pierwszą, ale efekt był na tyle fajny że zrobiłam kolejne.
Buziaki :-)
Zamotka super - taka miła i przytulna. Ładnie z nią wygląda bransoletka. Klik- klaki przypomniałaś - i teraz będą za mną chodzić, taka prosta zabawka, a jak wciągała :) Miłość do drewnianych chałup podzielam, wstręt do pająków nie.
OdpowiedzUsuńAch, te klik-klaki, ja już jestem pewna że ich będę wypatrywać na odpustach i w dodatku kupię. Pewnie mąż powie, że zwariowałam i dziecku nie pozwoli się bawić...
UsuńJa to jednak miałam fajne dzieciństwo :-)
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :-)
Pięknie Ci te brązy wyszły, czasem początkowy brak pomysłu daje wiele możliwości. Skansen w Chorzowie czyżbyś była z okolic, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoniczko, rzut beretem bo z Siemianowic. A ten skansen jest moim ulubionym, chociaż opolski i wielkopolski też niczego sobie ale są za daleko :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Cudowne prace .....kochana masz dar w rączkach ....ja mogę osobiście twą prace podziwiać:) gratuluje na grody:)
OdpowiedzUsuńMarta, tu każda z nas ma dar w łapkach, same zdolniachy :-). Ty masz moją kartkę, a ja się cieszę (ciągle), że mnie za nią chwalisz :-) Dziękuję!
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
zamotek bardzo fajny zwłaszcza z tymi koralikami :) a bransoletka na rzemieniu cudowna
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Koraliki aż korcą by się nimi bawić, a bransoletki z rzemienia jakoś zawsze się podobają - coś w nich musi być ;-)
UsuńNo, nieźle się rozpędziłaś! Komplecik elegancki wyszedł :)
OdpowiedzUsuńA klik-klaków to nie widziałam od... nie, nie możliwe, ludzie tyle nie żyją ;-)
Pozdrawiam cieplutko :)
PS. Ten jegomość z ostatniego zdjęcia bardzo się mojej córze spodobał :)
Agatko, żyją, żyją - jestem tego przykładem ;-) Fajnie przywołać takie wspomnienia!
UsuńI kto tu mówi o rozpędzeniu, wystarczy spojrzeć co się u Ciebie dzieje - co chwilę coś :-)
W Ustroniu jest park owadów i różne ciekawe egzemplarze można tam spotkać - dla dzieci niezła frajda :-)
Beatko, bardzo podoba mi się Twój komplet! i jeszcze te kuleczki które można zawiązać - idealne :) i tak sobie myślę, ze dla takich ludzi jak ja - co nie mogą usiedzieć spokojnie 5 minut :) :) - te dyndające kuleczki świetnie sprawdziłyby się jako zajęcie dla rąk np siedząc w pracy przy komputerze :) hihi :)
OdpowiedzUsuńAniu, zabawa gwarantowana! Te kulki same się o to proszą :-). Przerabiałam to już na innych naszyjnikach, fajny to bawienia jest "jesienny liść", a jeden z medalionów wymagał ponownego mocowania po tym ciągłym "macaniu"...
UsuńPozdrawiam :-)
Wszystko co zrobiłaś jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu :-)
UsuńŚwietny naszyjnik :) A klik-klaki pamiętam (nie pamiętałam tylko, że tak się nazywają). Rok temu będąc na wakacjach w Chorwacji zauważyłam, że jest ich pełno na straganach. Moja znajoma nie omieszkała kupić sobie jednego chwilę potem już wszyscy wyrywaliśmy sobie tę zabawkę z rąk ;p;p
OdpowiedzUsuńPs. Poprzednie prace w kolarzyku również cudne. Chciałabym umieć robić takie bransoletki :)
Aga, z bransoletkami próbuj, na pewno dasz radę! W razie czego służę podpowiedzią.
UsuńOprócz klik-klaków, jest jeszcze jedna zabawka, którą wszyscy sobie wyrywają - to jojo :-). Mam takie firmowe gadżety - widok bawiących się dorosłych facetów bezcenny!
Cieszę się, że spodobały Ci się moje prace :-)
Zamotka jest świetna, ale moje serducho skradła bransoletka na rzemieniu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAniu, te rzemienie naprawdę coś w sobie mają! Niezależnie czym są ozdobione i wykończone zawsze są odbierane bardzo pozytywnie. I są eleganckie, i pasują do wszystkiego :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Bardzo śliczny ten naszyjnik i bransoletki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
UsuńAle cudowny naszyjnik obudził we mnie chęć posiadania jest wspaniały i taki... idealny dla mnie....
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to masz dwa wyjścia - albo zrobisz sama, albo zgłosisz się do mnie :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Piękne- było by mi ciężko się na coś zdecydować:)
OdpowiedzUsuńReniu, na szczęście nie trzeba dokonywać wyboru :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
Praca przepiękna :)
OdpowiedzUsuńpiękne prace
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńCudowny zamotek, rewelacyjny. Pozostałe tez super :-)
OdpowiedzUsuńZamotki mają trochę zalet, ale naprawdę trzeba się do nich przekonać i polubić :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Moje serce skradła bransa z rzemienia. Super wyglądałaby do dżinsów i kozaków, oraz skórzanej konduktorki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie na tym polega urok tych rzemieni. Są eleganckie, z prawdziwej skóry i pasują do wszystkiego.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Wszystkie przedmioty stworzone Twoja ręka wyglądają znakomicie, podziwiam i ppozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Elizo. Miło czytać takie komplementy :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Kochaniutka same brązowiutkie cudeńka tu widzę:))) Zamotek fantastyczny,a bransoletki boskie:)
OdpowiedzUsuńWybacz, , ale muszę to napisać bo tak mnie to powaliło - " Z czego ten pająk, a może mi go Pani zrobić i przysłać?" - już widzę jak śmiejesz się do rozpuku;) To słowa mojego syna Karolka. A ja oczami wyobraźni już widzę tego Skubańca z Ustronia w swoim ogródku - hit na Zaporze murowany:)))
Pozdrawiam cieplutko:)Kasia
Oj, Kasiu! Dzieci to potrafią dostarczyć nam sporo śmiechu!
UsuńW sumie jak się uprzeć to można i zrobić mniejszą wersję :-). A ten okaz pochodzi z parku owadów w Ustroniu - z naszym Pawełkiem zaliczyliśmy większość takich atrakcji parkowych, choć dinozaury i tak są chyba na pierwszym miejscu :-)
Ale jakbyś postawiła w ogródku to mogłabyś bilety sprzedawać :-)
Buziaczki ślę :-)
Świetna biżuteria :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, pozdrawiam :-)
UsuńJa również dziękuje :)
UsuńŚlicznie dziękuję za odpowiedzi. Ale się napracowałaś, tyle biżuterii stworzyłaś i same perełki, jedno ładniejsze od drugiego, a pająk skubaniec wymiata :-D, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHonoratko, a ja jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie :-).
UsuńNie wiem dlaczego, ale mnie się prawie zawsze zrobi coś więcej na zadany temat :-). Tyle tylko, że Danusia próbuje ukrócić te działania i następnym razem wywali mnie na zbity pysk jak pokażę coś więcej...
pozdrawiam :-)
Tyle różności, a wszystko piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Aniu, pozdrawiam :-)
UsuńBardzo ładne prace :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękne prace:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko, pozdrawiam :-)
UsuńZamotki są piękne. A do tego jeszcze pasująca bransoletka.
OdpowiedzUsuńPająk bardzo mi się podoba - coś dla mojego Antosia - fana pająków :)
Ciekawe, że wśród dzieci jest tylu amatorów pająków :-)
UsuńDziękuję Majeczko za odwiedziny :-)
Witaj Imienniczko moja droga!
OdpowiedzUsuńJejku...urodawałaś oczęta moje swoimi pracami. Od bransoletek uzależniona jestem. Uwielbiam je!!! Twoje twory ślicznusie...szczerze je podziwiam!
Ach, jak dobrze że do Danutki trafiłam, bo dzięki temu mam możliwość podziwiania takich śliczności, jak Twoje prace!
Cieplutko Cię pozdrawiam i dziękuję za miłe odwiedzinki :-D
Witaj Beatko! Fajne mamy imię, nieprawdaż ? :-)
UsuńDziękuję za te wszystkie ciepłe słowa. Zabawa w Kolorki przynosi sporo korzyści - dla mnie to było odkrycie blogów innych niż biżuteryjne, dzięki temu i ja miałam odwagę by pokazać również inne wytworki w moim wydaniu.
Serdecznie pozdrawiam :-)
bardzo ładna i pomysłowa biżuteria, jestem ciekawa tej zamotki (zamotka? można się zamotać hahah) bransoletki świetne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoch same piękności....
OdpowiedzUsuńOj nieładnie z mojej strony tak się opóżniać z komentarzami:( ale byc już przeciez byłam, chyba musiałam ledwie na oczy patrzeć, skoro ci nic nie napisałam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba pomysł na zamotkę, fajnie mieć przy sobie zabawkę - ja też pamietam klik-klaki. Ta bransoletka też ekstra :)
Pozdrawiam serdecznie:)