Obserwatorzy

piątek, 16 września 2016

A wszystko przez tego łosia!


Czołem Kochani!

Zastanawiacie się czasem dlaczego coś robicie lub nie? Dlaczego coś was bardzo motywuje, a inne zniechęca? Czy życiem rządzą przypadki czy wszystko jest starannie zaplanowane gdzieś tam na górze?

No dobra, żartowałam, nie będę filozofować, o miłości dziś będzie...
Krótko mówiąc zakochałam się.

Kiedy spojrzałam na niego, pomyślałam co za łoś!
Patrzyłam, patrzyłam i nagle mnie natchnęło. I to jak! Matematycznie :-)

Brzmi dziwnie? Ale wszystko ze mną w porządku ;-). Ja tylko zrobiłam kartki na zabawę u Ani.

Banerek:



Wspomniany jegomość Łoś::



I jak tu nie wykorzystać potencjału? Powstały kolejne karteczki.
Wszystkie wzory ze strony: http://www.stitchingcards.com/

Kartka na Boże Narodzenie - rogacizna



Kartka okolicznościowa - z koronką z dziurkacza, w środku jeszcze więcej koronki ( w razie czego wrzucę dodatkową fotkę)



Kartka na Wielkanoc - zając z jajem



Kolażyk:




I jeszcze z rozpędu dwie poza "konkursem"
Wersja złota i srebrna:




Dawno nie haftowałam tym ściegiem. Jak widać potrzebny był mi odpowiedni impuls, czyli łoś.
Kartki są skromne, ale haft matematyczny nie potrzebuje "fajerwerków".

Nie wiem kogo zaskoczyłam bardziej robiąc tyle kartek, Was czy siebie?
Buziaki i dużo słońca na kolejne tygodnie :-)

poniedziałek, 5 września 2016

Kwiaty z foamiranu do kartek

Czołem Kochani!

Moja Mochila dziękuje za liczne komplementy ;-)

******

Dałam się namówić na kolejne warsztaty.
Dla towarzystwa i dlatego, że do kartek zawsze mi brakuje kwiatków, więc była to świetna okazja aby zrobić mały zapas. Oczywiście też się czegoś nauczyłam :-).
Ale po kolei....

Warsztaty odbyły się w Magicznej Kartce, a prowadzącą była Agnieszka Cebula.

Po raz pierwszy do cieniowania foamiranu użyłam tuszów. Ciekawe doświadczenie. Kolory ładnie się mieszają i stają intensywne po podgrzaniu i ugnieceniu pianki. Zostanę jednak przy pastelach, wydają mi się bardziej naturalne. Poza tym mam spory zestaw pasteli, nie widzę potrzeby inwestowania w tusze, które nie są tak wydajne i sporo kosztują.
Nauczyłam się robić różyczki. Kartki z nimi będą puchate, do pudełka, ale można ich użyć do wianków, koszyczków, co tam wam przyjdzie do głowy. Jestem nimi zauroczona.

Moje warsztatowe kwiatki

Dość późno zorientowałam się, że kwiaty będziemy wykonywać z wykrojników, a ja przecież nie mam żadnej maszynki! Bez sensu, po co mi takie warsztaty?! Ale przecież do tej pory nie była mi potrzebna żadna BS... cena skutecznie mnie odstraszała.
Z ciekawości sprawdziłam - ten konkretny wykrojnik kosztuje ponad 100 zł...
Co robimy w takim wypadku gdy wracamy do domu i pragniemy więcej kwiatów?
Robimy własny szablon!



Maszynką pewnie szybciej, jednak nożyczki na moje potrzeby w zupełności wystarczą!
W domu dorobilam jeszcze garść kwiatów. I trochę listków. Powycinałam, podkolorowałam.



Urobek z całego dnia.




I mała przymiarka do wianka


A do czego ostatecznie użyję kwiatów, to się okaże... ale zapachniało mi jesienią :-)

Spójrzcie na te dwa kwiatki. Widać różnicę w płatkach? Na różyczce płatki są grubsze, bo po przyłożeniu do żelazka nie gniotłam ich. W kwiatku z lewej płatki są lekko wymiętolone i ponaciągane, dzięki czemy wyglądają naturalniej i w dotyku też są jak prawdziwe.


******

Na koniec pokażę wam koszyczek - jest to taki robótkowy drobiazg, że oddzielnego posta miał nie będzie ;-)


Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających.


poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Mo..co?, czyli mochila bag


Czołem Kochani!

Tytuł dzisiaj nieco zaczerpnięty z komentarza jaki mi zostawiła Dorota od Kota ;-)
Ja też jeszcze całkiem niedawno nie wiedziałam, że jest coś takiego jak Mochila. No może widziałam, ale nie wiedziałam jak się to zwie. W Twórczych Inspiracjach zostałam oświecona i zainspirowana. I całkiem fajnie się złożyło, bo Renia z Justynką zaserwowały nam kolejną lekcję Kreatywnego szydełka właśnie pod hasłem Mochila...

Banerek:


Wszystko pięknie!
Zagrzałam do boju moje szydełko, mam najpiękniejsze kolory włóczek i kończę moją torbę w ekspresowym tempie. Super, nie?!

A potem się obudziłam...

******

Taaa...
Godziny spędziłam na oglądaniu filmików na YT, przeglądałam wzory na Pintereście. Szukałam jak zrobić, jak zacząć, kiedy robić półsłupki czy na początku czy na końcu powtórzenia... Rany, zwariować można... Wiecie, zaczęłam podejrzewać, że tutoriale mają błędy :-)
Prawie zapisałam się na kurs hiszpańskiego i kupiłam bilet do Kolumbii... może kobiety Wayuu przyjęłyby mnie na staż?

Dawno nic mi tak nie dało popalić. Wszystkie możliwe błędy popełniłam. Prułam wiele razy, ale w końcu postanowiłam skończyć, a być może kiedyś wezmę się za drugą mochilę...

Najłatwiejsze okazało się zmienianie kolorów, a było ich pięć w sumie. Żałuję, że piąty kolor wprowadziłam dopiero na ściance, bo gdybym użyła już do bazy, to może nie byłoby tych marszczeń. A może wystarczyło zmienić szydełko na mniejsze?

Koniec końców, dno robiłam wg kursu na YT, który znajdziecie TUTAJ.
Ścianki wg tego wzoru znalezionego na Pintereście TUTAJ











Pasek zrobiłam również na szydełku. 
Sznureczek wyplotłam na dysku kumihimo - w sumie 16 nitek i 4 kolory, a potem dorobiłam chwosty.



Włóczka 100% bawełna, 180 m / 50 g Fibra Natura.
Dno na wzór w ostatnim rzędzie miało 176 oczek, co przy tej grubości włóczki dało ostatecznie średnicę ok. 18 cm. Polecam więc wzory na np. 216 oczek (i więcej) w ostatnim rzędzie.
Przy wzorze na ścianki trzeba zwrócić uwagę na raport wzoru, na początek lepiej skorzystać z kompletu wzoru. 

Dla zainteresowanych polecam również stronę:
Parę trików, a także pomocne filmiki.

******
Mimo błędów jestem zadowolona z efektu końcowego.
A jak Wam się podoba?

Już nie mogę się doczekać kolejnych tematów Kreatywnego Szydełka :-)

Buziaki dla wszystkich :-)

sobota, 20 sierpnia 2016

Bardzo ciepłe lody

Czołem Kochani!

Wszyscy dookoła straszą, że jesień czują w powietrzu. Nie lubię upałów, ale przedwczesna jesień to też przesada. Przecież jeszcze mamy sierpień! Niektórzy jeszcze odpoczywają!
Tylko dlaczego ja przez kilka dni z kolei zakładałam rano kurtkę?
Czy to aby nie przez wakacyjny lodowy temat, który nam zaserwowała Danusia?!

Banerek do zabawy:


W lipcu zrobiłam bardzo kolorowe etui, które muszę przyznać bardzo fajnie się sprawdza na szydełka i nożyczki. Tym razem przychodzę z kartką. Bo wiecie, chodzą słuchy że zabawa zrobiła się kartkowa  ;-)

Etui krzyczało kolorami, a kartka cicha i spokojna choć jak się dobrze przypatrzeć to niemal wszystkie lody z banerka na niej znajdziecie z przewagą morelowego :-)





Kwiatki z foamiranu, które dostałam od Wiktorii grają główną rolę. Dorobiłam im listki. Motylek od Hubki. I jestem całkiem zadowolona z tej pracy. Dobrze, że dziewczyny mi pomogły ;-)

I to wszystko na dzisiaj, krótko i konkretnie :-)
Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 16 sierpnia 2016

Nosił dzban razy kilka...

Czołem Kochani!

Bardzo dziękuję za mnóstwo ciepłych słów pod adresem obrazu mojego męża. Jest szansa, że się chłopak zbierze i znowu zacznie malować, czego bardzo bym chciała bo ten obraz owszem jest piękny, ale M. potrafi jeszcze lepiej!

******

A ja przychodzę dzisiaj z pracą deku.
Jakoś nie pomyślałam, żeby moje słoneczniki zgłosić równocześnie do wakacyjnego tematu u Reni i Justynki, ale nic się nie stało, bo akurat mam do przemalowania to i owo. Jakiś czas temu zakupiłam za połowę ceny trochę osłonek, tackę i dzbanek. Jakość niestety niezbyt dobra. Papier brzydko doklejony, a co gorsza zarówno osłonki jak i dzbanek przeciekały, papier szybko przemókł i się odbarwił. Wszystko pójdzie do przeróbki. A zaczęłam od dzbanka. Nie zrobiłam zdjęcia przed, ale jak wyglądał możecie zobaczyć tutaj.

Banerek do zabawy:
https://reanja1.blogspot.com/2016/07/wakacyjne-decoupage.html

Napaćkałam, ale mnie się podoba :-). Najpierw przemalowałam na brązowo farbą kredową, potem na kolor biszkoptowy i zrobiłam przetarcia. Reliefy grubą pastą strukturalną. Przykleiłam motywy serwetkowe. Ale żeby było mało, to podmalowałam kwiatki farbami olejnymi. Czas, który zaoszczędziłam na schnięciu farb kredowych zmarnowałam właśnie przy kwiatkach - farby olejne schną długo...
Całość prezentuje się tak:




Deku to nie jest moja najmocniejsza strona, ale czasem mnie korci coś przemalować i okleić, mam sporo satysfakcji widząc jak przedmioty się zmieniają.


A przy okazji pokażę jeszcze jedną prostą osłonkę, którą niedawno przemalowałam:



Rok musiała czekać, bo jej siostra dostąpiła tego zaszczytu już w ubiegłym roku:



Jest fajnie, moje truskawki ponownie zakwitły :-)

******
To dzisiaj na tyle, idę dziergać moją (o)błędną mochilę ;-)
Rany, nie wiedziałam, że to takie trudne :-) Postanowiłam jednak skończyć mimo wszystko...

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej pogody na te ostatnie tygodnie wakacji :-)

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Słoneczniki

Czołem Kochani!

W przerwie pomiędzy wyjazdami, zupełnie nieoczekiwanie wykonałam Kwiatki dla Agatki, czyli słoneczniki na Sierpniowe wyzwanie kwiatowe.

Banerek do zabawy:


Osłonka początkowo miała trochę inaczej wyglądać, ale nie znalazłam serwetki, która by mi pasowała do turkusowego koszyczka, który miał otulać osłonkę.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo w moim zbiorze serwetek natrafiłam przy okazji na słoneczniki i w ten sposób powstała taka prościutka praca deku:




Po lewej osłonka czekająca na przemalowanie:


Pomiędzy słonecznikami nakleiłam akrylowe pastylki, które jakiś czas temu dostałam od Danusi, a dopiero teraz znalazłam dla nich zastosowanie.

******
 Muszę Wam pokazać coś absolutnie pięknego!
Mój Mąż ma talent, tylko nie wiem dlaczego go nie wykorzystuje.
W ubiegłym tygodniu byliśmy w Głuchołazach  w jego rodzinnym domu. Tam na ścianie wisi wykonana przez niego kopia obrazu rosyjskiego malarza Ilji Riepina (fragment "Protodiakon")


Pięknie, prawda?
Reszta obrazów rozlazła się po świecie...

******
Dzisiaj post ekspresowy, ale czy ktoś ma ochotę na dłuższe wywody w ten letni czas?
Korzystajcie ze słońca i długich dni.
Pozdrawiam serdecznie :-)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Serce na widełkach

Witajcie Kochani!

Wpadam na chwilę, bo się jeszcze urlopuję. 
Dzisiaj będzie krótko i na temat, czyli widełki dziewiarskie część trzecia i ostatnia. 
Muszę przyznać, że widełki to bardzo fajne urządzenie, mają spory potencjał, można na nich wydziergać naprawdę śliczne chusty, sweterki, sukienki... Dla każdego kto potrafi robić na szydełku jest to świetne uzupełnienie techniki.
Może kiedyś uda mi się zrobić coś większego (chusta mi się marzy), a tymczasem z braku czasu powstało coś małego.


Tradycyjnie na początek banerek:



Skorzystałam z wzoru, który wyszukała Renia na Pinterest 


Uparłam się zrobić serduszko. Dopiero za trzecim podejściem jakoś się udało :-)
Na początku zrobiłam za duży rozstaw, potem pojawiły się jakieś problemy z właściwym wyliczeniem ilości oczek pomiędzy łączeniami. W końcu zrobiłam na czuja, bo załączony schemat jest dla mnie nieczytelny (chińskie znaczki nie pomagają ;-)). 

A wyszło tak:


Wykrochmalone na sztywno, pośrodku zawieszka z listkami, zawieszone na łańcuszku:




Serce będzie sobie wisieć w oknie:




******

W kolejnym etapie  Kreatywnego szydełka robimy torbę Mochila.
Ucieszyłam się bardzo, bo od dawna chciałam taką mieć!
Zrobiłam pierwsze podejście i powiem, że łatwo nie jest... ciekawe czy chęć posiadania będzie u mnie wystarczająco silna :-)
******
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Pięknej pogody życzę!

Zobacz także

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...