Czołem Kochani!
Zrobiłam sobie listę tematów na sierpień. Jest to dość urozmaicony zestaw zadań, tylko już widzę że i ten miesiąc jest za krótki :-)
W dodatku potrzebny mi nowy laptop, bo w aktualnym wysiadają mi kolejne klawisze i już się złapałam, że fajne bzdury mi wychodzą. Jakby co, weźcie na to poprawkę :-)
W ostatnim czasie zaatakowały mnie reklamy Artimento, czyli malowanie po numerkach. Znacie to?
Pomyślałam, że to może być ciekawe zajęcie dla mojego Pawełka. Sam sobie wybrał wzór, nawet trochę pomalował... Okazało się, że to dość trudny motyw, cyferki słabo widoczne, trzeba wykazać się dużą precyzją. I efekt jest taki, że obrazek leży ciągle nie skończony, bo ja też serca do niego nie miałam - w końcu to nie ja wybierałam wzór...
Ale... coś jest jednak wciągającego w tym malowaniu. Poszukałam na Aliexpress i znalazłam tam olbrzymi wybór. Przesyłka dotarła w ciągu trzech tygodni, a ja przepadłam na kilka dni :-)
Wybrałam piękny bukiet. Dziwnie ogląda się te plamki z bliska, ale z odległości obraz wygląda naprawdę ładnie.
Oto mój gotowy obraz.
Pozostaje mi go tylko oprawić i zawiesić na ścianie.
A to porzucony obraz Pawełka:
Muszę go skończyć, bo już tak niewiele zostało :-)
******
Jeśli ktoś jest zainteresowany taką rozrywką, to podpowiadam:
1. na Artimento zamówicie i przesyłkę otrzymujecie w ciągu 2 dni,
zestaw jest solidnie zapakowany w kartonowe eleganckie pudełko,
płótno jest już naciągnięte na krosno,
farbki idealnie dobrane i dobrze oznaczone, trzy pędzelki i dodatkowy schemat
2. z Aliexpress zamówienie ok. 3 tygodni
olbrzymi wybór wzorów
możliwość zamówienia wzoru z płótnem na ramie lub bez
ja zamówiłam bez ramy, w zestawie oczywiście farby i trzy pędzelki
cenowo korzystniej, choć nie ma jakiejś drastycznej różnicy
******
Jeszcze jedna drobna zmiana na moim blogu. Włączyłam na jakiś czas moderowanie komentarzy, bo ostatnio ktoś mnie zaspamował i pod każdym postem pojawił się komentarz z urywkiem tekstu z danego posta. Widzę, że ten sam problem pojawił się na wielu blogach...
******
Trzymajcie się Kochani i nie dajcie upałom :-)
PS. idę łapać motyle ;-)
Oba obrazki prześlicznie namalowane! A co z tym spamem? U mnie też ostatnio pojawiły się takie komentarze.
OdpowiedzUsuńOch, poznaję tę technikę! Lata temu, jak miałam chyba 7, 8 lat próbowałam tak malować, ale podobnie do Twojego synka, zrezygnowałam. W sumie nawet nie do końca wiedziałam, jak to działa. Ale wiesz, tak mi to przypomniałaś, że musiałabym chyba znowu spróbować... Twoje dzieło wyszło genialnie, podziwiam cierpliwość i wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńCiekawe;) mega;) a obrazy niesamowite;)
OdpowiedzUsuńCiekawe;) mega;) a obrazy niesamowite;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite te obrazy, w zyciu bym nie zgadła, ze to malowanie po numerkach. Wieki temu były takie kredkowe kolorowanki, ktoś miał niezły pomysł,by przerobić to na farby i zrobić na tym niezły biznes 😱
OdpowiedzUsuńBuźka 🌼
Beatko! Podziwiam Cię za cierpliwość , A bukiet wyszedł Ci wspaniale , Synka obraz też jest piękny - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńDla mnie to nowość ale efekt jest fantastyczny. Oba obrazki są śliczne!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
ale to jest fajne!!
OdpowiedzUsuńmuszę sie rozglądnąć za nimi, będą miały dzieciaki pod choinką;D
Beatko dziekuję i pozdrawiam serdecznie
Cudowny obraz zmalowałaś!!! Fajna zabawa, może kiedyś spróbuję!!!
OdpowiedzUsuńSuper:))nie wiedziałam,że jest coś takiego:))może na zimę sobie sprawię i nauczę się malowac?:))))
OdpowiedzUsuńRozrywka raczej nie dla mnie bo tu potrzebna pewna ręka, cierpliwość i precyzja. Efekt końcowy super. Sam pomysł na takie malowanie świetny .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego weekendu.
Wow, Twój obraz wyszedł przepięknie, ogromnie mi się podoba :) Już kiedyś mi się obiło o uszy to malowanie po numerkach, ale nie pomyślałabym, że efekt końcowy może być taki świetny. Ten afrykański obraz też koniecznie trzeba dokończyć - nie wypada, żeby tak leżał ;)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz. Ładnie wyszedł, a dzięki numerowanym podpowiedziom nie musisz sie stresować. Elegancka forma rozrywki i wyćwiczenia ręki. Pawełek nie miał cierpliwości, ale i tak dużo namalował!
OdpowiedzUsuńJa biorę się za malowanie konia dla wnuczki (koniara z niej). Ale to długo trwa, juz dwa miesiące. Najważniejsze, że wyciągnęłam sztalugi:)))
Pozdrowienia wakacyjne zostawiam.
Nie znałam tej techniki. A efekty są oszałamiające!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś malowałam po numerkach. Bardzo fajna zbawa :* Buziaczki Kochana ;*
OdpowiedzUsuńCzyli to nie tylko u mnie się te dziwne komentarze pojawiły...
OdpowiedzUsuńGdy byłam mała to miałam kiedyś taką kolorowankę gdzie właśnie były numerki.
Ale kredkami to wychodził zwykły rysunek i już, a u Ciebie to jest najprawdziwszy obraz, śliczny :)
Oba obrazy piękne 😃 Sprawdziłam u siebie, czy nie mam takich komentarzy w spamie, ale nie. Może dlatego, że od dawna je moderuję. W dzieciństwie lubiłam kolorować po numerach i nawet niedawno myślałam o kupnie takiej kolorowanki. Ciekawe, czy farbki by mnie wciągnęły - może kiedyś sprawdzę.
OdpowiedzUsuńWygląda to ślicznie. Dokończ obrazek Pawełka bo naprawdę warto. Co do dziwnych komentarzy to właśnie u mnie się pojawiły dwukrotnie z krzaczkami dalekowschodnimi. Pomyślałam, że ktoś sobie żarty stroi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie i delikatnie!
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że efekt może być tak dobry - absolutnie nie wygląda to na kolorowanie po numerkach. Choć podziwiam cierpliwość i precyzję - widać, że jest konieczna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kiedyś też malowałam takie obrazki i wiem ile czasu, pracy, a przede wszystkim uwagi i skupienia wymagają. Twój bukiet jest przepiękny! A Pawełek wybrał naprawdę bardzo trudny motyw. Trzymam kciuki za jego skończenie, bo warto. Będą dwie cudne prace zdobiły ściany domu :)
OdpowiedzUsuńTo ile tych motyli nałapałas? ;)
OdpowiedzUsuńFajny obrazek młodzież wybrała...tylko z tym zapałem gorzej....:) ale jak cię znam to na pewno go dokończysz.;)
Fajny pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuń